— Panie premierze, dzwonię do Pana z Moskwy z bardzo nietypowym pytaniem. Może Pan jako mieszkaniec Warszawy wie, dlaczego Pan Saakaszwili przyjechał do Polski?
— Nie, nie wiem. Prawdopodobnie z tego, co można było przeczytać w komunikacie, Ukraina deportowała Pana Saakaszwilego do Polski, bo z Polski wjechał nielegalnie na Ukrainę. Taka jest interpretacja.
— Jak Pan uważa, co Micheil Saakaszwili będzie robić w Polsce, w Warszawie?— Nie mam pojęcia, co będzie robił. Nie oświadczył jeszcze swojego stanowiska w tej sprawie.
— Panie premierze, w ukraińskich mediach piszą, że jest to bardzo niebezpieczna sprawa dla władz polskich, bo tam, gdzie pojawia się Pan Saakaszwili zawsze jest jakiś skandal i kończy się na tym, że jest jakieś zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego…
— Nie sądzę, żeby Saakaszwili był jakimś niebezpieczeństwem dla Polski.
Wydaje mi się, że jest dużym niebezpieczeństwem dla Ukrainy i dla Gruzji, ale dla Polski nie sądzę.
Damy sobie radę w razie czego.
— Panie premierze, ale są już takie dowcipy, że to jest zagrożenie dla PiS-u nawet.
— Jego pojawienie się na pewno wywoła szereg rozmaitych żartów i żartobliwych spekulacji, bo rzeczywiście, gdzie się Pan Saakaszwili pojawia tam prędzej czy później dochodzi do jakichś awantur.
Jego pojawienie się w Warszawie jest głównie problemem dla sił rządzących, i to one będą podejmować decyzję co dalej.
Czy wydać go w ręce Gruzji, tym bardziej, że w Gruzji jest prawomocnym wyrokiem skazany na 3 lata więzienia, czy też to będą jakieś inne decyzje, ale to nie mój problem.
— Rozumiem. Micheil Saakaszwili we wtorek rozmawiał z dzienikarzami w Warszawie i powiedział, że będzie przygotowywać różne akcje protestu, żeby powrócić do Kijowa i przejąć władzę na Ukrainie, ale wszystko będzie robić na terenie Unii Europejskiej.Czy są jakieś obawy, że na przykład jakiś ruch ukraiński przemieści się do Polski, żeby pomagać Panu Saakaszwilemu?
— Trudno powiedzieć. Problem jaki polskie władze mogą mieć z Ukrainą to właśnie postać Saakaszwilego, który został wyrzucony z Ukrainy.
Biorąc pod uwagę, że obecne władze mają i tak trudne stosunki z Ukrainą, pełne napięcia i biorą sobie jeszcze jeden problem na głowę, ale jak powiadam — to nie mój problem.
— Bardzo dziękuję za rozmowę.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)