Woźniak wyjaśnił, że dostawy będą się odbywać zgodnie z formułą FOB (Free on Board). To oznacza, że polska spółka staje się właścicielem surowca już w momencie nadania towaru i sama będzie wskazywać port przeznaczenia.
Dwa miliony ton to około 25 tankowców rocznie, a po regazyfikacji — 2,7 mld metrów sześciennych błękitnego paliwa.
Rosja pozostaje przy tym głównym dostawcą gazu dla Polski. W ostatnim półroczu kraj zwiększył import z Rosji o 0,4 mld metrów sześciennych. Zawarty w 1996 roku kontrakt między PGNiG i Gazpromem przewiduje dostawy nawet 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie. PGNiG musi przy tym odebrać co najmniej 8,7 mld metrów sześciennych zakontraktowanego gazu rocznie. Kontrakt obowiązuje do 2022 roku. Ze strony polskiej dochodziły głosy, że nie ulegnie on przedłużeniu.Rozumiem, że znacie Państwo historię z zakupem LNG od Kataru. Wtedy też miały miejsce rozmowy na temat dużych korzyści, jakie odniesie Polska. Potem wyjaśniło się, że te obliczenia były niesłuszne i katarski LNG okazał się droższy niż gaz dostarczany z Rosji gazociągiem. Teraz natomiast polscy politycy nie chcą mieć do czynienia z „agresywną" Rosją, w związku z czym będą dywersyfikować dostawy surowców energetycznych na potrzeby swoich odbiorców. Mają do tego pełne prawo. Ale mi się wydaje, że wywiąże się taka sama historia, jaka była z Katarem. Okaże się, że amerykański gaz bynajmniej nie jest tańszy. A na pozycję Gazpromu nie wpłynie to w żaden sposób, dlatego że w Europie rośnie popyt na rosyjski gaz — uważa Siergiej Prawosudow.
— USA zażądały od Europy rezygnacji ze wspierania Nord Stream 2. „Wsparcie, jakiego państwa europejskie udzielają Nord Strem 2, jest nie do przyjęcia, bo pogłębia zależność energetyczną od Rosji". To słowa asystenta sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji Wess Mitchell. A niedawno były minister obrony narodowej Polski Antoni Macierewicz nazwał prace nad gazociągiem Nord Stream 2 tragedią dla Polski. Macierewicz przekonuje, że w taki sposób Niemcy i Rosja „zaciskają pętlę na szyi Polski". A co Pan uważa na ten temat?
Całkiem inaczej ma się sprawa z gazociągiem biegnącym przez Ukrainę. Rury są zniszczone, trzeba je zastąpić nowymi. Głównym problemem jest zamiana na Ukrainie stacji sprężarkowych, które już się zestarzały, mają niską sprawność, dlatego też gaz kosztuje bardzo drogo! Trzeba albo zmodernizować system gazowy Ukrainy, albo utworzyć całkiem nowy! Był czas, że Gazprom razem z europejskimi partnerami oferował pomoc Ukrainie, ale bezskutecznie. Pomoc została odtrącona.
A sytuacja z Polską jest dla mnie jasna, nikt „jej pętli na szyi na zaciska". Rosja ma największe zapasy gazu ziemnego na świecie. Sąsiaduje z nami duży europejski rynek, który jest zainteresowany rosyjskimi surowcami energetycznymi. W Europie maleje wydobycie gazu, rośnie import naszego paliwa. Przecież Norwegia na przykład nie może teraz zwiększać dostaw gazu partnerom w Europie, bo nie ma wystarczających zapasów paliwa. Amerykański LNG jest droższy od gazu ziemnego dostarczonego przez gazociągi. Niebawem zaczniemy wysyłać gaz do Chin na tych samych warunkach co do Europy. Dopóki naszych zapasów starcza na pokrycie potrzeb własnych i na eksport — powiedział Siergiej Prawosudow.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)