Nie wiadomo jak na razie, gdzie właściwie spadła rakieta odpalona przez hiszpański myśliwiec, ale mając na uwadze fakt, że rakieta została wystrzelona z przestrzeni powietrznej Estonii, państwa wchodzącego w skład NATO, Rosja mogła to równie dobrze odebrać jako agresywną zagrywkę i przypuścić zmasowany atak, przy czym nie tylko na Estonię. Nie będzie przesadą, jeśli się powie, że Rosja mogła w przeciągu kilku godzin zetrzeć z kontynentu pół Europy.
„Wrogie stosunki między Rosją i Zachodem to „kwiatki" w porównaniu do tego, że w stronę Rosji była odpalona rakieta klasy „powietrze-powietrze". Hiszpański pilot mógł całkiem zasadnie zasłużyć sobie na „jagódki", bo Północnoatlantycki Sojusz jest kluczowym przeciwnikiem Rosji, a odpalenie rakiety bojowej jest aktem agresji. W przypadku przejawienia agresji nikt nie będzie wdawał się w analizy, czy to był przypadek, prowokacja, czy jawna napaść — zmasowane ataki rakietowe i naloty na Europę, mowa tu co najmniej o Estonii, to nie żadna fikcja, lecz realność, z którą NATO mogło się zderzyć" — zauważa analityk wojskowy na Avia.pro.Warto w tym miejscu przypomnieć, że kraje bałtyckie umacniają obecność NATO na swoim terytorium, a to tylko zwiększa prawdopodobieństwo tego, że wszelkie agresywne działania pod adresem Rosji mogłyby się skończyć wybuchem konfliktu zbrojnego.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)