Według danych ukraińskiej Fundacji Strategii Humanitarnych w państwach UE może pracować nielegalnie nawet 10 milionów Ukraińców. Czechy już dziś odnotowują gwałtowny napływ gastarbeiterów. Jak podaje Radio Praga, lokalne władze zostały zmuszone do kilkakrotnego zwiększenia kwot ukraińskich imigrantów w ciągu ostatnich miesięcy, a to grozi rujnacją krajowego rynku pracy.
„Metoda karuzeli"
W samych europejskich państwach istnieją kryminalne struktury zajmujące się nielegalną migracją. Ale Ukraińcy mogą się i bez nich obejść. Najczęściej korzystają z tzw. metody karuzeli. Wiza wystawiana jest na 90 dni, a po upływie tego terminu nielegalny migrant przedostaje się do innego kraju. I tak w kółko. Odkrywcami takiej metody obchodzenia prawa byli mieszkańcy Bałkanów, wobec których ruch bezwizowy wprowadzono już 10 lat temu.
Ukraińcy przeważnie organizują się w spółki zajmujące się działalnością w szarej strefie. Ogłoszenia rekrutacyjne wabiące Ukraińców do Europy upstrzone są ofertami, które źle współgrają z przepisami w kodeksach pracy państw UE. Pracownikom, którzy po upływie 90 dni stają się nielegalnymi migrantami, proponowana jest praca po 10-12 godzin z jednym dniem wolnym w tygodniu. Ale nie ujawniają przy tym ważnej okoliczności: jeśli na czas nie zastosować metody karuzeli, ukraiński migrant popada w pełną zależność od swojego pracodawcy, który doskonale wie, że ten przebywa w UE nielegalnie.
Tania siła robocza zamiast wykwalifikowanych specjalistówW reakcji na słowa polskiego premiera Mateusza Morawieckiego o tym, że przyjmując gastarbeiterów Polska „pomaga rozładować napięcia na wschodniej flance Unii Europejskiej", szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin oświadczył, że Ukraińcy „ratują polską gospodarkę". „Znam przypadki, kiedy oferowana jest im duża pensja, bo są bardziej elastyczni i skoncentrowani na tym, co robią" — dodał polityk.
W rzeczywistości wysoka pensja to dla Ukraińców rzadkość, bo przytłaczająca większość z nich pracuje w miejscach nieatrakcyjnych dla lokalnych mieszkańców.
W krajach UE Ukraińcy mają swoich przeciwników. Uprawiając dumping na rynku pracy i zgadzając się na niską płacę, zaniżają zarobki wszystkim. Radio Praga cytuje deputowanego czeskiego parlamentu Lubomira Zaoralka, który utyskuje z powodu napływu „taniej siły roboczej z Ukrainy", podczas gdy Praga liczy na „wykwalifikowanych specjalistów"
„Niebawem wszyscy Ukraińcy będą u nas"
Dla osoby urodzonej w państwie byłego bloku radzieckiego przeprowadzka do Europy Wschodniej jest także zderzeniem z lokalną kulturą przenikniętą wspomnieniami o wydarzeniach XX wieku. Polskie społeczeństwo na przykład reaguje zazwyczaj ostrzej na na pewne wydarzenia z przeszłości — uważa rosyjski polityk i politolog Siergiej Stankiewicz. Wciągnięcie do narodowego panteonu sławy Stepana Bandery odbiło się też na położeniu ukraińskich gastarbeiterów. Nierzadko policja odnotowuje przypadki ataków na przyjezdnych ze Wschodu ze strony polskich nacjonalistów.W państwach, które nie mają do Kijowa pretensji, obawy budzą same rozmiary migracji zarobkowej. Jak opowiedział w rozmowie ze Sputnikiem czeski politolog Jan Miklas, Ukraińcy zajmują drugie miejsce pod względem liczebności pośród wszystkich diaspor w Republice Czeskiej. „Obawiam się, że swoją decyzją (o wprowadzeniu ruchu bezwizowego — red.) w najbliższym czasie przeniosą się tutaj 43 miliony mieszkańców Ukrainy. Znacząca część Ukraińców zechce naprawić swoją trudną sytuację finansową wyjazdem do Europy" — mówi deputowany do czeskiego parlamentu Zdenek Ondraczek.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)