Który właśnie… dostał kosza od narodowców, co więcej — śmieje się z niego cały internet po tym, jak zaprosił Polaków na Marsz Niepodległości, na którym sam się nie pojawi. Gdy obserwuje się sprawę z zewnątrz, może wydawać się, że to prezydent Duda w ostatniej chwili zrezygnował. To jednak nie do końca prawda. Jego kancelaria prowadziła rozmowy ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości (należą do niego różne środowiska skrajnej narodowej prawicy) i domagała się, aby wszyscy uczestnicy marszu mieli ze sobą wyłącznie biało-czerwone flagi. Sęk w tym, że Stowarzyszenie nie było w stanie tego zagwarantować, o czym powiedziało szczerze. Jeśli kogoś to dziwi, niech spróbuje przekonać Młodzież Wszechpolską albo ONR. Na polskich obchodach 11 listopada leciały już rasistowskie hasła, płyty chodnikowe i race, płonęła budka przed rosyjską ambasadą. Jeśli znajdzie się ktoś taki, kto zdoła nakazać coś narodowcom, to będzie dzień, w którym świnie zaczną latać a piekło zamarznie.
Z badań opinii publicznej wyszło jeszcze rządowi Beaty Szydło, że Polacy nie chcą spędzić tego święta gapiąc się w telewizor i śledząc obchody w Warszawie, ale w swoich rodzinnych miejscowościach. I zapewne to będzie najlepszy wybór, ponieważ obchody w Warszawie prezentują się skromnie — jak na to, co naobiecywano.
- W Warszawie jednego dnia odbędzie się kilka wydarzeń głównych. Nie można mówić, że świętowania nie będzie. Będzie, bo to radosne święto — tłumaczy się Kamil Wnuk, rzecznik prasowy inicjatywy „Niepodległa". Ale prawda jest taka, że oprócz Marszu, w którym w końcu nie pójdzie Duda ani jego świta, będzie można pośpiewać wspólnie hymn na Krakowskim Przedmieściu, a 10 listopada, dzień przed świętem odbędzie się darmowy koncert na Stadionie Narodowym. Występów żadnych gwiazd-legend muzycznych nie przewidziano… dlatego internet bez litości wyśmiewa całą „pompę". Damian Ukeje, Ewa Farna?— pytają internauci. Jasne, to utalentowani młodzi artyści, ale prawda jest taka, że rządzącym pozostało „do wyboru" niewielu muzyków, którzy nie obrazili się na TVP i zgodzą się wspierać państwowe inicjatywy.A śpiewanie hymnu na ulicy? Czy to naprawdę kosztuje aż 200 milionów złotych?
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)