Celem tego sojuszu jest przede wszystkim rozszerzenie współpracy w sferze obrony przeciwlotniczej, przygotowań wojskowych i walki z terroryzmem. Według rzecznika Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu nowy blok ma służyć jako bastion przeciwko „irańskiej agresji".
— Do czego tak naprawdę zmierzają USA, dążąc do pogłębienia współpracy w regionie?
- Cel Stanów Zjednoczonych jest ewidentny: chcą odciąć Iran od regionu i podjąć próbę utworzenia sojuszu mającego na celu przeciwdziałanie wszelkim wpływom Iranu na Bliskim Wschodzie. Poza zbliżeniem wojskowym nie będzie żadnych innych projektów i pogłębionej integracji. To zwyczajny strategiczny sojusz wojskowy, który Stany Zjednoczone usiłują wybudować wokół Iranu, aby sprzeciwić się irańskim wpływom poza granicami kraju.
— Jakie szanse ma tego typu projekt, jeśli weźmie się pod uwagę napiętą sytuację w regionie? To chyba poważna sprawa.
— Tak naprawdę ja nie jestem do końca przekonany, czy ten projekt da się urzeczywistnić. Sądząc po pierwszych reakcjach, możliwość przeprowadzenia spotkania w Waszyngtonie nie spotkała się z jakimś szczególnym entuzjazmem. Jeśli Trump wybierze się na to spotkanie, ani Muhammad ibn Salman, ani Mohammed bin Sayar nie będą na nim obecni. Bardzo trudno zebrać na takim spotkaniu sześciu liderów Rady Współpracy Zatoki Perskiej.
W sierpniu odbędą się wstępne spotkania, w czasie których zapadnie decyzja, czy dojdzie do głównego spotkania, a także jakie tematy będą podejmowane, dlatego że to tylko punkt wyjścia. Inne pytanie brzmi, jak włączyć do tego sojuszu Jordanię i Egipt — obydwa państwa konkurują z krajami zatoki o wpływy. To bardzo trudne i raczej nieosiągalne.Istnieje wspólny cel, który USA usiłują przeforsować bez mieszania się w konflikty wewnętrzne Rady Państw Zatoki Perskiej.
— Ten krok może dodatkowo pogrążyć stosunki między USA i Iranem. Czym to się może skończyć? W ubiegłym tygodniu byliśmy świadkami niemalże nawoływań do rozpoczęcia działań zbrojnych ze strony USA i Iranu, sądząc po ich oświadczeniach. Co Pan sądzi o konsekwencjach utworzenia takiego bloku? Czy rzeczywiście pogorszy to tylko sytuację?
- Rzeczywiście ton rozmów między Iranem i USA zaostrza się. W ubiegłym tygodniu byliśmy świadkami starcia amerykańskiego i irańskiego punktu widzenia. Z drugiej strony, nie ma nic nowego w podejmowanych przez USA próbach utworzenia sojuszu wojskowego czy też obronnego.
Istnieje już Rada Współpracy Państw Zatoki Perskiej, istnieją rozmaite inicjatywy utworzone przy różnych amerykańskich administracjach w celu przeciwstawienia się wpływom Iranu w regionie.
Nie uważam za rzecz dziwną, że z podobną inicjatywą wystąpiły Stany Zjednoczone. Z drugiej strony Irańczycy przywykli już do takiej polityki ze strony USA, nie sądzę więc, że pogorszy to jakoś sytuację.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)