— Czy Pana zdaniem spotkanie Władimira Putina i Donalda Trumpa było przełomem w relacjach między Rosją a Zachodem?
— Ani Czechy, ani też cała Europa w żaden sposób nie potrafią zaakceptować tego faktu, że „zimna wojna" się skończyła. Rosja już od dawna nie jest przeciwnikiem politycznym Stanów Zjednoczonych. Obaj prezydenci zdają sobie sprawę z tego, że rywale znajdują się obecnie w innych regionach. Współpraca między Federacją Rosyjską a Stanami Zjednoczonymi mogłaby być pomocna w uregulowaniu procesów zakrojonych na skalę globalną, jakie obecnie do swych interesów wykorzystują korporacje ponadnarodowe.
Musimy zadać sobie pytanie: w czyim interesie leży destabilizacja relacji między dwoma państwami, kto potrzebuje antyrosyjskich sankcji, za które płaci, między innymi, także gospodarka Czech? We współczesnym świecie przeciwko sobie walczą nie państwa, lecz grupy interesów wewnątrz różnych krajów. Takie spotkanie prezydentów Federacji Rosyjskiej i Stanów Zjednoczonych raczej nie mogłoby dojść do skutku, gdyby Trump nie wygrał wyborów — on i jego przeciwnicy reprezentują absolutnie różne grupy interesów.— Rosyjski Sztab Generalny poinformował, że strona rosyjska gotowa jest do aktywizacji kontaktów z amerykańskimi wojskowymi. Jak Pan traktuje taki sygnał?
— Podobny format współpracy jest wręcz konieczny, jeśli pragniemy uniknąć konfliktów w przyszłości. Współpraca w strefach objętych konfliktami także jest absolutną koniecznością, gdyż konflikt lokalny łatwo może się przekształcić w nową wojnę światową.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)