Na politycznym olimpie Niemiec Merkel siedzi już 11 lat z rzędu. W ostatnim czasie trafiła pod ostrzał krytyki za swoją politykę otwartych drzwi w sferze migracji. W rezultacie jej polityki w 2015 roku do Niemiec wjechało ponad milion migrantów z krajów Bliskiego Wschodu — piszą niemieckie media.
Aktualnie tylko 36% Niemców deklaruje swoje poparcie dla Merkel i niemieckiej chadecji. Jednocześnie „Alternatywa dla Niemiec", występująca przeciwko rządowej polityce migracyjnej, zyskuje coraz większą popularność. Dziś ma poparcie ok. 15% wyborców.Niemiecki politolog Alexander Rahr powiedział w wywiadzie dla radia Sputnik, że obecny rozkład poparcia jest wynikiem tego, że niemiecka klasa średnia jest rozczarowana aktualnym stanem rzeczy w kraju.
„Przez ostatnie miesiące wśród niemieckiej klasy średniej rośnie przekonanie, że nikomu nie jest potrzebna — maleje jej znaczenie w wymiarze politycznym i gospodarczym, maleją jej zarobki i perspektywy. Taką diagnozą dzieli się z czytelnikami niemiecka gazeta Spiegel. A jak niemiecka klasa średnia nie ma perspektyw na przyszłość i zaczyna wątpić w rządzące partie — socjaldemokratów i chrześcijańskich demokratów — to ludzie po raz pierwszy od 60-70 lat zaczynają szukać alternatywy. I nikogo nie dziwi, że populistyczna „Alternatywa dla Niemiec" ma teraz tak wysokie poparcie — 10-15%. I to poparcie będzie rosło" — uważa Alexander Rahr.Choć, jego zdaniem, jak na razie nie widać, kto mógłby przejąć obowiązki kanclerza.
„Niemcy chcą się „zemścić", czy też dać nauczkę wiodącym partiom, które utrzymują się jeszcze przy władzy. Jednocześnie prawie nie znają liderów partii „Alternatywa dla Niemiec". I trzeba przyznać, że jedyną alternatywą wobec kandydatury Merkel jest dzisiaj lider partii socjaldemokratów, choć i Sigmar Gabriel traci poparcie społeczeństwa. Dlatego jeśli ktoś będzie pretendował na stanowisko kanclerza, to będzie to polityk z samej partii rządzącej — z Chadecji. Jeśli problemy będą narastały, a poparcie dla Merkel spadało, to ona nie będzie w przyszłym roku wystawiała swojej kandydatury na stanowisko kanclerza. A na razie chadecy patrzą, jak Merkel będzie radziła sobie z niskim poparciem" — zauważył niemiecki politolog.Jego zdaniem wzrost sceptycyzmu jest dziś charakterystyczny dla całej Europy.
„Kryzys uchodźczy oczywiście zaniepokoił Europejczyków. Wielu z nich widzi, że politycy nie radzą sobie z problemem i obawiają się nowego potoku uchodźców, tym razem z Afryki. Gazety piszą o tym niemalże codziennie. Ponadto pogarsza się sytuacja w gospodarce i sferze społecznej. W Niemczech może nie tak wyraźnie jak na południu Europy, jednakże pogarsza się. Sam projekt wspólnoty europejskiej, który był tak wynoszony pod niebiosa, i który miał być przykładem dla innych kontynentów, zaczyna chwiać się w posadach. Wielu uważa, że ten projekt był utworzony tylko dla elit politycznych, a nie dla obywateli Europy. I dopóki politycy nie przekonają zwykłych Europejczyków, że wszystko im się udaje, dopóty sceptycyzm będzie narastał" — uważa Alexander Rahr.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)