Decyzja o budowie odcinka została podjęta na początku kryzysu ukraińskiego w 2014 roku, aby zbędnie nie narażać an niebezpieczeństwo rosyjskich pasażerów i towary. Obawiając się prowokacji ze strony Kijowa, Koleje Rosyjskie z czasem całkowicie zrezygnowały z bezpośrednich połączeń z Ukrainą. Pozostała tylko jedna trasa tranzytowa do Kiszyniowa. Reszta pociągów, które łączą Rosję z Ukrainą, należy do tej ostatniej lub innych krajów.
Jednak i tu Kijów mógł zerwać więzi. Ukraina zamierzała całkowicie zlikwidować wszelkie połączenia kolejowe, posługując się jako pretekstem pociągiem, który rzekomo jeździł na trasie Taganrog – Donieck. Koleje Rosyjskie miały w ten sposób „pogwałcić suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy”. Co prawda, nie obyło się bez kazusu: okazało się, że podmiejskie połączenie między Rosją a Donieckiem, które wywołało całe zamieszanie, nie istnieje. Pociągi z Taganrogu jadą do stacji Uspienskaja w Rosji. Ogólnie rzecz biorąc, strach ma wielkie oczy.Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)