Piszący te słowa, jak chyba większość naszych rodaków nie spodziewał się po obecnej ekipie konstruktywnych kroków w polityce wschodniej. Sądząc po znanych od lat poglądach Jarosława Kaczyńskiego i jego przybocznych na temat Rosji i tym bardziej biorąc pod uwagę stosowaną przez nich wobec tego kraju retorykę (Rosja jest dla PiS-u od lat dyżurnym wrogiem zewnętrznym, przy pomocy którego można przechodzić do porządku dziennego nad własnymi niedociągnięciami wewnątrz kraju i mobilizować wokół siebie społeczeństwo pod hasłami walki z zewnętrznym „zagrożeniem") można było uznać kolejne cztery lata za całkowicie stracone nie tylko dla stosunków polsko — rosyjskich, ale w ogóle dla umacniania strategicznej, gospodarczej i kulturowej pozycji naszego kraju na Wschodzie.
Zakończone niedawno spotkanie zapoznawcze może zadać dynamikę całej polityki zagranicznej Polski w najbliższych czterech latach. W przeciwieństwie bowiem do Tuska i podobnych mu metropolitycznych postpolaków, dla których posiadanie i wyrażanie poglądów (innych niż obowiązkowy zestaw prezentowany w redakcyjnym komentarzu dowolnej gazety europejskiego mainstreamu — swoją drogą, zauważyliście Państwo, jaki stają się przez to nudne…) stanowi powód do wstydu, Naczelnik Państwa poglądy posiada i są one jednoznaczne, co nawet u mnie, który często z nimi się nie zgada budzi pewien szacunek. Jeżeli, na co wszystko wskazuje, Jarosław Kaczyński chce prowadzić jednocześnie wojnę na trzech frontach: z Niemcami czyli niemal absolutną władzą ich kapitału nad polskimi finansami i gospodarka, z UE i jej próbami wymuszania na państwach członkowskich przyspieszenia i pogłębienia integracji wbrew woli narodów i z wrogiem wewnętrznym a więc tymi, których obrażony dziś na Prezesa „trzeci bliźniak" nazwał niegdyś „łże elitą", to nie ma wyjścia i musi jak najszybciej zamknąć konflikty na wschodzie i uczynić z krajów byłego ZSRR i przede wszystkim najważniejszego z nich czyli Rosji aktywa swojej rozgrywki na innych odcinkach. Dlatego właśnie, niezależnie od osobistych poglądów, to właśnie obecnej ekipie rządzącej powinno najbardziej zależeć na tym, aby moskiewska karta była w ich ręku a nie w ręku Berlina czy Brukseli: służyła polskiemu rządowi do rozgrywania polskich interesów a nie mocarstwom ościennym do tych interesów zarzynania.
Jedyne, co każe wątpić w sukces jest konsekwentna fiksacja polityków PiS i kierowanych przez nich dyplomatów i urzędników na kwestii Smoleńska. Trudno mi wdawać się w dywagacje na ten temat, nie znam bowiem odczuć i emocji wszystkich tych, którzy stracili w katastrofie najbliższych. Jako podatnik i obywatel chciałbym po prostu, aby nasze państwo prowadziło politykę oparta na racjonalnym rachunku zysków i strat i nie stawało się zakładnikiem stanu emocjonalnego jakiejś grupy czy tym bardziej jednego człowieka. Wygląda bowiem na to, iż PiS zdecydowane jest rozgrywać kartą smoleńską, przy czym nie tyle w stosunkach z Rosją (na to nie ma szans), ale w polityce wewnętrznej — dla mobilizacji emocji społecznych i pogrążania politycznych przeciwników. Uzależniając poprawę relacji z największym wschodnim sąsiadem od ustalenia przyczyn katastrofy, partia rządząca rozpisała swoisty przetarg na prawdę, w którym niechybnie wezmą aktywny udział nie tylko jej członkowie, ale wszyscy, dla których granie nastrojami ludu stanowi źródło władzy, autorytetu i dochodów.
W tym momencie, Prezes Kaczyński staje przed wyborem, który niechybnie czeka każdego, kto wziął się za trudne rzemiosło sprawowania władzy: honor czy skuteczność, moralność czy interes, względy osobiste czy dobro państwa. Jeżeli uczyni całą Polskę zakładniczką gry o własną wizję historii sprzed sześciu lat — przegra, a w raz z nim my wszyscy. Jeżeli wzniesie się ponad osobiste uprzedzenia i uściśnie wyciągniętą przez Moskwę rękę do zgody, to możliwe będą w polityce europejskiej zagrywki, które nie śniły się nawet najtęższym cwaniakom od studiów strategicznych.Poglądy wyrażone w tym artykule są prywatnymi opiniami autora i mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)