Fascynujący obrót historii: ultraprawicowy rząd, słynny na całym świecie z przyjęcia ustawy zmierzającej do zakazania debaty o polskich zbrodniach wobec Żydów, zdegraduje Wojciecha Jaruzelskiego za antysemityzm.
©
Sputnik . S. Novokovskiy
Najbardziej intrygujące pytanie brzmi: czy
towarzysze z PiS naprawdę wierzą, że symboliczne pohańbienie nieżyjącego Generała za wydarzenia sprzed pół wieku ułagodzi Izrael i jego wpływowych sojuszników? Czy też władza goni w piętkę — na co wskazywałyby dziwaczne wypowiedzi premiera o wolności głoszenia prawdy o żydowskich sprawcach holokaustu, czy też marszałka senatu o tym, że nowelizacja ustawy o IPN wprawdzie weszła w życie, ale nie obowiązuje.
Jakby nie było — warto w tym miejscu przyjrzeć się czystkom w wojsku w 1968 roku. Czy PiS naprawdę zrobiłoby cokolwiek inaczej?
Ankieta
Kiszczak i Jaruzelski bez stopnia generała. Czy zgadzasz się z projektem polskiego rządu?
- Tak, dobra i sprawiedliwa decyzja
13.5%
(442)
- Nie, to wstyd tak postępować ze zmarłymi
14.2%
(462)
- To przeszłość i nasza historia, mimo wszystko powinniśmy ją szanować
20.1%
(656)
- Obaj służyli państwu polskiemu. Ten stopień się im należy
52.2%
(1702)
Bezpośrednią przyczyną czystek w wojsku była niejednorodna postawa korpusu oficerskiego wobec totalnej klęski, jaką wspierane przez blok wschodni, wyposażone w radziecki sprzęt i wierne radzieckiej strategii wojennej armie Egiptu, Syrii i Jordanii poniosły w konflikcie z kapitalistycznym, wspieranym przez Amerykę Izraelem. Antysemicki posmak tych czystek był oczywiście obrzydliwy — ale sens pytania o lojalność żołnierzy wobec własnego kraju i jego sojuszników PiS z całą pewnością rozumie? Jak długa byłaby kariera oficerów, którzy publicznie wyrażaliby entuzjazm dla rosyjskich działań bojowych w Syrii, ciesząc się z postępów wspieranej przez Rosję armii Assada, która w ostatnich kilkunastu miesiącach czterokrotnie powiększyła kontrolowane przez siebie tereny, faktycznie marginalizując tzw. „umiarkowaną opozycję", wpieraną przez USA? Nie przekonamy się o tym, bo Macierewicz wyrzucił z armii wszystkich oficerów, którzy mogli mieć własne zdanie na jakikolwiek temat, zanim doszło do konfrontacji w kwestiach istotnych — jak na przykład to, czy w interesie światowego (a więc także polskiego) bezpieczeństwa jest upadek państwa syryjskiego i anarchia, która po nim nieuchronnie nastąpi, i jak bardzo będzie się z tego cieszyć Państwo Islamskie.
©
Sputnik / Leonid Swiridow
Wojciech Jaruzelski
Ponadto w Wojsku Polskim już i przed Macierewiczem nie było oficerów skłonnych patrzeć krytycznie na dogmat braterstwa broni z USA — tych pozbywały się wszystkie rządy prawicowe po kolei, a i ekipy lewicowe nie śniły o formułowaniu alternatywnych strategii. Tym niemniej — wyobraźmy sobie na potrzeby tej dyskusji, że w wyniku magicznego zagięcia czasoprzestrzeni w polskim wojsku ciągle są oficerowie szkoleni w Związku Radzieckim, którzy nagle zaczynają chwalić rosyjską interwencję w Syrii i jej niewątpliwe militarne sukcesy. Jak myślicie, długo by wytrwali w służbie?
©
AP Photo / Pawel Ulatowski
Oczywiście PiS powie na to, że istnieje zasadnicza różnica między Niepodległą Rzeczpospolitą, a Peerelem, istniejącym w czasach, kiedy „nie było w ogóle Polski". Owszem: istnieje. W czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej byliśmy fragmentem układanki, na którą nie mieliśmy wpływu, i wszyscy trzej polscy przywódcy po upadku stalinizmu — Gomułka, Gierek,
Jaruzelski — prowadzili z hegemonem własną grę, wydłubując maksymalnie wiele suwerenności w zamian za minimalne ustępstwa; które czasami, niestety, kosztowały bardzo dużo. Od 1989 roku, w warunkach „niepodległości" oraz „wolności", bezkrytyczne służalstwo wobec nowego Wielkiego Brata nie znajduje już żadnego usprawiedliwienia.
Rozmowa o degradacji Wojciecha Jaruzelskiego jest oczywiście bez sensu. Ani Macierewicz, ani Dworczyk, ani żaden inny nacjonalistyczny karzeł nie odbierze Generałowi wdzięczności i podziwu milionów Polaków, którzy rozumieją, że był wybitnym przywódcą, który dobrze i wiernie służył Polsce podejmując nieprawdopodobnie trudne decyzje.
Wszystkich nas IPN nie zamknie.
Agnieszka Wołk-Łaniewska, publicystka polska, Warszawa
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)