Książka wyszła już z druku w Szwajcarii, Rosji i we Włoszech. Obecnie trwają przygotowania do amerykańskiego wydania, które ma pojawić się jeszcze w tym roku, a w 2017 roku planowane są wydania w języku serbskim, chińskim i, niewykluczone, że szwedzkim.
da leggere // Guy Mettan "Russofobia. Mille anni di diffidenza"
— Guy Fawkes (@_FawkesGuy_) 17 lipca 2016
➤ https://t.co/hbNQ2McQry
➤ https://t.co/XCB12ZF5xT pic.twitter.com/yaJvbMj16n
W swoim wywiadzie dla włoskiej wersji Sputnika szwajcarski historyk i przewodniczący Izby Handlowej Rosyjsko-Szwajcarskiej Guy Mettan podkreśla rzecz paradoksalną, a mianowicie, że rusofobia jest starsza niż sama Rosja. Jego zdaniem, bierze ona swój początek w politycznej i religijnej konfrontacji między cesarstwem zachodniorzymskim założonym w 800 r. n.e. przez Karola Wielkiego i cesarstwem wschodniorzymskim ze stolicą w Konstantynopolu, czyli między Kościołem Katolickim i Prawosławnym.
Wówczas istniały dwa zasadnicze przesądy. Zgodnie z pierwszym narody wschodnie to barbarzyńcy, rządzeni przez despotów i tyranów, charakteryzujących się ekspansjonizmem, dążeniem do aneksji, agresją i marzących tylko o podboju niewinnego i szlachetnego Zachodu! Te same stereotypy znajdujemy dziś w antyrosyjsko nastawionych mediach.
Zdaniem historyków i samego Guy Mettana, współczesny etap rusofobii zaczął się we Francji, pod koniec XVIII wieku. Wówczas to tajny gabinet Ludwika XV sfabrykował „Testament Piotra Wielkiego", w którym car przykazuje swoim spadkobiercom podbić Europę. Napoleon opublikował ten testament w 1812 roku, żeby usprawiedliwić swoją inwazję na Rosję. Anglicy przetłumaczyli dokument i wykorzystali go w wojnie krymskiej 1853 roku. Owy „testament" został uznany za fałszywkę dopiero pod koniec XIX wieku, po dziesięcioleciach rusofobii Francuzów i Anglików.Odnosi się to także do współczesności. Takich samych manipulacji w celu oskarżenia Rosji Amerykanie użyli na Ukrainie w lutym 2014 roku. Fakt przygotowania i sfinansowania puczu, który pomógł w obaleniu ukraińskiego prawowitego rządu przyznała na forum Kongresu Victoria Nuland.
Historyk podkreśla, że dla zachodnich mediów Rosja nadal przedstawia sobą zagrożenie. I wciąż króluje ten sam uproszczony schemat: Zachód ucieleśnia sobą siły Dobra, uniwersalne wartości, prawa człowieka, demokrację, wolność (w szczególności gospodarczą), a Rosja uosabia autokrację, nacjonalizm i negację wolności osobistej. Takie czarno-białe podejście jest bezwstydnie narzucane opinii publicznej, bowiem w oparciu o nie trwa nowa militaryzacja Europy i umacnianie NATO, które od dwudziestu lat nie przestaje rozszerzać się na wschodnie terytoria. Dziś nastał czas na Czarnogórę. Nie mówiąc już o takich wasalach NATO jak Ukraina, Szwecja, Gruzja i nawet neutralna Szwajcaria uczestnicząca w szkoleniach Sojuszu „Partnerstwo w imię Pokoju".Guy Mettan otwarcie oświadczył, że dziennikarze głównych zachodnich mediów zachowują się nie jak profesjonaliści, lecz jak reżyserzy, którzy dokonali podziału ról na „dobre" zachodnie kraje i „złą" Rosję. Właśnie taka manipulacja świadomością stanowi dzisiaj główną treść przestrzeni medialnej.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)