— Minęły dwa tygodnie od dnia, kiedy ruszyła zainicjowana przez Pana posła akcja „Wołyń 1943.Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają". Jaki przebieg miała, i czy inicjatywa ta wywołała spodziewaną dyskusję?
— Czy była jakaś reakcja na umieszczony w Hrebennem billboard po ukraińskiej stronie granicy?
— Tak, media ukraińskie podniosły ten temat, rozgorzała dyskusja wśród Ukraińców. Taki był właśnie cel akcji, aby Ukraińcy o tym pamiętali, o tym dyskutowali, żeby wiedzieli, że to jest ważna kwestia dla Polaków. Billboard w dalszym ciągu wisi i myślę, że zarówno Ukraińcy jak i Polacy przejeżdżający granicę na niego patrzą i gdzieś tam w podświadomości się to odkłada.— Prezydent Andrzej Duda w sprawie upamiętnienia ofiar banderowskiego ludobójstwa dotychczas się nie angażował. Czy nie nadszedł czas na zweryfikowanie stanowiska wobec władz Ukrainy, i w szczególności w tej bardzo bolesnej sprawie?
— To jest ważny temat i uważam, że prezydent Andrzej Duda będzie kontynuować politykę historyczną prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Myślę, że ten temat podejmie. Ale patrząc na dotychczasowe działania Andrzeja Dudy, sądzę, że w wielu kwestiach jest zachowawczy i uzależniony od rytmu kampanijnego, też od rytmu kampanii Prawa i Sprawiedliwości. Oczywistym jest, że w związku z tym w żaden sposób nie będzie chciał zaszkodzić PiS-owi. Wystarczy wspomnieć pytania referendalne, które się pojawiły tylko Prawa i Sprawiedliwości. Jest to swoiste pompowanie elektoratu PiS-u, a do tak drażliwych tematów, chociażby jak Wołyń, przed jesiennymi wyborami parlamentarnym się nie odniesie.— Jest już przecież nauczka otrzymana przez Bronisława Komorowskiego, wówczas afront ukraiński nie uszedł mu darmo.
— Zgadza się. To dowód na to, jaki jest stosunek wielu polityków ukraińskich do tej kwestii. Jednak uważam, że o tych bolesnych sprawach należy jak najwięcej mówić i o nich nie zapominać, aby się nie powtórzyły. To jest tak samo jak w przypadku Katynia, czy też niemieckich obozów koncentracyjnych, ten temat się przejawia, często w zachodnich mediach mówi się o polskich obozach koncentracyjnych. Jeśli my sami nie będziemy o tym pamiętać niezależnie czy Polacy, Rosjanie, czy Ukraińcy, o tych drażliwych i bolesnych kwestiach, to historia będzie zniekształcana do celów wielu różnych środowisk.— Czy ten wątek będzie poruszony przez Pana posła w kampanii wyborczej?
— Tak, jak najbardziej, to jest temat, który teraz jest podnoszony przez mieszkańców i moim zdaniem warto go wykorzystać.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)