W wywiadzie dla Sputnika mówi o tym ekspert w zakresie wojskowości Uniwersytetu Bilkent w Ankarze, dyrektor Centrum Koordynacyjnego ds. Problemów Weteranów i Rodzin Poległych w Działaniach Wojskowych, były przewodniczący Rady Weteranów Turcji Koray Gürbüz.
Tak, Turcja jest na Bliskim Wschodzie silnym i wpływowym mocarstwem. I jej położenie geograficzne nie pozwala na milczenie w obliczu nadciągających zagrożeń w regionie. Jednocześnie Turcja powinna trzeźwo oceniać sytuację i postępować przede wszystkim zgodnie z własnymi interesami, a nie interesami innych państw. Takie podejście leży nie tylko w interesach Turcji, ale również w interesach całego regionu — powiedział ekspert.
Jego zdaniem tureccy wojskowi powinni bronić przede wszystkim narodu tureckiego i walczyć z terroryzmem, który jest dla niego zagrożeniem. I dopóki Turcy nie będą całkowicie bezpieczni, wysyłanie swoich wojskowych do dyspozycji innych państw — jest błędem. Turcja ma swoje strategiczne interesy i zadania priorytetowe, których rozwiązanie w żaden sposób nie jest uzależnione od jej obecności w regionie Zatoki Perskiej.Jak wiadomo katarski kryzys dyplomatyczny jest ściśle związany z ambicjami Stanów Zjednoczonych, które próbują objąć pełną kontrolę nad bliskowschodnimi zasobami energetycznymi. Wysyłając swoich żołnierzy do Kataru, Turcja może znaleźć się w pułapce, ponieważ stanie się zakładniczką sytuacji i z ważnego gracza może szybko zmienić się w instrument nacisku. Jest oczywiste, że w regionie nie będzie dzięki temu bardziej bezpiecznie i stabilnie.
Dlatego wysyłając swoich wojskowych do Kataru, Turcja działa nie tylko wbrew swoim własnym interesom, ale szkodzi również stabilności w regionie. Ponadto nie ma żadnego bezpośredniego związku geograficznego między Turcją a Katarem. Turcja powinna jak tylko się da unikać takiej sytuacji, w której może zostać wciągnięta w ten czy inny konflikt. Co tureccy wojskowi będą robić w Katarze? A jeśli kryzys przekształci się w konflikt zbrojny? W takim przypadku straty będą nieuniknione.
I co o wiele bardziej niebezpieczne — Turcja zostanie wciągnięta w wojnę, z którą nie ma nic wspólnego. Takiego kroku Ankary w warunkach trwającego kryzysu nie da się nazwać konstruktywnym, ponieważ nie normalizuje, a jeszcze bardziej zaostrza i tak już napiętą sytuację w regionie, który znajduje się praktycznie na granicy konfliktu zbrojnego. Rozwiązywać problem należy nie wysyłając wojska, a na arenie międzynarodowej, omawiając możliwości uregulowania kryzysu z państwami regionu — podkreślił Koray Gürbüz.Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)