„W stosunkach z Federacją Rosyjską Europa dba o swoje interesy narodowe. I jestem przekonany, że Unia Europejska ma w nosie tego typu wypowiedzi ukraińskiego prezydenta. Zjednoczona Europa myśli przede wszystkim o swoim bezpieczeństwie energetycznym. Należy jednocześnie podkreślić, że wspólnota musi teraz dokonać trudnego wyboru — albo kontynuować współpracę w sferze energetycznej z Rosją, pomimo tego, że Europa wprowadziła sankcje, albo budować współpracę energetyczną z USA, które nie mogą pokryć zapotrzebowania europejskich państw na surowce energetyczne".
Do zablokowania budowy gazociągu dąży nie tylko Kijów: Polska chce, żeby UE przyśpieszyła prace nad zmianami w dyrektywie gazowej — powiedział w wywiadzie dla „Polskiego Radia" wiceminister energetyki kraju Michał Kurtyka.
Jednak według polityka Bułgaria, która kieruje od stycznia pracami Unii ograniczyła się tylko do spotkań ekspertów i spowolniła tempo pracy nad dokumentem.
W lipcu przewodnictwo w UE przejmie Austria. Jak podkreślił polski polityk Polska oczekuje od Austriaków obiektywizmu, a nie dbania wyłącznie o partykularny interes.
Szef Centrum „Międzynarodowa polityka energetyczna" Jurij Sołozobow skomentował stanowisko Polski.
Polska jako członek UE ma prawo wysuwać swoje żądania pod adresem wspólnoty, może występować z własnymi propozycjami. Ale nie wiadomo, czy zostaną one usłyszane i przyjęte przez Komisję Europejską, ponieważ są bardziej wpływowi gracze, jak np. Niemcy — będące siłą napędową całej europejskiej gospodarki. Niemcom bardzo zależy na stałym zaopatrzeniu swoich przedsiębiorstw i w związku z planowaną likwidacją elektrowni atomowych rosyjski gaz jest im po prostu niezbędny. Tymczasem dostawy skroplonego gazu ziemnego oznaczają pojawienie się dodatkowego instrumentu nacisku ze strony Ameryki. W sytuacji obecnej konfrontacji między Waszyngtonem i Berlinem taki wariant nie jest dla Niemiec korzystny. Sądzę, że propozycja Polski zostanie przyjęta chłodno — powiedział Jurij Sołozobow.
Jego zdaniem Warszawa próbuje utrudniać budowę Nord Stream 2, żeby zostać operatorem gazowym w Europie Wschodniej.„Polska prowadzi swoją politykę energetyczną i chciałaby zostać lokalnym operatorem dla krajów Europy Wschodniej i być może części Europy Południowej. Warszawa buduje terminale odbioru LNG i już od prawie 10 lat stara się zbudować Gazociąg Bałtycki. Jednak te zamiary nie są poparte względami gospodarczymi. Oprócz tego ma miejsce duże uzależnienie od amerykańskich planów dostaw LNG. W tej sytuacji interesy narodowe Polski mogą być rozbieżne z interesami polskich polityków z obozu władzy" — podkreślił Sołozobow.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)