— Trudno nazwać inaczej stan obecny Partnerstwa Wschodniego niż jako żenujący. Inicjatywa ta, jak widać, wprawia tylko w zakłopotanie zarówno jej twórców, uczestników, jak i też kraje, które zostały poddane temu, jak się okazuje, przegranemu eksperymentowi. Z Deklaracji brukselskiej, jak i z komentarzy uczestników tego szczytu wynika wyraźnie, że nikt już właściwie nie wie, co można by i należałoby z Partnerstwem Wschodnim zrobić. Byłby to rodzaj marchewki powieszonej nad głową osiołka dla państw takich jak Ukraina, Gruzja i Mołdawia.
Kilka lat temu celem miało być szybkie i mało w sumie kosztowne odciągnięcie tych krajów od Partnerstwa Euroazjatyckiego i współpracy z rodzącym się wielkim wspólnym rynkiem Rosji, Białorusi, Kazachstanu i innych podmiotów. Stąd też w mało przemyślany, co do właściwych celów, ale bardzo propagandowo rozdęty sposób Partnerstwo postanowiło szybko skusić te państwa. W przypadku Ukrainy dało to błyskawiczny efekt w postaci Euromajdanu i podsuwanych Ukraińcom wizji szybkiego marszu do Europy, kojarzącego się im, zupełnie omyłkowo, z dobrobytem. Dziś jednak okazuje się, że żadnego realnego planu dla Ukrainy, Mołdawii i Gruzji Europa nie ma, bo i nie mogła mieć. Unia Europejska sama w głębokim kryzysie gospodarczym, politycznym i tożsamościowym wprawdzie chętnie przyjęłaby dodatkowe miliony rąk do pracy, ale nie ma żadnej oferty politycznej dla krajów, których to ręce miałyby do UE przybyć.Myślę, że w tej sytuacji strona polska jest w podwójnej pułapce, bo wciąż poczuwając się do autorstwa Partnerstwa Wschodniego, a także będąc w bardzo przełomowym punkcie relacji polsko-ukraińskich, powinniśmy wreszcie przewartościować elementy naszej polityki wschodniej, czy tego, co w Warszawie politykę wschodnią udaje. Tak naprawdę przesłanie w tym dokumencie jest jedno: Polska z ukraińskim pasztetem została sama.
— Szkodzić Rosji. To był główny cel ojców Partnerstwa i całej Unii Europejskiej. Czy cel ten ma przyszłość?
— Jeszcze echa tego celu wciąż pobrzmiewają w Deklaracji brukselskiej Partnerstwa Wschodniego, jak również we wcześniejszym stanowisku przyjętym przez Parlament Europejski, w którym wezwano do utworzenia nowego, kolejnego Funduszu, który miałby nagradzać państwa wschodnie za sukcesy w reformowaniu, a właściwie przede wszystkim w celu odgradzania Europy od Rosji. Rosja bez Europy sobie poradzi. Odwrotnie, chyba już wszyscy wiedzą, że nie. Jeśli Europa chce być konkurencyjna gospodarczo, no to Europie powinno zależeć na odbudowie kontaktów gospodarczych z Rosją. Jeśli Europa nie chce zostać całkowicie wydrenowana z pieniędzy na zakup absurdalnie drogich amerykańskich surowców, musimy odbudować stosunki ekonomiczne i surowcowe z Rosją. Coraz więcej środowisk, zwłaszcza gospodarczych, na Zachodzie Europy to rozumie. Problem z przyjęciem tego do wiadomości mają w zasadzie niemal tylko polityczne elity Polski, Litwy i kilku innych krajów sterowanych bezpośrednio, ręcznie przez Waszyngton i amerykańskie ambasady. Niemniej jednak widać to było po absencji w czasie szczytu niektórych polityków takich jak prezydent Macron i inni, Europa wie, że polityka ślepej antyrosyjskości, ulegania Ameryce, która chce wykorzystywać państwa europejskie do podkręcania atmosfer, że ta polityka rusofobiczna jest w ślepej uliczce.— Pani premier Beata Szydło, reasumując wyniki szczytu Partnerstwa Wschodniego, powiedziała, że Ukraina powinna pokazać, że zależy jej na wyjaśnieniu różnic i zaszłości historycznych. Co prawda bardzo oględnie, ale pani premier przyznała, że między Polską a Ukrainą są różnice zdań. Na jaki temat i co dalej?
— Żal czasami patrzeć na ministra Waszczykowskiego, czy premier Szydło, którzy muszą naprędce uczyć się nowych ról i nowych tekstów, kiedy jeszcze do niedawna tak przyjemnie i łatwo wygłaszało się im slogany o bezprzykładnie dobrych stosunkach polsko-ukraińskich. Nagle wajcha została przełożona. Nawet PiS nie może dłużej udawać, że relacje polsko-ukraińskie są dobre, bo nie są. Nie są dobre i wynika to nie tylko z kwestii historycznych. Chociaż to historia jest podglebiem tego, co powinno niepokoić Polaków na Ukrainie. Ale nie są też dobre na żadnym innym polu.

Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)