Erdogan uznał apel za osobistą zniewagę. Ponieważ nie mógł przeciwstawić się krytyce ze strony nauczycieli akademickich, postanowił pokazać, „kto tu rządzi”, i wysłał ich na ławę oskarżonych. Prezydent bał się, że jeśli nie zmusi ich do milczenia, to reszta Turków może nabrać odwagi i wystąpić przeciwko jego barbarzyńskiej polityce, dla której nie ma usprawiedliwienia. Erdogan ogłosił, że pracownicy uczelni są „zdrajcami” i „poplecznikami terrorystów”, próbując wytłumaczyć prześladowania, ale jego prawdziwe motywy były oczywiste, zaznacza niemiecki tygodnik.
— Recepa Tayyipa Erdogana zadręcza strach: strach przed krytyką, strach przed utratą władzy, strach przed prawdą. Właśnie stąd bierze się nieustająca walka prezydenta z każdym, kto ma odwagę kwestionować jego politykę lub nawet cechy charakteru – pisze „Stern”.
Tureckie władze od grudnia ubiegłego roku przeprowadzają operację antyterrorystyczną w wielu miejscowościach zamieszkałych przez Kurdów na południowym wschodzie kraju. Według danych tureckiego Sztabu Generalnego w tym okresie w strefie antyterrorystycznych działań zabito ponad 1000 kurdyjskich bojowników. Jednak przedstawiciele prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratyczniej twierdzą, że większość ofiar stanowią cywile.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)