Wcześniej kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że Europa nie może więcej liczyć na innych, a kraje Unii Europejskiej powinny „wziąć swoje losy we własne ręce". Czyżby między UE a Stanami Zjednoczonymi szykował się rozwód?
Niemieckie media powiązały wypowiedzi Merkel z niezadawalającymi wynikami negocjacji między delegacją niemiecką i amerykańską na szczycie G7 we Włoszech.
Jedna z głównych kwestii, odnośnie której poglądy przywódców UE i prezydenta Donalda Trumpa całkowicie się różnią, ma określoną cenę. Ta cena to 330 mld euro rocznie. Przytoczona cyfra odpowiada 2% PKB Unii Europejskiej za 2015 rok i właśnie takiej „daniny" pod postacią corocznych europejskich wpłat do wspólnej „skarbonki obronnej" żąda od Unii Europejskiej amerykański prezydent.Prawdziwą konsternację w europejskim i amerykańskim środowisku eksperckim wywołała niechęć Trumpa do jednoznacznego potwierdzenia, że USA będą przestrzegać 5 art. Traktatu Północnoatlantyckiego, który głosi, że atak na którekolwiek z państw członkowskich będzie uznany za atak na wszystkie. Jeśli spojrzeć na sytuację z punktu widzenia Europejczyków, to wychodzi na to, że zaproponowano im płacenie 330 mld rocznie, bez jakichkolwiek gwarancji bezpieczeństwa i w razie czego, będą musieli radzić sobie sami i wyłącznie za własne pieniądze.
Ekspert ds. międzynarodowych, profesor Narodowego Uniwersytetu Badawczego „Wyższa Szkoła Ekonomii" Dmitrij Oficerow-Bielski: w wywiadzie dla radia Sputnik wyraził opinię, że wypowiedzi niemieckich polityków są związane z nieokreślonością kursu polityki zagranicznej USA.
„Donald Trump już przez dość długi czas sprawuje władzę, ale w wyższych kuluarach Waszyngtonu do tej pory nie podjęto żadnych decyzji ws. tego, jaka będzie polityka zagraniczna. Trwa walka z Trumpem, próbuje się go zmusić do obrania tego kursu polityki zagranicznej, który prowadzili jego poprzednicy. Trump na razie się nie poddaje. Dlatego podobne wypowiedzi Sigmara Gabriela i Angeli Merkel mają na celu sprawić, by Waszyngton szybciej zajął jakieś mniej-więcej przewidywalne dla partnerów stanowisko" — powiedział Oficerow-Bielski.Oprócz tego, należy uwzględnić fakt, że Angela Merkel wygłasza takie oświadczenia w trakcie swojej kampanii wyborczej — podkreślił.
„(Angeli Merkel — red.) było na rękę odgrywać rolę przywódcy Europy i mówić, że USA nie są już niezaprzeczalnym przyjacielem Europejczyków, jak wcześniej. Obecnie tylko Niemcy, zdaniem kanclerz RFN, mogą zjednoczyć całą Europę i być jej przywódcą" — uważa Oficerow — Bielski.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)