Dotyczyły one takich zagadnień, jak oś Rzym — Warszawa, wiosna w Unii Europejskiej, spojrzenia na sprawy migracji, rodziny, kwestia możliwego sojuszu Salviniego z Kaczyńskim itd. Po te tematy sięgnął także korespondent Sputnik Polska Leonid Sigan w trakcie rozmowy z politykiem SLD, byłym posłem na Sejm Andrzejem Rozenkiem.
— Jak Pan Poseł odebrał deklaracje włoskiego gościa?
— Przede wszystkim popatrzymy na to z naszej perspektywy. Zdajemy sobie sprawę, że żadne porozumienie z Jarosławem Kaczyńskim nie oznacza dla Europy wiosny, może oznaczać dla Europy co najwyżej jesień, to po pierwsze. Po drugie, zdumiewające jest to, że Jarosław Kaczyński zaprasza i gości polityka, który odnosi się z ogromną sympatią do Władimira Putina. A przecież jeszcze niedawno Jarosław Kaczyński twierdził, że to Putin wespół z Donaldem Tuskiem zamordował mu brata. Jest to zdumiewające, i powiem szczerze, że absolutnie nie rozumiem tej koncepcji politycznej Jarosława Kaczyńskiego.— Wygląda na to, że Salvini nie przekonał Jarosława Kaczyńskiego co do budowy antyeuropejskiej frakcji w Europarlamencie. Dlaczego, według Pana, nie osiągnął on zamierzonego celu?
— Ja nie wiem, czy nie osiągnął. Jarosław Kaczyński od dawna wysyła czytelne sygnały, że jest przeciwnikiem naszej integracji w Unii Europejskiej. Od dawna robi wszystko, żeby ta Unia Europejska była słabsza, a nie mocniejsza. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o czyny, to obydwaj panowie są na tym samym wektorze. Natomiast, jeśli chodzi o deklaracje, to rzeczywiście nastąpił jakiś zgrzyt, ale trudno powiedzieć, z jakiego powodu.
— Ale z punktu widzenia interesów Prawa i Sprawiedliwości spotkanie było chyba dobrym ruchem. Przecież Kaczyński może teraz powiedzieć, że politycy europejscy przyjeżdżają na rozmowy z nim, a przed tym raczej tego nie obserwowano.
— Tak, tylko, że interes Prawa i Sprawiedliwości jest niestety nie tożsamy z interesem Polski, a tym bardziej nie tożsamy z interesem Unii Europejskiej. Jeżeli coś jest w tym przypadku dobre dla Prawa i Sprawiedliwości, to niestety bardzo złe dla Polski i dla przyszłości Unii Europejskiej. Przyszłość Unii Europejskiej powinna być w dalszej, pogłębiającej się integracji, w rozszerzaniu się strefy euro, w tworzeniu wspólnych struktur, w tym na przykład wspólnej armii europejskiej. Niestety Jarosław Kaczyński wszystkiemu temu jest przeciwny, a dalsza destrukcja czy destabilizacja Unii Europejskiej oczywiście będzie oznaczała dla Polski pogorszenie naszej sytuacji, zarówno gospodarczej, jak i sytuacji geopolitycznej. Mam tu na myśli bezpieczeństwo strategiczne. Nie ma się z czego cieszyć: jeśli Jarosław Kaczyński osiąga jakieś sukcesy, to niestety jest to ze stratą dla Polski, dla Unii Europejskiej.— Rozmowy toczyły się na tle majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jak ma się lewica polska do tych przyszłych wyborów?
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)