— Jakie jest prawdopodobieństwo tego, że amerykański Senat przegłosuje ten projekt ustawy o europejskim bezpieczeństwie energetycznym i dywersyfikacji?
— Biorąc pod uwagę nasilające się nastroje antyrosyjskie w Kongresie, a także podejmowane przez USA próby zanegowania faktu, że Rosja stała się energetycznym supermocarstwem, interes USA i rosyjskie przywództwo na europejskim rynku gazu, myślę, że to w pełni prawdopodobne.
— Wymienił Pan dość dużo przyczyn politycznych, dla których Senat może zatwierdzić ten projekt ustawy, ale czy można powiedzieć, że ten krok jest usprawiedliwiony pod względem ekonomicznym?
— Przedłożony projekt ustawy reprezentuje interesy Stanów Zjednoczonych, poprzez niego państwo chce pomóc sobie, a nie Unii Europejskiej, w dywersyfikacji źródeł energii. Stany Zjednoczone chcą zastąpić dostarczany do Europy rosyjski gaz amerykańskim LNG. Choć Europa stara się różnicować swoje źródła energii, przede wszystkim gazu ziemnego, z którego pomocą do UE i Turcji co roku będzie trafiać 10 miliardów metrów sześciennych kaspijskiego gazu, udział rosyjskiego eksportu wynosi obecnie 224 mld metrów sześciennych rocznie, czyli prawie 40% od podaży ogólnoeuropejskiej. Udział rosyjskiego gazu nie przestaje wzrastać. Na domiar wszystkiego Południowy Korytarz Gazowy uniemożliwi dostawy rosyjskiego gazu do UE przez Turecki Strumień. Ta sytuacja nie przynosi jednak Rosji przegranej. Pomimo amerykańskich prób zerwania dostaw rosyjskiego gazu do UE, wspieranych przez takie państwa jak Polska, kraje bałtyckie, Gruzja i Ukraina, kontrola Rosji nad dostawami gazu będzie tylko wzrastać.— Z ekonomicznego punktu widzenia, na ile konkurencyjny jest amerykański LNG w porównaniu z ceną rosyjskiego gazu dostarczanego przez gazociąg?
W żadnych warunkach LNG nie może konkurować z rosyjskim gazem. Rosja dysponuje drugim pod względem wielkości zapasem gazu ziemnego na świecie i najniższymi kosztami produkcji. Rosyjscy producenci nie muszą upłynniać gazu, żeby dostarczać go do Europy. Państwo ma też monopol na europejskie rurociągi — nawet bez Nord Stream-2. Rosja pokrywa około 40% europejskiego popytu na gaz. W przyszłości będzie on tylko wzrastał.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)