— Poczucie bezpieczeństwa wśród ludności Niemiec coraz bardziej słabnie. Dwie trzecie Niemców są przekonane, że w 2016 roku dojdzie do zamachu w Niemczech. Czy my również jesteśmy celem terrorystów?
— Jeśli walczysz z PI to trzeba liczyć się z jego odpowiedzią. Cały świat jest w rozsypce i zamęcie. W takiej sytuacji trzeba się liczyć z zamachami.
Problem polega na podwójnym stanowisku Turcji. Walcząc przeciwko Kurdom i al-Asadowi pośrednio wspierała ona PI. Z drugiej strony, wstąpiła w koalicję przeciwko Państwu Islamskiemu.Tam, gdzie terytorium kontrolują Kurdowie, granica między Turcją i Syrią jest zamknięta. A tam, gdzie rządzi PI, jest otwarta. Tamtędy przez granicę przechodzą bojownicy, powracają ranni, dostarczane są ładunki… Po ludzku można zrozumieć, że rannym trzeba pomagać, ale to, że oni znów idą walczyć to więcej niż bezczelność.
— Czy Europa może wywrzeć wpływ na Erdogana?
— Oczywiście, Europa dysponuje instrumentami nacisku. Ale ona szybko z nich zrezygnowała. Erdogan zagroził, że przepuści wielką ilość migrantów, a Europie to jest niepotrzebne, toteż przymknęła ona oczy na bombardowanie Kurdów i na PI.
Jestem przekonany, że jeśli wszyscy pozostali członkowie NATO pokazaliby Erdoganowi granicę, to można byłoby osiągnąć rezultat. Ale w takiej sytuacji Turcja szantażuje Europę, czyli również Niemcy. Po porozumieniu Turcji z Unią Europejską uchodźcom w Turcji zrobiło się gorzej. Zamyka się ich w obozach, a w niektórych przypadkach nawet się ich bije, wysyła z powrotem. Co przedsiębierze Unia Europejska? Nic! Jestem przekonany, że rząd federalny powinien wreszcie przejawić aktywność i sprzeciwić się temu.
Dlaczego wspólnota międzynarodowa nie jest zdolna do zamknięcia dopływu finansów do Państwa Islamskiego? Przecież można zamrozić konta. Można zatroszczyć się, aby nikt, nawet pośrednio, nie kupował ropy naftowej od PI. Czym zajmują się służby specjalne, jeśli nie są zdolne do zdobycia tej informacji i efektywnej walki z tym?Działania Stanów Zjednoczonych i innych państw są sprzeczne z prawem międzynarodowym, dlatego, że nie są poparte decyzją Rady Bezpieczeństwa ONZ. A z oficjalnym liderem Syrii – z Baszarem al-Asadem – nie rozmawiają. To znaczy, że działają bez zgody syryjskiego rządu. Putin w moim przekonaniu nie jest krystalicznie czystym demokratą, ale on przynajmniej ma taką zgodę od Syrii.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)