Aby ulepszyć witrynę, wyświetlać relewantne materiały informacyjne i dedykowane reklamy, zbieramy anonimowe informacje techniczne o Państwie, w tym za pomocą narzędzi naszych partnerów. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych znajdą Państwo w Polityce prywatności. Szczegółowy opis technologii, z których korzystamy, znajdą Państwo w Polityce wykorzystywania plików cookies i automatycznego logowania.
Klikając na przycisk "Zaakceptuj i zamknij", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych w celu osiągnięcia powyższych celów.
Wycofać zgodę mogą Państwo, korzystając z metody określonej w Polityce prywatności.
Prezydent Polski jest lodowato przeciwny budowie drugiej nitki Nord Streamu, który jakoby zagraża bezpieczeństwu narodowemu, jednocześnie zapewniając o gorącym wsparciu budowy połączeń gazowych z Niemiec do Polski, które podobno je zwiększają.
Po drodze gdzieś umyka fakt, iż bez rosyjskiego surowca sobie nie poradzimy, bo jedynym gazem jaki Niemcy kiedykolwiek wyprodukowali sami był Cyklon B.
Znany dowcip mówi, iż w obecnie istniejących w Polsce realiach konstytucyjnych i politycznych Kancelaria Prezydenta nie stanowi ośrodka decyzyjnego czy nawet kontrolnego ale jest po prostu ekskluzywnym biurem podróży. Zapewne rozzłoszczony efektami zderzenia własnych wyobrażeń o sprawowaniu najwyższego urzędu w państwie z rzeczywistością Andrzej Duda postanowił wykorzystać wycieczkę na Węgry aby nadrabiając miną spróbować wykreować się na regionalnego lidera.
I oczywiście, jak to niestety często u naszych polityków bywa, jedynym spoiwem stosunków sojuszniczych i fundamentem wspólnego działania miała stać się tyleż efektowna co jałowa rusofobia i straszenie Rosją. Nie trzeba bowiem tęgich umysłów, aby dojść do wniosku, iż „szczyt” Grupy Wyszehradzkiej to po prostu okazja do skonsumowania wspaniałego gulaszu popitego jeszcze wspanialszym tokajem, tyleż miłych co pozbawionych znaczenia poklepywań, uścisków i rodzinnych zdjęć. Dla każdego trzeźwego obserwatora, zwłaszcza po niedawnej lekcji narodowych egoizmów i nieeleganckich blefów podczas kryzysu migracyjnego, jest oczywiste, iż wyszehradzki format czterech państw naszego regionu jest po prostu półmartwy i dysfunkcjonalny. Nikt z naszych partnerów nie liczy na załatwienie w tym gronie czegokolwiek i każdy mniej lub bardziej otwarcie szuka alternatywnych partnerów. Ale, ponieważ zarówno osobiście prezydentowi, jak i jego środowisku politycznemu mocno leży na sercu budowanie „od Bałtyku do Morza Czarnego” jakiegoś niezależnego od wiodących w Europie sił układu, najdroższa (w utrzymaniu) agencja turystyczna w Polsce mocno zaangażowała się w organizację tej wycieczki deklarując słowami swojego kierownika o konieczności „inwestowania kapitału politycznego” czyli po prostu ożywienia geopolitycznego trupa. I tym razem, jak już wielokrotnie w historii okazało się iż, nic tak nie budzi do działania polityków w Europie Wschodniej jak widmo „zagrożenia rosyjskiego”: kulminacyjnym i jedynym konkretnym stwierdzeniem spotkania był wyrażony przez prezydenta Polski sprzeciw wobec planowanej przez międzynarodowe konsorcjum budowy drugiej nitki Gazociągu Północnego.
Na pierwszy rzut oka stwierdzenie zakrawa na absurd: w sytuacji bezprecedensowego w ostatnim ćwierćwieczu ochłodzenia stosunków z Rosją w wyniku kryzysu ukraińskiego i przedłużającej się wymiany nieuprzejmości, każda inicjatywa przełamująca wzajemną izolację powinna zostać potraktowana w kategoriach promyka nadziei: nawet czysto techniczna współpraca Europy z Rosją mogłaby stać się pozytywnym przykładem i zaczynem odwrócenia niezwykle szkodliwych tendencji, które ujawniły się w ostatnich dwóch latach. Jednakże, okazuje się, iż polski prezydent i jego otoczenie posługują się w analizie sytuacji odmienna logiką – warto spytać dlaczego. Warto zadać pytanie jak to jest, iż w wiązaniu się z Rosją wzajemnie korzystnymi układami gospodarczymi i angażowaniu jej w europejską układankę Andrzej Duda widzi zagrożenie dla bezpieczeństwa i dobrobytu naszego regionu.
