Jakby ktoś miał ochotę na wzruszenia, to chętnie opowiem w wolnej chwili, jak ta przyjaźń sprawdzała się w najbardziej potrzebnych momentach, kiedy naprawdę jedni kładli na szali bardzo wiele, by pomóc, uratować czy ocalić drugich. Ale tak się składa, że nie mam czasu, więc na wzruszenia przyjdzie poczekać do bardziej sposobnego momentu.
Czy piliśmy? Owszem. Jedliśmy też. I, rzecz zaskakująca dla młodego pokolenia rozmawialiśmy, nie posługując się przy tym tabletami i smartfonami.
Po niezbędnej chwili wspomnień przyszło do opowieści o radościach i problemach. Otóż jeden z nas miał dobrą pracę w instytucji jak najbardziej państwowej, w której sprawdza się przez lata i otrzymywał za to wynagrodzenie. Stosowne do osiągnięć, a ociągnięcia były duże. Teraz, po zmianie władzy, pozbawiono go możliwości pracy w takim wymiarze, który wykonywał do tej pory i został z kilkusetzłotowym dodatkiem za gotowość. Akurat tyle, żeby stoczenie się do poziomu człowieka wykluczonego, pozbawionego mieszkania, wody i światła nie zajęło mu zbyt wiele czasu.
Nie ma sensu referować tej karczemnej awantury, bo argumenty wszyscy znają. Skończyło się trzaśnięciem drzwiami i zakończeniem tak mile rozpoczynającej się imprezy, obiecującej trwać do białego rana.
Następnego dnia, próbowaliśmy żmudnych negocjacji. Nic nie dały. Słowa „nigdy", „za żadne skarby" oraz „nie spodziewałem się" i „nigdy mu tego nie zapomnę" były używane często. Z obu stron. Koniec przyjaźni.
Co piszę czym prędzej, zanim zdążmy skorzystać z tego, co przyniesiono pod pachą naszego przyjaciela, po to tylko, żeby powiedzieć Kaczyńskiemu i jego kumplom: „Żebyście się skichali, nie będziecie w stanie podzielić ludzi, którzy wiele razem przeszli i wiedzą, że nic nie jest więcej warte niż wspólnota na podstawowym choćby poziomie".
Jak powiedział jeden z papieży do swojego adwersarza: „Cóż nas dzieli? Poglądy? Przyzna pan, że to tak niewiele".
Maciej Wiśniowski, redaktor naczelny, gazeta internetowa www.strajk.eu
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)