Pokrzyżował on plany Imperium Zła i obudził ducha bojowego w imperium dobra, jednym słowem zburzył system wielkomocarstwowy. Jakże nie uczcić pomnikiem tego zbawiciela Polski, Europy i całego świata.
Treść napisu jest podana także w języku angielskim, więc jakiś turysta zagraniczny nad nią się zastanowi, bo Polak nie musi; wie on przecież, że w Polakach tkwi niewidzialna moc, która łamie wszystkie przeszkody i ze wszystkiego wychodzi zwycięsko, podczas gdy inne narody zwyciężają tylko wtedy, gdy zapewnią sobie solidną przewagę nad siłami przeciwnymi. Gdyby nie Solidarność, mur berliński stałby do dziś, bo przecież sam by się nie zburzył.Polska odzyskała niepodległość w 1918 r. dzięki temu, że państwa niemieckie zostały pokonane przez Francuzów i Anglików. Jednakże każde polskie dziecko, niezależnie od wieku — bo w Polsce istnieją również stare dzieci — wie, że niepodległość Polski wywalczył Józef Piłsudski. Republika Francuska w wojnie z Niemcami poświęciła życie półtora miliona młodych Francuzów. Każde polskie dziecko, stare i młode, powinno widzieć związek przyczynowy między tą ofiarą Francuzów a odzyskaną niepodległością Polski. Czy widzi? Widzi ono raczej Piłsudskiego siedzącego w magdeburskim areszcie i pragnącego z całej duszy — chcieć to móc — niepodległości Polski. I to raczej z tego bohaterskiego chcenia niepodległość wywodzi. Gdy Piłsudski przyjechał do Warszawy w niezaplombowanym wagonie, w kraju istniały już dwa rządy polskie, ale żeby zapanowała niepodległość, trzeba było, żeby Piłsudski to ogłosił. Liczą się bowiem słowa, legenda, romantyczna malowniczość, a nie namacalne fakty.
Gdy minister Beck, wbrew dyplomacji aliantów, czynił niezrozumiałe dziś zaloty do Niemiec hitlerowskich, Winston Churchill musiał mu przypomnieć, skąd niepodległość Polski się wzięła. „Zawsze uważałem, że jedną z najbardziej podnoszących na duchu konsekwencji wojny światowej było wyzwolenie Polski. Czujne, niespożyte pojęcie narodowej jedności, jakie przejawiają Polacy, jest jednym z cudów historii…".Co doprowadziło do tego „podnoszącego na duchu" wyzwolenia? Doszło ono do skutku — podkreśla Churchill — w wyniku francuskich i brytyjskich ofiar i zwycięstw. I następnie: „Żaden z badaczy nieodległej przeszłości nie mógł nie odczuwać bólu, widząc, jak odrodzona Polska w tych ostatnich kilku miesiącach (pisane w grudniu 1938) wykazuje całkowitą obojętność zarówno wobec państw, które ją wyzwoliły, jak i wobec prawa i porządku w Europie". Taka jest prawda dla dorosłych: Polska uzyskała niepodległość dzięki zwycięstwu aliantów — Francji i Anglii — nad państwami niemieckimi, a o legionach Piłsudskiego nie znajdziecie wzmianki w największych zachodnich monografiach o I wojnie światowej. W czasie tej wojny zginęło na frontach wielu Polaków, ale w polskich formacjach, pod polskimi sztandarami, najmniej. Nie należy przyjmować pozy wielkich zwycięzców, gdy w rzeczywistości było się beneficjentem cudzych zwycięstw, okupionych w przypadku Francuzów śmiercią półtora miliona młodych mężczyzn.
Mitologia samowyzwolenia nie ma w sobie nic osobliwie polskiego. Wszystkie narody wyzwolone głoszą, że wyzwoliły się same dzięki swemu heroizmowi — tak samo Polacy, jak Litwini, Łotysze czy Estończycy. Z tego uroczystego fałszu wyprowadza się później wnioski polityczne mocno szkodliwe, dlatego ktoś powinien się podjąć złośliwej czynności nakłuwania balonów. Gwoli szacunku dla rzeczywistości.
Na czym więc opierają swoje poczucie wyższości? Popatrzmy na politykę zagraniczną naszego państwa.
Jednym z najważniejszych zadań polskiej dyplomacji jest głoszenie światu, że bardzośmy cierpieli, bardzo dostawali w d… od naszych silniejszych sąsiadów.
Program tej dyplomacji, opracowany szczegółowo, jeśli się nie mylę, przez pana ministra Dziedziczaka, ma poinformować świat o naszym heroizmie i męczeństwie, które to rzeczy są tak sobie bliskie, że może są jednym i tym samym, przynajmniej według polskiej teologii politycznej. Z historii swoich cierpień Polacy, tzn. rządy polskie, nie wyprowadzają polityki ostrożności, przeciwnie, ożywia ich żądza odwetu. Skupcie uwagę na tym, co mówi i co robi obóz panujący. Polska nie ma polityki obronnej. Polska ma dyplomację zemsty.
Bronisław Łagowski, profesor, polski publicysta
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Tekst jest publikowany za zgodą Redakcji tygodnika opinii Przegląd. Oryginał pierwotnie ukazał się w Przeglądzie.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)