„Nasuwa się pytanie: czy po tym, jak państwo wstąpiło do NATO, pozostała jakakolwiek przestrzeń do podejmowania samodzielnych decyzji politycznych? Oczywiście nie. Interesy Czarnogóry zostały zamiecione pod dywan, i odpowiedzialność za to ponosi premier Duško Marković i przywódca (partii rządzącej) DPS Milo Djukanović. Polityka służalczości wobec zachodnich ośrodków siły stawia kraj w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Czarnogóra bezpośrednio sprzeciwia się Rosji, nie mając ku temu żadnych podstaw i nie uwzględniając interesów państwa i obywateli" — powiedział Marko Kovacevic.
Wszystko to dzieje się w kontekście jawnej antyrosyjskiej histerii, bo wszystko zaplanowano w przeddzień wyborów prezydenckich w Rosji i Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Niestety rząd marionetkowy w Czarnogórze musi być świętszy od papieża także w sytuacji ze Skripalem. Wszystkie te maleńkie i nieszczęśliwe kraje muszą biec na pierwszy ogień i bronić brytyjskich interesów — mówi Rosandica.
Czarnogórski politolog przypomniał rzecz paradoksalną: kiedy w październiku 2016 roku w Czarnogórze doszło do „próby przewrotu państwowego", w który rzekomo zamieszana była Rosja, nie wydalono ani jednego dyplomaty. Za to teraz, „na znak solidarności z Wielką Brytanią", Podgorica zdecydowała się na taki krok.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)