Polska komisja rządowa, uznając eksplozję za przyczynę katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem, zrealizowała zamówienie polityczne na pogorszenie stosunków polsko-rosyjskich — uważa wiceprzewodniczący Komitetu Rady Federacji ds. Obrony i Bezpieczeństwa Franc Klincewicz.
Aktualne polskie władze dokonały swojego wyboru — podkreślił. „Rusofobiczny trend, narzucony Polsce z zewnątrz, bierze górę nad ewidentnymi korzyściami, płynącą z naturalnych dla dwóch sąsiedzkich krajów dobrych stosunków"- dodał polityk.
Jednak teraz, „kiedy jest to w Polsce jedyna (dopuszczalna — red,) wersja", odpowiednie służby tego kraju powinny „poinformować świat o tym, kto, w jaki sposób i w jakim celu podłożył w Polsce bomby w samolocie prezydenckim" — uważa parlamentarzysta. „Jak by nie było trzeba być konsekwentnym" — podkreślił.W grudniu ubiegłego roku prezydent Rosji Władimir Putin w trakcie dużej konferencji prasowej skomentował oświadczenia polskiej strony o możliwej eksplozji samolotu z Lechem Kaczyńskim na pokładzie. „Nie było żadnych eksplozji. Wszystko to zostało zbadane przez ekspertów zarówno z polskiej, jak i rosyjskiej strony. Wszystko, co działo się w samolocie, zostało poddane bardzo wnikliwej analizie" — powiedział.
Przywódca Rosji podkreślił również, że jeśli przyjąć, iż eksplozja rzeczywiście miała miejsce, to pytania należy adresować nie do strony rosyjskiej, a tych, którzy przygotowywali samolot prezydencki do lotu.Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)