Na antenie Radia Sputnik analityk wojskowy gazety „Komsomolskaja Prawda", pułkownik w stanie spoczynku Wiktor Baraniec powiedział, czym te ćwiczenia będą się różnić od manewrów z 1981 roku.
„Te ćwiczenia różnią się (od poprzednich — red.) pod kilkoma względami. Po pierwsze będą to największe manewry wojskowe od czasów radzieckich ćwiczeń strategicznych Zapad-81. Jeszcze jedna rzecz, której najbardziej boją się Waszyngton i kwatera główna NATO w Brukseli to to, że wezmą w nich udział Chiny i kilka jednostek z Mongolii. Zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i dla NATO współpraca militarna Rosji i Chin jest niczym prawdziwy koszmar. Można przecież powiedzieć, że nasze partnerstwo z Pekinem coraz bardziej przechodzi z fazy składania deklaracji w fazę praktyczną — Rosjanie oraz Chińczycy i Mongołowie będą ramię w ramię wypełniać zadania związane ze wspólną walką z zagrożeniami militarnymi" — podkreślił Wiktor Baraniec.Zdaniem eksperta wojskowego ćwiczenia Wostok 2018 będą również konkretnym sygnałem dla NATO.
„Czynnikiem wyróżniającym jest również to, że te manewry odbywają się nie na kierunku zachodnim, gdzie NATO w ostatnich latach formuje w przyśpieszonym tempie nowe oddziały, jednostki i grupy lotnicze w pobliżu naszych granic. My organizujemy te ćwiczenia na wschodzie, dlatego jest to jeszcze pewnego rodzaju posłanie — że nie zamierzamy przy pomocy tych manewrów zwiększać czołowej konfrontacji z Sojuszem Północnoatlantyckim.No i ostatnia, najważniejsza rzecz — (Rosja i Chiny — red.) nie mówią o odpieraniu ataku jakiegoś mocarstwa, jak to zwykle robią Stany Zjednoczone i NATO, kiedy przeprowadzają swoje ćwiczenia w Europie. Te manewry mają tylko na celu przećwiczenie koordynacji międzynarodowego zgrupowania strategicznego — mam tu na myśli Rosję oraz Chiny" — powiedział analityk wojskowy.
Wostok 2018 pokaże między innymi, że na świecie istnieją siły, które mogą powstrzymać globalne aspiracje USA i NATO.„Myślę, że zarówno dla Pentagonu, jak i NATO jest to sytuacja, której się najmniej spodziewali. W ostatnim czasie amerykańscy admirałowie mówią ciągle, że najstraszniejszym zagrożeniem dla USA i NATO jest rosyjsko-chiński sojusz obronny. I wydaje mi się, że ten sojusz, który powstaje, to coś naprawdę poważnego — na pewno pokaże on światu, iż oprócz USA na kuli ziemskiej istnieją siły, które są gotowe przeciwstawić się natowskim zapędom globalnym" — podsumował Wiktor Baraniec.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)