Głos zabrał również szef Rady Europejskiej Donald Tusk: „Potępiam użycie siły przez Rosjan w Morzu Azowskim. Władze rosyjskie muszą wydać ukraińskich marynarzy, statki i powstrzymać się od dalszych prowokacji" – napisał na Twitterze.
Zaskoczenia nie ma. W 2014 były premier ogłosił: „Aneksja Krymu przez Rosję po pierwsze nie może być zaakceptowana, po drugie będzie miała jednoznaczny wpływ na to, co my będziemy robili ze sobą, jako wspólnota Zachodu, jako UE i Stany Zjednoczone. Proszę się nie dziwić, że Amerykanie, Niemcy, Francuzi, Anglicy szukają wspólnie z nami sposobów, jak powstrzymać Rosję bez rozpętania konfliktu światowego!".
Imperialne plany Rosji w jego głowie obecne były jeszcze długo: w 2017 panikował: „Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawisłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media — strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie".
Dokładnie rok temu, 23 listopada, podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Brukseli, Tusk spotkał się z Poroszenką. Spotkanie to zaowocowało taką refleksją na Twitterze: „UE nigdy nie uzna nielegalnej rosyjskiej aneksji Krymu". Później, pod koniec września 2018 obaj panowie mieli „dokładnie omówić sytuację w Donbasie". „Wezwałem UE do zwiększenia nacisku na Federację Rosyjską w celu niezwłocznego uwolnienia wszystkich ukraińskich więźniów politycznych w tym Ołeha Sencowa, Romana Suszczenki i Wołodymyra Bałucha. Powiedziałem o tym podczas spotkania z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. W trakcie spotkania, w szczególności, omówiono sytuację bezpieczeństwa na Donbasie, i stan realizacji porozumień mińskich" — tym razem po spotkaniu refleksje w mediach społecznościowych poczynił prezydent Ukrainy. Podziękował przy tym Tuskowi za „przedłużenie antyrosyjskich sankcji przez Komisję Europejską".
Zresztą w 2015 Poroszenko czuł się na tyle pewnie, by poprosić Tuska o przysłanie do jego kraju misji, która przyłączyłaby się do prac wojskowego tzw. Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji działań w objętym konfliktem Donbasie. Wcześniej ustalono, że UE przyśle pojazdy opancerzone — nie można było się jednak zdecydować czy da się to podpisać pod „misję pokojową" czy już niekoniecznie. Reszta wspólnoty europejskiej nie wyraziła jednak entuzjazmu dla tego pomysłu.
Trudno powiedzieć, jak będzie tym razem i co ludzie Poroszenki wyżebrzą u Wielkiego Europejskiego Brata.
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)