— Przypomnę, że pracownicy ze Wschodu nadal potrzebują zezwolenia na pracę np. w Niemczech i tu się nic nie zmieniło. Co więcej bez wizy można przebywać tylko przez 90 w 180 dniach, a w większości państw obszaru Schengen, poza Polską, cudzoziemcy w tym czasie nie mogą wykonywać pracy — stwierdził wiceminister pracy Stanisław Szwed.
Tymczasem sami Ukraińcy skarżą się na polskich pracodawców, że ci słabo płacą.— Dziś stawka 13 zł na godzinę w rolnictwie jest dla nich często nie do przyjęcia. Wiedzą, że za podobne pieniądze mogą np. pracować w sklepie, czy w innym dogodnym miejscu — mówi polityk. — Obecnie praktycznie wszystkie woj. korzystają z usług pracowników z Ukrainy. Przeważnie zatrudniani są do tzw. prac prostych, które nie wymagają wysokich kwalifikacji: pomocnicy w gospodarstwie, praca przy maszynach, czy przy taśmie, ale także opiekunki.
Zmienia się też „rozkład geograficzny" pracowników ukraińskich w Polsce. Mazowsze nie jest już nimi tak bardzo „obłożone". Widać też zdecydowany odpływ z rolnictwa, które do tej pory dominowało. Teraz więcej przybyszów ze wschodu pracuje w przetwórstwie, handlu i w budowlance. Wszędzie Ukraińcy skarżą się na stawki.
W przyszłym roku Eldorado może się jednak skończyć całkiem: zmienią się przepisy dotyczące zatrudniania cudzoziemców.— Wprowadzamy nowe zezwolenie na pracę sezonową. Będzie je wydawał starosta na okres do 9 miesięcy w roku kalendarzowym. Łatwiej będzie można przedłużyć współpracę z cudzoziemcem, jeśli był on zatrudniony na podstawie umowy o pracę — zapowiedział wiceszef ministerstwa rodziny.
Ale, uwaga, jest tu kruczek. Oświadczenia będą płatne. Wystawiający będzie musiał wyłożyć na każde 30 złotych. — Myślę, że to ograniczy wystawianie fikcyjnych oświadczeń. Zobaczymy też, jak to zadziała po stronie ukraińskiej. Bo przecież tam zaczynają się problemy i nadużycia ze strony nielegalnych pośredników. Oświadczenia są obecnie bezpłatne, a doskonale wiemy, że czasem trzeba zapłacić na Ukrainie za taki dokument nawet 100 dol. lub więcej — stwierdził Stanisław Szwed.
Ma powstać również centralny rejestr informatyczny, który pozwoli na lepsze monitorowanie pracy cudzoziemców w Polsce.Jak podało ministerstwo, z danych przekazanych przez powiatowe urzęde pracy wynika, że liczba oświadczeń o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcowi dla pracowników m.in. z Ukrainy rośnie i wynosi mniej więcej 1,5 miliona. Utrzymała się zatem na polskim rynku rekordowa liczba pracowników z Ukrainy, która przebiła milion.
Z „marudzenia" Ukraińców może płynąć pewien pożytek — ogólnobranżowe podwyżki. Choć to zapewne zbyt piękna wizja i skończy się zapewne jak zwykle: na sterroryzowaniu pracodawców przez wybrane roszczeniowe grupy.Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)