24 stycznia 2015 ogłosił decyzję o kandydowaniu na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W przeprowadzonych 10 maja 2015 wyborach zajął 8. miejsce spośród 11 kandydatów.
25 stycznia 2019 ogłosił swój start w przedterminowych wyborach na urząd prezydenta Gdańska. W głosowaniu 3 marca 2019 uzyskał 11,86% głosów, zajmując 2. miejsce spośród 3 kandydatów.
Reżyser i publicysta Grzegorz Braun odpowiada na pytania komentatora Agencji Sputnik Leonida Swiridowa.

— Parę dni temu Pan Janusz Korwin-Mikke udzielił wywiadu dla telewizji rosyjskiej, w związku z czym bardzo znany europoseł Jacek Saryusz-Wolski napisał na swoim Twitterze: „Głosy na Konfederację w wyborach do Parlamentu Europejskiego - to głosy obiektywnie służące, niezależnie od intencji, interesom Moskwy”. Czy mógłby Pan to skomentować?
— I któż to mówi? Pan Saryusz-Wolski, który w swoim życiu zdążył przecież należeć i do partii Moskwy w Polsce, do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w czasach PRL, a w czasach postpeerelu zdążył należeć do partii Berlina, to znaczy Platformy Obywatelskiej.
Głosy na Konfederację w wyborach do Parlamentu Europejskiego - to głosy obiektywnie służące,
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) 31 марта 2019 г.
niezależnie od intencji, interesom Moskwy. https://t.co/szV76hnGE5
A w ostatnich latach stara się przekwalifikować na protegowanego partii aktualnie rządzącej.
To „człowiek-guma”.
Właśnie z takimi ludźmi na czele polska nawa państwowa nawiguje ku katastrofie.
Za Peerelu tym wszystkim, którzy krytykowali wasalną zależność Warszawy od Moskwy, grożono palcem i mówiono: ”Co, ustrój wam się nie podoba? Sojusze krytykujecie? To jest woda na młyn odwetowców, Hupki i Czai z RFN”. Chodziło o rewizjonistów z ziomkostw niemieckich, które wtedy niby nie chciały przystać na powojenne przesunięcie granic na tak zwanych ziemiach odzyskanych.
Więc widzę tu silną analogię. Dzisiaj także buduje się takie fałszywe alternatywy. Że niby, jeżeli Polska nie miała by być bezkrytycznym wasalem USA, to znaczy, że chcemy powrotu do Układu Warszawskiego i RWGP.
To jest całkowicie fałszywa alternatywa.
My, KONFEDERACJA, jesteśmy przede wszystkim koalicją propolską.Stoimy twardo na gruncie polskiej racji stanu, polskiego interesu narodowego i w związku z tym zamierzamy równie asertywnie i równie bezkompromisowo robić najlepsze interesy, jakie tylko się da dla Polski, z każdym, kto nam taki interes zaproponuje.
Podam konkretny przykład.
Co mi się bardzo podoba, jakie widzę przykłady pozytywne? Na przykład, bardzo mi się podoba, że nasz wschodni sąsiad, Białoruś od jesieni ubiegłego roku ma pierwszego własnego satelitę. Może, czytelnicy Pańscy tego nie odnotowali, ale to jest satelita wystrzelony nie z rosyjskiego bynajmniej, ale z chińskiego kosmodromu. I to jest dla mnie bardzo pozytywny przykład.
Z zazdrością patrzę na to, że w Mińsku są ludzie, którzy nawet pod ostry wiatr historii starają się jakoś manewrować i nie wpadać w kanał polityki bezalternatywnej.
Drugi pozytywny przykład: chyba jeszcze miesiąc nie minął, jak prezydent chiński Xi, bawił w Zachodniej Europie, bo do Warszawy już nie zagląda - nie ma tu, z kim gadać. Ale w Europie Zachodniej złożył zamówienie na 300 – słownie: trzysta! – samolotów Airbusa.
Widać, że są w świecie mężowie stanu, którzy nie podporządkowują bez reszty interesów swoich obywateli, swoich państw, doktrynom.
— W związku z tym, że Pan kandyduje z listy podkarpackiej, a obok jest Ukraina. Czy Pan przygląda się temu, co dziś dzieje się na Ukrainie, to znaczy - wybory prezydenckie?
— Przyglądam się od lat – z rosnącym smutkiem, bo przecież rozgrywa się na naszych oczach tragedia. Teraz ta tragedia weszła w etap tragifarsy.
Ukraina jest państwem fasadowym, jest państwem rozparcelowanym przez Żydów i Amerykanów, przez Niemców i Moskali, którego polityczna suwerenność jest już kompletnym urojeniem. I to jest potencjalnie bardzo niebezpieczne nie tylko dla samych Ukraińców, ale także dla wszystkich postronnych, zwłaszcza dla najbliższych sąsiadów.
Ja staram się orientować w polityce bieżącej, ale staram się moje obserwacje sytuować na szerszym tle i w głębszym kontekście historycznym.
Jako kandydat KONFEDERACJI z Podkarpacia odwiedzałem w ostatnich dniach Przemyśl. Przypomniały mi się fragmenty moich filmów dokumentalnych, w których właśnie o Przemyślu była mowa.
Raz w filmie „Defilada zwycięzców” o wspólnej defiladzie Wehrmachtu i Armii Czerwonej w Brześciu nad Bugiem – w finałowej scenie występuje Nikita Siergiejewicz Chruszczow, który w roku 1939 właśnie na moście w Przemyślu odkrywał przed towarzyszącymi mu oficerami scenariusz przyszłych wydarzeń. Jak opowiada w filmie Wiktow Suworow, historyk, były oficer GRU – Nikita Chruszczow (wówczas pierwszy sekretarz KC Komunistycznej partii Ukrainy – red.) miał powiedzieć, że niech tam Niemcy popełniają zbrodni ile wlezie, a potem my przyjdziemy jako wyzwoliciele.
Więc, dzisiaj też mamy do czynienia z ludźmi, którzy gotowi są zaklinać się, że w żadnej wojnie nie uczestniczą – że to tylko jakieś „operacje pokojowe”.
Otóż ja właśnie, odwołując się do pamięci, do groźnego memento historycznego, chciałbym, żebyśmy z tych oparów absurdu zeszli na ziemię. Żebyśmy zaczęli mówić normalnym językiem, żebyśmy przywrócili słowom ich pierwotne znaczenie i żebyśmy nie pozwalali na rozgrywanie naszych środkowo-europejskich spraw obcym. Żeby ani Polacy, ani Ukraińcy, ani Białorusini, ani inne narody tej części świata, nie występowali nigdy więcej w charakterze pionków do zbicia w cudzej imperialnej rozgrywce.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)