Pierwszym i najbanalniejszym powodem jest oczywiście pokrycie się terminu spotkania z kampanią wyborczą w Polsce. Trudno oczekiwać, iżby zapewne kibicujący swojej macierzystej partii prezydent nie wykorzystał faktu, iż Ewa Kopacz dokonała niedawno na polu polityki regionalnej spektakularnego strzału we własną stopę, kompromitując się przed sojusznikami brakiem konsekwencji w sprawie migrantów i faktycznie dyskredytując wobec nich Polskę nagłą zmianą pozycji negocjacyjnej. Na tle niezbyt rozgarniętej i służalczo czapkującej Berlinowi pani premier, Duda chciał z jednej strony zaprezentować się partnerom jako odpowiedzialny i zaangażowany „prawdziwy partner do rozmów” przy okazji reklamując PiS jako konsekwentnych zwolenników polityki dystansu wobec Niemiec, a z drugiej zademonstrować mającym niedługo ruszyć do urn Polakom, iż polityka zagraniczna w wykonaniu obecnej opozycji nie musi polegać na determinowanym geopolitycznym fatalizmem wyborze tego, przed kim należy się płaszczyć i komu podporządkować.
Powód drugi jest ściśle związany z pierwszym i właściwie ma wobec niego charakter pierwotny. Biorący w Polsce władzę socjal-konserwatyści wyglądają na ludzi, którzy autentycznie wierzą w koncepcje dziejów napędzanych wieczną walką z niechybnie nadciągającym nad Polskę widmem uśmiechających się do siebie i zgodnie załatwiających interesy Ribbentropa i Mołotowa. Pomijając historyczne i kulturowe przyczyny tych niewątpliwie rozpowszechnionych i głęboko zakorzenionych fobii, należy po prostu przyjąć do wiadomości, iż strach przed niemiecko – rosyjskim sojuszem, który pozbawi Polskę podmiotowości każe postrzegać jakiekolwiek ruchy na tej osi w kontekście zagrożenia dla narodowych interesów. Także te, które niosą wymierne korzyści nie tylko dla Moskwy i Berlina oraz bezpośrednio uczestniczących w nich firm, ale także tworzą swoiste geopolityczne dobra publiczne: pogłębiają finansowe i polityczne zaangażowanie, zwiększają poziom zaufania i last but not least, zapewniają gospodarkom naszego regionu surowiec, bez którego żadna z nich nie jest w stanie funkcjonować. Wbrew bowiem temu, co twierdzą miłośnicy teorii spiskowych obsadzający Gazprom w roli „wiadomych sił”, w handlu gazem uzależnienie ma charakter wzajemny, a biorąc pod uwagę strukturę federalnego budżetu i ogólne kłopoty z koniunkturą, w rezultacie to Rosja jest bardziej krytycznie uzależniona od europejskich konsumentów niż na odwrót.
Trzecim powodem straszenia bałtycką rurą jest zapewne narastająca świadomość, iż stosunki z Rosją powoli i zygzakiem, ale jednak konsekwentnie wracają do normy czyli jak najintensywniejszych kontaktów gospodarczych przy utrzymaniu szacunku dla odmienności własnych kursów politycznych i ustrojowej specyfiki. Europa ma po prostu dosyć politycznie bezsensownej a przynoszącej wymierne szkody gospodarcze harataniny o Ukrainę, tym bardziej, iż ta ostatnia sama dobitnie pokazuje, iż jej „europejski wybór” ograniczył się do zatknięcia gwiaździstych sztandarów przed budynkami publicznymi wewnątrz których po staremu kwitnie korupcja, złodziejstwo, zwykły bandytyzm a ostatnio także i skrajny nacjonalizm. A dla „następców Chodkiewicza i Piłsudskiego”, którzy na tle awantury o Krym i Donbas uwierzyli, iż Rosja została ostatecznie wypchnięta z Europy i teraz to Polska zajmie jej miejsce normalizacja stosunków Europy z Moskwą jest koszmarem.
