Wizę Schengen wydali jednak Martynowowi Francuzi. I jest ona ważna do 2019 roku.
CZARNE LISTY LEKCEWAŻONE PRZEZ EUROPĘ
30 grudnia ubiegłego roku dziennikarzowi i politologowi Aleksiejowi Martynowowi zakazano wjazdu do UE na włoskiej granicy pomimo że miał ważną wizę, ponieważ polski rząd wpisał go na czarną listę Systemu Informacyjnego Schengen (SIS).Jego „wina" polega na tym, że napisał książkę razem z Mateuszem Piskorskim, politykiem i dziennikarzem, który już od prawie dwóch lat siedzi w areszcie, podejrzany o szpiegostwo na rzecz Rosji.
Polowanie na czarownice znów weszło w modę. Wystarczy wspomnieć Ukrainę, gdzie (mimo że europejskie i włoskie media nie piszą o tym) istnieje strona Mirotworiec. Na tej na tak zwanej „liście śmieci" znajdują się także włoscy obywatele, w tym także doradca regionalny Wenecji Euganejskiej Stefano Valdegamberi.
Stefano skierował do rady regionalnej Wenecji Euganejskiej rezolucję, dzięki której chce dowiedzieć się, dlaczego rosyjskiemu dziennikarzowi zakazano wjazdu a także dociec, na jakich zasadach pracuje SIS.

— Tę rezolucję zatwierdziła większość rady.
Historia zaczęła się na początku roku, kiedy usłyszałem od swojego przyjaciela o tym, co się stało: rosyjski politolog Martynow przyjechał z rodziną do Włoch na obchody Sylwestra, został natomiast zatrzymany przez policję na granicy pomimo że miał wizę Schengen.
Zakazano mu wjazdu na żądanie Warszawy.
Osobiście uważam za skandal, że do Włoch może wjechać ktokolwiek, nawet terroryści, a dziennikarzowi z wizą, który nie stwarza żadnego zagrożenia, odmawiają wjazdu bezpośrednio na granicy.
Trzeba, by Włosi dowiedzieli się o tej historii, nikt we Włoszech o niej nie słyszał.

„Za tym (sformułowaniem — red.) nie stoi absolutnie nic. Są oskarżenia w USA, Europie, w innych krajach pod adresem rosyjskich dziennikarzy o zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, a dalsze wyjaśnienia — zero. Ale to wystarcza, aby wewnątrz własnego kraju, a nawet na platformach międzynarodowych organizacji utrzymać osobę, mówiąc, że w rzeczywistości nie jest to cenzura, nie jest to ograniczenie, jest to środek w ramach bezpieczeństwa narodowego", — powiedziała Zacharowa.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)