A ci ustalili, że portal Sputnik bije na głowę wszystkie inne polskojęzyczne media nieprzychylne Antoniemu Macierewiczowi.
Dziennikarze ze stajni Adama Michnika, z Tomaszem Piątkiem na czele, mogą uczyć się od redakcji Sputnika. Ta bowiem kolportuje niewyobrażalne ilości treści ośmieszających i krytykujących szefa MON.
„Tylko od 18 maja 2015 roku do chwili obecnej rosyjski portal „Sputnik", będący częścią agencji informacyjnej sterowanej przez kremlowskie służby, opublikował 366 artykułów podważających sposób funkcjonowania polskiego wojska, tworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej, wreszcie sposób działania Antoniego Macierewicza i kierowanego przez niego resortu. Częstotliwość: średnia publicystyki propagandowej rosyjskiego portalu krytyczna dla ludzi odpowiedzialnych obecnie za polską armię to: 1 polskojęzyczna publikacja co 55 godzin, kolportowana następnie w mediach społecznościowych za pomocą postów, memów i tweetów".
Brzmi tak poważnie, że redakcja Sputnika pewnie zaczyna rozważać udzielanie nieodpłatnych szkoleń politykom opozycji.
„Do Rzeczy" zdradza nieco tajników kuchni kremlowskiego trolla. Prorosyjskie media stosują zamiennie różne metody: wśród wiadomości dotyczących Antoniego Macierewicza i otagowanych jego nazwiskiem dominują wiadomości krytyczne; bieżące wydarzenia polityczne wykorzystywane są przez Sputnika do całościowej krytyki poczynań resortu bądź przypominają w tekstach publicystycznych wcześniejsze wpadki ministra.Co jeszcze? Bardzo często spekulujemy o możliwej dymisji Antoniego Macierewicza. Sugerujemy również, że minister podejmuje złe decyzje i niekoniecznie jest właściwym człowiekiem, aby zapewnić Polsce oczekiwany poziom bezpieczeństwa militarnego.
Ale spokojnie — „rosyjskie trolle" to nie tylko Sputnik.
Pojedynczych tajemniczych bytów zainteresowanych szkalowaniem ministra Macierewicza jest mnóstwo, na przykład na Twitterze. „W internecie znajduje się 134 000 punktów dostępu do grafik przedstawiających ministra w negatywnym świetle, tzw. memy" — twierdzi prorządowy tygodnik. „Specjaliści" z MON sugerują, że jedno z dość aktywnych kont na Twitterze (BeMiki69), krytycznych wobec polskiej armii, to po prostu bot.
„Mamy do czynienia albo z zaprogramowanym botem cyklicznie o wskazanych porach kolportujących treści korzystne z punktu widzenia Moskwy, albo z zespołem ludzi pracujących pod tym kontem" — sugerują analitycy. Swoje wnioski uzasadniają tym, że krytyczne wpisy pojawiają się bardzo regularnie, a konto jest nieaktywne wyłącznie 2 godziny na dobę. Jednak medioznawcy, tacy jak dziennikarz Stanisław Stanuch, nie pozostawiają suchej nitki na tych konkluzjach. Uważa, że prawdopodobnie za podobnymi wpisami stoi po prostu grupa „nadaktywnych, ale mających sporo czasu, przeciwników ministra Macierewicza, którzy w ten sposób starają się przekonać innych do swoich racji".
Wojskowi analitycy prawdopodobnie nadal uważają, że Kreml opłaca całe „farmy trolli" — wynajmuje za bezcen pryszczatych studentów informatyki i stłacza ich w prywatnych serwerowniach, gdzie rozprzestrzeniają śmieszne memy z twarzą Antoniego Macierewicza i Beaty Szydło.Niemniej Sputnik zapewne jest wdzięczny za wyróżnienie na ogólnopolskiej mapie mediów krytycznych wobec ministra, a krytykuje go całkowicie bezinteresownie.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)