Mijający rok był destruktywny w stosunkach Polski a Rosji, cechowały go niebezpieczne prowokacje: wojskowe, dyplomatyczne, polityczne, gospodarcze i turystyczne, historyczno-kulturalne i medialne.
Dla Polaków i organizacji społeczno-politycznych o pozytywnym stosunku do Rosji, miniony rok upłynął pod znakiem szykan z aresztowaniami włącznie (casus Mateusza Piskorskiego, lidera partii „Zmiana").
Wg obecnej władzy, Rosja zagraża Polsce militarnie, gospodarczo i propagandowo, a nasza armia nie jest w stanie przed nią obronić. Rząd PiS absolutnie nie kryje się, że z naddatkiem przyjmuje amerykańskie tezy o agresywnej ekspansji Rosji na kraje Europy Wschodniej i nadbałtyckie.Urządzano w efekcie bezprecedensowe polsko-amerykańskie manewry wojskowe na granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Zamknięto latem mały ruch graniczny z tym obwodem. Szczyt NATO w Warszawie wykorzystano do spotęgowania rusofobii.
Zakwestionowano znaczenie zwycięstwa Związku Radzieckiego w II wojnie światowej, w tym też znaczenie polsko-radzieckiego braterstwa broni, z tendencją, by polską armię sformowaną w ZSRR uznać za organizację przestępczą. Nadal demontowano lub dewastowano pomniki poświęcone żołnierzom Armii Czerwonej i niszczono ich groby, ponownie blokowano rosyjskim motocyklistom przejazd przez Polskę.
Prowadzono bezpardonową walkę z gazowymi inwestycjami Rosji, służącymi bezpieczeństwu energetycznemu Europy.
Rusofobią zainfekowano instytucje Unii Europejskiej. Polska stała się najbardziej gorącym zwolennikiem sankcji wobec Rosji. Nasilono antyrosyjską narrację dyplomacji i związaną z tym propagandę w kraju i zagranicą.Oficjalnej wymiany kulturalnej między Polską a Rosją nie ma, chociaż dzięki obywatelskiej inicjatywie polscy reżyserzy z powodzeniem przygotowują spektakle w rosyjskich teatrach, a rosyjskie filmy czy zespoły baletowe z zdobywają aplauz polskiej widowni. Jak bumerang powraca ciągle nierozstrzygnięta, zdaniem polskich władz, kwestia użytkowania budynków w Warszawie przez Federację Rosyjską.
Dzieje się to w czasie, gdy unijna Europa i USA, pod wpływem zmian politycznych w sferach rządzącego establishmentu powoli kieruje się dokładnie w przeciwnym kierunku.
Trudno omówić wszystkie poczynania Polski zmierzające do pogorszenia stosunków z Rosją, podam tylko kilka, moim zdaniem najważniejszych.
ANAKONDA W KALININGRADZIE
Niewielki odcinek granicy z Rosją, jaki Polska posiada z Obwodem Kaliningradzkim, jest wykorzystany przez USA/ NATO do utrzymania w Polsce piramidy strachu przed Rosją.
Polsce Rosja niczym nie zagraża, ale dla wojskowych „jastrzębi" z USA/NATO system obrony tego obwodu stanowi realną przeszkodę w panoszeniu się wojsk Sojuszu na Bałtyku.
Pod hasłem „Kaliningrad", tym roku zmieściły się wielkie, polsko-amerykańskie manewry wojskowe „Anakonda-16" z licznymi, niebezpiecznymi prowokacjami na granicy morskiej lub powietrznej Rosji oraz wojskowe ćwiczenia NATO na Bałtyku, m.in. na polskich wodach terytorialnych przy morskich granicach Rosji. A także warszawski szczyt NATO z udziałem prezydenta USA Baraka Obamy, gdzie Polska ponawiała swoje prośby o przesłanie wojsk amerykańskich i rozlokowanie ich na polsko-rosyjskim pograniczu.Pod tym hasłem mieści się też decyzja o wstrzymaniu małego ruchu granicznego (MRG) z Obwodem Kaliningradzkim. W tym roku, na jesieni minister Waszczykowski zmienił też ambasadora RP w Rosji. Nowy ambasador, Włodzimierz Marciniak, stwierdził, że zawieszenie MRG wynika z „z powodu militaryzacji obwodu kaliningradzkiego" i Polska ruch graniczny wznowi, jak się obwód zdemilitaryzuje.
O tym, że na życzenie Polski, Amerykanie na polsko-rosyjskim pograniczu instalują elementy tarczy antyrakietowej, skierowanej ku Rosji, że Polska zabiega o stacjonowanie w tym rejonie jednostek armii USA, dyplomata nie wspominał.
