Zastąpienie konfrontacyjnego kursu pokojowymi oświadczeniami przypadło na okres przed Igrzyskami w południowokoreańskim Pjongczangu. Latem 2017 roku organizatorzy Igrzysk wysłali zaproszenie Korei Północnej. Pjongjang je przyjął i zaproponował zwiększyć liczebność północnokoreańskiej kadry. Obydwie Koree ustaliły, że utworzą wspólną hokejową drużynę kobiet. Ponadto porozumiały się w sprawie wystąpienia na ceremonii otwarcia pod wspólną flagą: białym płótnem z konturami półwyspów. Wcześniej sportowcy Korei Północnej i Południowej występowali pod wspólną flagą skrajnie rzadko, a na zawodach o takiej randze jak Igrzyska Olimpijskie — ani razu.
Odprężenie między Pjongjangiem i Seulem podyktowane jest trwającą grą interesów. Korea Południowa obawia się eskalacji przemocy na granicy w przededniu Igrzysk. Pjongjang wyciąga do Seulu rękę, ale chce, by poszedł on na ustępstwa. Korea Północna jest zainteresowana dalszymi testami rakietowymi i chciałaby, żeby presja międzynarodowa nie była aż tak bezwzględna. Jeśli Południe zajmie bardziej kompromisową pozycję względem testów rakietowych, Północ dopnie swego. Pjongjang liczy na wsparcie tej części południowokoreańskiego społeczeństwa, która utrzymuje sympatie wobec reżimu Kimów i szerzej — wobec sprawy jedności obydwu Korei. To obywatele mogliby pomóc KRLD w osłabieniu izolacji.Koreańczycy z Południa mają alternatywny plan — załamanie północnokoreańskiego reżimu pod ciężarem problemów gospodarczych i społecznych. W danym przypadku Korea Południowa mogłaby wchłonąć Koreę Północną. „Formalnie USA nie oponują przeciwko zjednoczeniu, ale tylko takiemu, które nastąpiłoby na skutek likwidacji KRLD. Waszyngton stawia jeszcze jeden warunek: zjednoczona Korea musi pozostawać jego sojuszniczką" — zauważa kierownik Wydziału do spraw Korei i Mongolii Instytutu Orientalistyki Rosyjskiej Akademii Nauk Aleksander Woroncow. Jego zdaniem w najbliższej przyszłości taki scenariusz jest nierealistyczny w obliczu odporności, jaką demonstruje Północ.
Forsowanemu zjednoczeniu stoją też na drodze inne czynniki. Utworzenie jednolitej Korei pod kierownictwem Seulu jest nie rękę Chinom, które dysponują mechanizmem wpływu na Pjongjang i mogą wszystko stracić na ostrym geopolitycznym zakręcie.
W miarę jak Korea Południowa osiąga coraz większe sukcesy gospodarcze, rośnie liczba sceptyków w kraju występujących przeciwko zjednoczeniu z Północą. Głównym powodem takiego sceptycyzmu jest konieczność znacznych finansowych inwestycji w północnokoreańską gospodarkę ze strony Południa. Środki na takie inwestycje uzyskać można tylko kosztem pogorszenia poziomu i jakości życia. Południowokoreańscy specjaliści przeanalizowali zjednoczenie Niemiec i doszli do wniosku, że koszty związane z integracją KRLD będą znacznie większe niż w przypadku RFN i NRD. Te oceny mocno wpłynęły na nastroje południowokoreańskiego społeczeństwa — i nie na korzyść ogólnokoreańskiego patriotyzmu.Jest jednak potężny bodziec do zjednoczenia — duma narodowa Południowych Koreańczyków. Część elity politycznej męczy się zbyt dużą zależności od USA graniczącą z odstąpieniem im jakiejś części suwerenności. Połączenie z Północą to droga do osiągnięcia samodzielności. Przecież w takim przypadku Waszyngton utraci możliwość umieszczania swoich wojsk na terytorium Półwyspu Koreańskiego.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)