Powstańcy dosłownie rozszarpali Kaddadiego. Kadry okrutnej rozprawy, sfilmowane przez jednego z jej uczestników na telefon komórkowy, obiegły cały świat. Śmierć Kaddafiego nie była egzekucją z wyroku sądu, lecz była zabójstwem, przestępstwem kryminalnym, które raczej nie doczeka się śledztwa i ustalenia prawdy — uważa Oleg Pieresypkin, dyplomata, który w drugiej połowie lat 80. piastował urząd nadzwyczajnego i pełnomocnego ambasadora ZSRR w Libii.
„Żadni powstańcy nie wyzwalali ani Trypolisu ani Syrty. To byli opłaceni przez Zachód najemnicy. Muammar Kaddadi został schwycony w wyniku operacji specjalnej NATO, po czym przekazywany był z rąk do rąk przez bandy rywalizujące o prawo do jego zabójstwa" — mówi przewodniczący Rosyjskiego Komitetu Solidarności z Narodami Libii i Syrii Siergiej Baburin.Przyczyny, dla których Zachód, a przede wszystkim USA, dążyły do obalenia Kaddafiego, są przede wszystkim natury gospodarczej — uważa Oleg Pieresypkin.
„Według różnych źródeł, około 180 mld dolarów należących do Kaddafiego było zainwestowanych w papiery wartościowe w Europie Zachodniej i w USA. Wszystkie te pieniądze zostały naturalnie skonfiskowane, tak jak liczne obiekty nieruchomości" — mówi dyplomata.
Do tej pory znaczna część społeczeństwa ma nadzieję na budowę nowej Libii i integrację kraju ze światowym systemem gospodarczym i politycznym, na co Libijczycy nie mogli liczyć za rządów Kaddafiego, kiedy to Libia pozostawała w izolacji. Takie nastroje panują w szczególności wśród młodych Libijczyków, którzy stanowią około 60% społeczeństwa.
„Wiosna arabska" w Libii pozostawiła po sobie ciężką traumę, która stała się udziałem wszystkich Libijczyków. Kraj utracił jedność, porządek, stabilność.
Wszystkie starania ONZ o utrzymanie jedności Libii spełzły na niczym. W kraju działają dwa bloki wojskowo-polityczne, dwa, a de facto trzy rządy. Libia nie funkcjonuje już jako jeden kraj i bardzo potrzebuje twardej ręki, niewykluczone że rządów wojskowych, żeby ocalić go od ostatecznego rozpadu. Rozpadu, do którego przywiodły, powtórzmy raz jeszcze, kraje Zachodu. Przypomnijmy na koniec reakcję Hillary Clinton, pełniącej wówczas obowiązki amerykańskiej sekretarz stanu, na wiadomość o śmierci libijskiego pułkownika Muammara Kaddafiego: „Przyszliśmy, zobaczyliśmy, on nie żyje". I choć ówczesna sekretarz stanu przekonywała później na antenie Fox News, że Waszyngton nie wiedział, co się wydarzyło, to reakcja Clinton mówi sama za siebie.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)