— Chcę poinformować Polaków, że po raz ostatni ze strony jakiegokolwiek urzędnika Ministerstwa Obrony Narodowej padło słowo „generał" przy nazwisku pana Jaruzelskiego — tokował Antoni Macierewicz, wyraźnie zapominając, że po nim nadejdą inni ministrowie, którzy mogą mieć więcej nie tylko zwykłej przyzwoitości, ale także zdrowego rozsądku.
Pomysł degradacji generała Wojciecha Jaruzelskiego za stan wojenny — który nadal, mimo ćwierćwiecza jednostronnej, prostackiej i kłamliwej propagandy, więcej Polaków popiera niż potępia — jest pomysłem w pełnym znaczeniu tego słowa debilnym.
Prawo i Sprawiedliwość straciło wszelki umiar w swoim opętańczym dążeniu do zemsty za krzywdy, których nie doznało. Szeregów obecnej formacji rządzącej nie zapełniają opozycjoniści na miarę Karola Modzelewskiego; raczej faceci, którzy, niczym Macierewicz, ukrywali się u sąsiadów i wygłaszali płomienne antykomunistyczne tyrady siedząc na klozecie, bądź zgoła — jak Jarosław Kaczyński — spokojnie przespali noc stanu wojennego w domu, nieniepokojeni przez nikogo.
Fakt, iż akurat ta formacja postanowiła zerwać umowę, którą prawie 30 lat temu przywódcy PZPR zawarli z prawdziwą opozycją, to klasyczne urzeczywistnienie przysłowia o żabie, która podstawia nogę do kucia. Co skądinąd tylko dodaje mu waloru: pośmiertna nagonka władzy na człowieka, którego większość Polaków nadal uważa za patriotę — 47 proc. ankietowanych rzez CBOS orzekło, że Generał dobrze służył Polsce, tylko co trzeci był przeciwnego zdania — budzi niesmak nawet wśród tych, którzy nie należą do wielbicieli Polski Ludowej.W sondzie Wirtualnej Polski wypowiedziało się ponad 50 tysięcy ludzi, z czego 58 procent było przeciw degradacji; w sondzie Onetu przeciwko inicjatywie MON było 80 proc. głosujących. Ideologiczna arogancja władzy, wykazywana przez PiS w tej antygenerałowej kampanii — wspomagana totalnym językiem i toksyczną osobowością Antoniego Macierewicza — mobilizuje przeciw PiSowi nawet tych, którzy byliby skłonni doceniać społeczne inicjatywy rządu Beaty Szydło.
Z jednym wszakże wyjątkiem: lewicy.
Najwyższym honorem, zaszczytem i psim obowiązkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej była obrona generałów przed Macierewiczem. Zamiast rozedrzeć szaty i wrzeszczeć do kamer, że Wojciech Jaruzelski był wielkim człowiekiem, a Czesław Kiszczak architektem Okrągłego Stołu, i ręce precz — SLD ustami swego przewodniczącego bajdurzy coś o „reprezentowaniu poglądu" 41 proc., którzy uważają stan wojenny za uzasadniony i o tym, że „13 grudnia to nie tylko stan wojenny", albowiem 13 grudnia 2002 Leszek Miller zamknął w Kopenhadze negocjacje akcesyjne. To bez wątpienia wielka zasługa i powód do chwały — ale jest to także tchórzliwa próba odwrócenia uwagi od pytania dziś fundamentalnego: czy jesteś za Antonim, czy jesteś za Wojciechem?Tchórzliwa lewica jest jak cnotliwa dziwka: ani reputacji nie uratuje, ani klientów nie zdobędzie.
Wojciech Jaruzelski był mężem stanu, któremu Polska zawdzięcza więcej, niż jakiemukolwiek innemu politykowi ostatniego stulecia — tyleż uratowanie narodu od radzieckiej interwencji w 1981 roku, co pokojową, bezkrwawą zmianę ustroju w roku 1989.
Wojciech Jaruzelski był też, osobiście, człowiekiem niezwykłej klasy, kultury i uroku osobistego; wyrosłym z ziemiaństwa egalitarystą, przywódcą traktującym wszystkich z jednakowym szacunkiem, wzorem oficera i gentlemana.
Osobiście deklaruję, iż oddam głos na tę formację polityczną, która będzie miała odwagę bronić dobrego imienia Generała Wojciech Jaruzelskiego, w sposób wolny od kunktatorstwa i politycznej poprawności.
Jak na razie, przyzwoicie zachował się tylko Leszek Miller. Były premier stwierdził, cytuję: „Pan Macierewicz jest tylko epizodem. Gen. Jaruzelski zawsze będzie generałem na kartach polskiej historii".
Przy wszystkich zastrzeżeniach, które można mieć do Millera i jego polityki z ostatnich dwóch dekad — czego jak czego, ale jaj mu nie brakuje.
Szkoda, że jest w tej postawie tak osamotniony.
P.S. Zarząd Krajowy SLD 17.12.2016 podjął uchwałę zatytułowaną „Ręce precz od generała — dziś funkcjonariusze mundurowi, jutro każdy kto pracował w Polsce Ludowej". Uchwała znajduje się na stronie internetowej SLD, choć przez parę dni była wstydliwie ukryta pod kolejnymi zakładkami, w dziale „Program". Nie mówi o zasługach Generała dla Polski, a jedynie o szacunku dla zmarłych oraz bezprawności działań Macierewicza.
Mimo wszystko, dobrze, że w ogóle jest.
Agnieszka Wołk-Łaniewska, publicystka polska, Warszawa
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)