Austriak zeznał, że w centrali PiS na Nowogrodzkiej osobiście, w towarzystwie swojej żony, przekazał kopertę z pieniędzmi pewnej zaufanej osobie, która miała ją zanieść do adresata. Kopertę miał ponoć trzymać w rękach również prezes Kaczyński. Mecenasi Giertych i Dubois w przedsądowym wezwaniu ostrzegli przywódcę PiS, że w przypadku, gdy w ciągu 7 dni nie zwróci pieniędzy, sprawa trafi do sądu.
Wysłałem przed chwilą wezwanie w imieniu p. Geralda Birgfellnera do p. J. Kaczyńskiego, aby dobrowolnie zwrócił kwotę 50 tysięcy zł., którą nienależnie pobrał 7.02.2018 roku. Brak wpłaty w ciągu 7 dni spowoduje skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 25 февраля 2019 г.
— To nic innego jak działalność gospodarcza prezesa prowadzona w siedzibie partii. To kolejne dowody. Jarosław Kaczyński w takiej sytuacji, kiedy padają poważne zarzuty, ma dwa wyjścia. Potwierdzić te informacje i wytłumaczyć, o co chodziło w tej sprawie, albo zaprzeczyć i oskarżyć biznesmena o składanie fałszywych zeznań,
— stwierdził Wojciech Czuchonowski, jeden ze współautorów cyklu „Gazety Wyborczej" o aferze wokół K-Towers.
Mecenas, kiedyś wielki przyjaciel braci Kaczyńskich, dziś toczy bój z Prokuraturą Okręgową w Warszawie. Jego wniosek o wyłączenie prokurator prowadzącej sprawę Austriaka został odrzucony. Giertych stwierdził, że podczas ostatniego przesłuchania miała zachowywać się stronniczo. Tymczasem prokuratorzy ogłosili, że to Giertych miał znacząco wpływać na zeznania swojego klienta i próbować je zmieniać.
— Przeanalizowaliśmy przebieg przesłuchania Austriaka, które było filmowane. Analiza wykazała, że to mec. Giertych, a nie prowadząca postępowanie prokurator, próbował zmieniać treść zeznań biznesmena. Przesłuchanie odbywało się bez przeszkód do czasu, kiedy mec. Giertych zaczął ingerować w odpowiedzi świadka udzielane na pytania pani prokurator i usiłował zmieniać treść tłumaczenia. Podejmował takie próby kilkukrotnie
— powiedział Polskiej Agencji Prasowej rzecznik prasowy Łukasz Łapczyński.
Czy w końcu wymiar sprawiedliwości wezwie przed swoje oblicze prezesa PiS? Czy afera z budową wieżowca Srebrnej w Warszawie zaważy na wyborach parlamentarnych, tak jak było w przypadku Platformy i „taśm kelnerów"? Na pewno jeszcze nie teraz, póki PiS ma ręce pełne obietnic dla swoich wyborców.Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)