W wywiadzie dla Sputnika dyrektor laboratorium chemiczno-analitycznego ośrodka naukowego rosyjskiego Ministerstwa Obrony Igor Rybalczenko powiedział, kto powinien zajmować się śledztwem w sprawie rzekomego ataku chemicznego w Dumie i dlaczego informację o zdarzeniu można uznać za fałszywą wiadomość.
„Śledztwem powinna się zajmować specjalna międzynarodowa Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) z siedzibą w Hadze. Jak tylko jej pracownicy otrzymują informację o możliwym ataku chemicznym, OPCW ma obowiązek wysłać na miejsce, gdzie mogło dojść do zdarzenia, tak zwana misję do spraw ustalenia faktów. Specjaliści na miejscu z pomocą środków technicznych mają zbadać skażone terytorium, jeśli takowe jest, i określić, czy doszło do użycia broni chemicznej czy nie".
„Strony syryjska i rosyjska zapewniły misji OPCW o bezpiecznym dostępie do obiektu śledztwa, za które odpowiada konkretnie ta organizacja. Przecież ślady na miejscu zdarzenia zawsze pozostają, na przykład w postaci kwasu wodorowego. I co najważniejsze w przypadku takiego ataku są ofiary, które powinny wykazywać charakterystyczne objawy chemicznego otrucia czy też porażenia. Jeśli rosyjscy specjaliści niczego nie znaleźli, to bez udziału OPCW pozostaje mi wierzyć tylko im. „Jasne i wyraźne" dowody, którymi dysponuje Merkel nie zostały jak dotąd upublicznione. A jeśli one są, to skąd brać pewność, że broni chemicznej nie użyli bojownicy? Przecież jeśli mowa o chlorze, to ten wykorzystywany jest w ogromnych ilościach na wszystkich stacjach dezynfekcji wody".
Ekspert tłumaczy, że śledztwo w sprawie domniemanego ataku chemicznego wymaga poważnych wysiłków i czasu: co najmniej pół miesiąca laboratoryjnych analiz i ekspertyz. To jedna z logicznych przyczyn, dla których raporty OPCW dotyczące śledztwa w sprawie ataków chemicznych wychodzą z reguły z dużym opóźnieniem.„Raporty OPCW poprzedza zawsze potężna fala oskarżeń pod adresem jednej ze stron. Oskarżenia nie są jeszcze poparte żadnymi dowodami, ale już w najbardziej ujemny sposób wpływają na sytuację, kształtują opinię społeczną. Tak miało miejsce w przypadku ze Skripalem, w którego sprawie raportu do tej pory nie zakończono. Specjaliści OPCW uprzedzili, że będzie gotowy dopiero z końcem kwietnia. Wielka Brytania także nie opublikowała żadnych danych dotyczących jej śledztwa. Stąd pretensje do niej ze strony Moskwy".
Tymczasem międzynarodowe sankcje ze strony Zachodu związane ze sprawą Skripala już nabrały mocy: kilka państw wydaliło rosyjskich dyplomatów, nie doczekawszy się nawet wyników śledztwa. W Syrii historia się powtarza: śledztwa nie ma, ale winni już się znaleźli.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)