Z Obwodem Kaliningradzkim związany jest majowy raport Rady Atlantyckiej ze wskazówkami dla polskich władz, by prowadziły militarne działania zaczepne i wyprzedzające wobec obiektów wojskowych w obwodzie, co w efekcie spłodziło m.in. „leśne wojsko" ministra Macierewicza, czyli Obronę Terytorialną.
Pod hasłem „Kaliningrad" mieści się też pomysł przekopania Mierzei Wiślanej. Centra dowodzenia jednostek wojskowych USA na polsko-rosyjskim pograniczu mają być zlokalizowane w okolicy Elbląga, z wykorzystaniem jego niewielkiego portu. Pod koniec listopada Marek Gróbarczyk, szef resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, stwierdził m.in., że: „NATO przewiduje pewne scenariusze, które są tajne, ale pokazują, że na Zalewie Wiślanym muszą się pojawić jednostki Marynarki Wojennej".
14 grudnia rząd przyjął ustawę o przeznaczeniu blisko miliarda zł na tę inwestycję. Przekopanie mierzei ma służyć celom militarnym NATO, skierowanym przeciwko Rosji.
PARA W GWIZDEK, CZYLI W GAZ-RURĘ
Portowy terminal LNG w Świnoujściu (tzw. gazoport), zbudowano z myślą, że stanie się wiodącym pośrednikiem w dostawach gazu dla Europy wschodniej. Zamierzenia spaliły na panewce i zakontraktowane dostawy gazu z Kataru kierowane są na rynek krajowy lub na Ukrainę. Innych chętnych brak. Polska polityka energetyczna ma zabarwienie polityczne i skierowana jest na zerwanie zależności od rosyjskiego dostawcy nośników energii.
Europa natomiast, w szczególności Niemcy, jest zainteresowana zwiększeniem importu gazu z Rosji, z racji ceny i niezawodności dostaw. Polska w budowie kolejnych nitek podmorskiego gazociągu na Bałtyku między Rosją a RFN (Nord Stream 2) i w gazociągu OPAL — widzi zagrożenie. Uważa, że jeśli nawet kupi gaz od zachodniego dostawcy, to będzie to gaz rosyjski. Pomysły budowania gazociągów z Norwegii czy Danii są nierealne i Polsce trudno znaleźć dla tych inwestycji jakichkolwiek sprzymierzeńców w Skandynawii.W efekcie, Polska storpedowała budowę Nord Stream 2 w ramach współpracy międzynarodowej (Gazprom i spółki zachodnie) i apeluje do Komisji Europejskiej o ograniczenie przepustowości rosyjskich gazociągów. Starania te, jednak, na nic się zdają, bo zarówno Rosja, jak europejscy kooperanci Gazpromu, pracują nad ominięciem barier stawianych przez Polskę.
Jedynym sprzymierzeńcem Polski w wojnie z rosyjskimi gaz-rurami jest Ukraina i od niedawna Szwecja.
DYPLOMACJA W NATARCIU
Na froncie wojny dyplomatycznej z Rosją stoi minister Witold Waszczykowski i europosłanka Anna Fotyga oraz nowo powołani ambasadorzy w Rosji, RFN i USA. Mimo różnych deklaracji składanych w ciągu roku o dobrej woli polskich władz, szef dyplomacji, co zdanie, atakuje Rosję.
Anna Fotyga przekonała zaś Parlament Europejski do zaakceptowania i przyjęcia antyrosyjskiej rezolucji, nawołującej do walki z rosyjskimi mediami, które wg niej, zagrażają „jedności Unii Europejskiej".Film „Smoleńsk", jawnie sugerujący, że katastrofa samolotu z prezydentem Kaczyńskim na pokładzie jest wynikiem zamachu ze strony Rosji, polska dyplomacja wykorzystuje jako oręż propagandowy.
Za nieudane próby zorganizowania jego projekcji w Berlinie przez ambasadę RP, straciła stanowisko dyrektorka tamtejszego Instytutu Polskiego. Ambasada w USA zdołała na ten pokaz zgromadzić zaledwie 200 osób ze środowisk polonijnych.
CZASEM SIĘ DOGADUJEMY
Lobby środowiskowe tymczasem potrafi pozytywnie wpływać na działania administracji rządowej.
Polacy i Rosjanie potrafią się dogadywać także w ramach polsko-rosyjskiej Komisji Mieszanej ds. gospodarki rybnej Zalewu Wiślanego. W grudniu zajmowano się ochroną bioróżnorodności tego akwenu a wspólnie opracowany plan ochrony węgorza europejskiego czeka na akceptację Komisji Europejskiej.
Niestety, te wyjątki potwierdzają regułę — w stosunkach polsko-rosyjskich dzieje się wiele złego i na poprawę na razie — nie ma widoków.
Zofia Bąbczyńska — Jelonek, publicystka polska
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)