Problem w tym, iż motywowane kompleksami, fobiami i, używając jednego z najsmakowitszych sikoryzmów, chęcią odwetowego dorżnięcia konkurencyjnej watahy gesty i wypowiedzi zapewne nie znajdą zrozumienia u naszych zawsze niezwykle pragmatycznych i tradycyjnie chłodno kalkulujących partnerów z wyszehradzkiego czworokąta. I dlatego swoją antyrosyjską fiksacją Duda zamiast wzmacniać ten dogorywający format, ostatecznie go dobija, po raz kolejny dając przykład tego, iż to Polska jest najintensywniej machającym łopatą grabarzem własnych ambicji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Fakt rejestracji i autoryzacji użytkownika na stronach Sputnik z pomocą konta lub kont użytkownika na portalach społecznościowych oznacza zgodę z poniższymi zasadami.
Użytkownik zobowiązuje się swoimi działaniami nie łamać prawa krajowego i międzynarodowego.
Użytkownik zobowiązuje się wypowiadać się z szacunkiem wobec pozostałych uczestników dyskusji, czytelników i osób figurujących w materiałach.
Administracja ma prawo usunąć komentarze w języku innym niż język głównej części materiału prasowego.
We wszystkich wersjach językowych strony sputniknews.com dopuszczalne jest redagowanie zamieszczonych przez użytkownika komentarzy.
Komantarz użytkownika będzie usunięty, jeśli:
Nie jest zgodny z tematyką komentowanego materiału;
Rozpowszechnia nienawiść, dyskryminację rasową, etniczną, płciową, religijną, społeczną lub narusza prawa mniejszości;
narusza prawa niepełnoletnich, przyczynia im szkody w dowolnej formie, w tym także moralnej;
zawiera treści o charakterze ekstremistycznym i terrorystycznym, wzywa do działań sprzecznych z prawem;
zawiera słowa obraźliwe lub pogróżki pod adresem innych użytkowników, konkretnych osób lub organizacji, szkodzi ich godności lub narusza reputację;
zawiera słowa obraźliwe skierwane pod adresem agencji Sputnik;
narusza nietykalność życa prywatnego, rozpowszechnia dane osobowe osób trzecich bez ich zgody, narusza tajemnicę korespondencji;
zawiera opis lub link do scen przemocy lub okrutnego traktowania zwierząt;
zawiera informację o sposobach popełnienia samobójstwa, namawia do samobójstwa;
ma cel komercyjny, zawiera reklamę, nielegalną reklamę polityczną lub link do innych źródeł zawierających taką reklamę;
promuje produkty ub usługi osób trzecich bez odpowiedniej zgody;
zawiera wyrażenia obraźliwe lub słowa niecenzuralne, a także zawiera jednostki leksykalne mieszczące się w tym określeniu;
zawiera spam, reklamuje rozpowszechnianie spamu, serwisy masowej rozsyłki informacji i źródła zarobkowania w internecie;
reklamuje spożycie narkotycznych/psychotropowych preparatów, zawiera informację o ich przygotowaniu i spożyciu;
zawiera link do wirusów lub szkodliwych programów;
jest częścią akcji, w której pojawia się wielka ilość komentarzy z identyczną lub podobną treścią (flashmob);
autor pisze dużą ilość komentarzy ze zniekształconą lub trudną do zrozumienia treścią (flood);
autor łamie etykietę sieciową, wykazuje się agresywnością, pastwi się lub obraża (trolling);
autor wykazuje brak szacunku do języka, na przykład tekst komentarza napisany jest w całości wielkimi literami, lub nie jest rozbity na zdania.
Administracja ma prawo bez uprzedniego powiadomienia użytkownika zablokować mu dostęp do strony lub usuąć jego konto w razie złamania przez użytkownika zasad komentowania lub odkrycia w działaniach użytkownika oznak takiego nadużycia.
Użytkownik może zainicjować odtworzenie swojego konta/odblokowanie dostępu, jesli napisze mail na adres: moderator.pl@sputniknews.com.
W mailu muszą zostać ukazane:
Temat: odtworzenie konta/odblokowanie dostępu
Login użytkownika
Wyjaśnienie przyczyn działania, które były naruszeniem wyżej wymienionych zasad i doprowadziły do zablokowania dostępu.
Jeśli moderatorzy uznają za możliwe odtworzenie konta/odblokowanie dostępu, to zostanie to uczynione.
W razie powtórnego złamania zasad i powtórnego zablokowania dostęp użytkownika nie będzie odtworzony, zablokowanie w takim wypadku jest całkowite.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)