Jak na razie Pekin coraz bardziej uzależnia się od skroplonego gazu ziemnego. W kwietniu do Tianxii dotarła pierwsza partia amerykańskiego LNG — drogę ogromnym tankowcom otworzył powiększony Kanał Panamski. W tym roku kraj kupił już prawie 65 mld metrów sześciennych, z czego 2,2 mld dostarczyły USA.
I chociaż wojna handlowa z USA trwa w najlepsze, to Chińczycy postanowili nie ruszać amerykańskiego LNG. Na liście odwetowych 25-procentowych ceł owszem, znalazły się surowce energetyczne, ale nie skroplony gaz.
Analitycy zwracają uwagę na to, że chociaż LNG nie ma na czarnej liście Pekinu, to podniesienie ceł może doprowadzić do podrożenia ropy Brent. A to z kolei dodatkowo wpłynie na ceny LNG w regionie.
Zdaniem analityków agencji ratingowej Fitch dostawy do Azji będą dla producentów bardziej atrakcyjne. W związku z tym „Gazprom" umocni swoją pozycję na europejskim rynku — uważa Alieksiej Griwacz, wicedyrektor ds. problemów gazowych Fundacji Narodowego Bezpieczeństwa Energetycznego.„Chiny pochłaniają LNG, odciągając te ilości od europejskich importerów. Nie oznacza to jednak, że europejski rynek otwiera się dla Amerykanów. W 2017 roku Stany Zjednoczone przesłały do Europy 2,75 mld metrów sześciennych gazu. Dla porównania — Rosja 194,4 mld. Jednak nie chodzi nawet o możliwości producentów — zapotrzebowanie na amerykańskie LNG jest w Europie dość małe" — podkreślił ekspert.
A wiodący ekspert Funduszu Narodowego Bezpieczeństwa Energetycznego Igor Juszkow powiedział, że niekiedy „popyt był tak mały, że jeden tankowiec był rozładowywany w dwóch krajach. Główni nabywcy amerykańskiego LNG — to Portugalia i Hiszpania, gdzie nie dociera rosyjski gazociąg. Jeśli chodzi o Polskę i Litwę, to są to dostawy polityczne" — podkreślił Juszkow.
Jeśli chodzi o rosyjski gaz, to sytuacja jest zupełnie inna. W 2017 roku Gazprom ustanowił absolutny rekord eksportu do Europy — dostawy wzrosły aż o 8%. Największym rynkiem pozostają cały czas Niemcy, które zakupiły 53,4 mld metrów sześciennych. Austria zwiększyła import o 40%. Można to akurat łatwo wytłumaczyć — rosyjski gaz jest tańszy od amerykańskiego LNG co najmniej o połowę.
Eksperci zwracają uwagę na fakt, że przy obecnych notowaniach ropy Amerykanom jest łatwiej konkurować na rynku: cena rosyjskiego gazu wzrośnie z 202 do 220-230 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Ale ponieważ na azjatyckich rynkach LNG jest i tak droższy, najwięcej gazu popłynie właśnie tam.Tak czy inaczej dużo zależy teraz od tego, czy Amerykanom uda się zablokować budowę Nord Stream-2 i czy Europejczycy im ulegną. Wszystko wskazuje na to, że jeśli Waszyngton nałoży sankcje na rosyjski gazociąg, to Europa się po prostu zbuntuje.
Najprawdopodobniej odpowiedź będzie mniej więcej taka: nie zmuszajcie nas do (kupowania LNG — red.) w imię waszych interesów gospodarczych, potrzebujemy taniego gazu i bezpiecznej trasy przy obejściu Ukrainy, której nie będziecie mogli kontrolować".
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)