Przed smutnym 1 majem w ojczyźnie kapitalistycznej i uległej wobec imperializmu, pocieszenia szukam w wieściach płynących z kraju żywej rewolucji.
Administracja Trumpa w typowym dla niego finezyjnym stylu przystąpiła do nowej wojny z Kubą. Zdaje się być przekonana, że nowe, w sumie marginalne sankcje osiągną to, czego nie załatwiło 60 lat totalnej blokady – złamią upartych komuchów i nauczą ich moresu wobec „kraju wolnych i domu dzielnych”. W tym konkretnym przypadku – przekonają Kubę do zerwania sojuszu z chavistami i poparcia Juan Guaidó namaszczonego na prezydenta Wenezueli przez Donalda Trumpa.
Akurat w rocznicę nieszczególnie udanego desantu na Playa Girón (wydarzenia szerzej znanego jako inwazja w Zatoce Świń), na spotkaniu z weteranami tej spieprzonej operacji doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John R. Bolton ogłosił, że obecna administracja wreszcie zrobi z komuchami porządek.Środkiem do tego ma być ograniczenie kwoty, którą Kubańczycy z USA mogą wysyłać rodzinom w kraju – do 1000 dolków kwartalnie. Co nie zrobiło na Kubie specjalnego wrażenia, zważywszy, że dominująca wysokość takich transferów to 200-220 dolarów miesięcznie.
Bolton zapowiedział też surowsze kryteria określające, co jest „wyjazdem do rodziny”, żeby, jak to ujął, ukrócić „zawoalowaną turystykę” – co jest uroczym określeniem: moralne zło wakacji na Kubie, które rząd Trumpa zdemaskuje i zlikwiduje, przemawia do wyobraźni. Z tym, że sankcja wydaje się średnio dotkliwa, zważywszy, że z 5 milionów podróżnych odwiedzających Kubę co roku, obywatele USA stanowią jakieś 5 procent – dominują Kanadyjczycy i Europejczycy, którzy administracji Trumpa jakoś się nie słuchają.
A nawet wręcz przeciwnie: jej nowe pomysły wywołały zarówno w Kanadzie jak i w Unii reakcję zgoła pozbawioną szacunku.
Najważniejszą z pakietu nowych sankcji, zapowiedzianych przez Boltona, jest bowiem odmrożenie zapisów rozdziału III ustawy Helmsa-Burtona z 1996 roku, pozwalającego kubańskim obszarnikom wydziedziczonym przez rewolucję pozywać Kubę przed amerykańskimi sądami.
Z punktu widzenia Kuby przepis jest humorystyczny, biorąc pod uwagę, ze nie uznaje ona jurysdykcji amerykańskich sądów, ani nawet nie zawraca sobie głowy wysyłaniem pełnomocników – ale Unia Europejska i Kanada były mniej ubawione. Ustawa traktuje bowiem wszystkich, którzy robią interesy z Kubą, jak paserów, którzy także mogą być pozwani przed amerykańskie sądy przez byłych kubańskich posiadaczy.W odpowiedzi na uchwalenie tej ustawy – w 1996 roku – powstało rozporządzenie Rady Unii Europejskiej nr 2271/96, które stanowi jednoznacznie, iż „żadne orzeczenie sądu ani trybunału, ani też żadna decyzja władz administracyjnych spoza Wspólnoty” płynąca z ustawy Helmsa-Burtona „nie zostanie w żaden sposób uznana ani nie będzie podlegać wykonaniu”.
Mało tego – rozporządzenie wprost zakazuje podmiotom europejskim stosowania się do amerykańskich sankcji. Jeszcze dalej poszła Wielka Brytania, która jej przestrzeganie obłożyła karnymi sankcjami. Podobnie postąpiły Kanada i Meksyk, który dla przestrzegających ustawy Helmsa-Burtona przewidział do 280 tys. dolków kary – i nawet wcielił ten przepis w życie w 2006 roku wobec hotelu Sheraton Maria Isabel w Mexico City, który pod naciskiem departamentu stanu USA wyrzucił 16 kubańskich oficjeli.
Poza tym, jeszcze w 1996 roku, UE zaskarżyła ustawę Helmsa-Burtona do Światowej Organizacji Handlu. Do rozprawy nie doszło, albowiem strony postanowiły załatwić sprawę polubownie – co obejmowało zawieszenie działania przepisów, zezwalających na pozywanie Kuby i współpracujących z nią firm europejskich przed amerykańskimi sądami.
Zawieszał Clinton, Bush, Obama i nawet – po początku swej kadencji – Trump. Teraz postanowił odwiesić, co nie spotkało się ze zrozumieniem wśród sojuszników.
Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych Federica Mogherini, szefowa kanadyjskiego MSZ Chrystia Freeland i unijna komisarz handlu Cecilia Malmström we wspólnym oświadczeniu ogłosiły, gdzie Trump może sobie wsadzić swoje groźby.
Unia Europejska i Kanada zakażą przestrzegania odmrożonych przepisów na swoich terytoriach, a ponadto przewidują, że każdy pozew przed amerykańskim sądem wobec europejskich i kanadyjskich firm napotka na roszczenie wzajemne przed sądami UE i Kanady, co „może prowadzić jedynie do niepotrzebnej spirali działań prawnych”.
Z kolei Komisja Europejska, w oświadczeniu z 17 kwietnia, stwierdza, że „Unia Europejska ponownie wyraża zdecydowany sprzeciw wobec eksterytorialnego stosowania jednostronnych środków związanych z Kubą, które są sprzeczne z prawem międzynarodowym” i „rozważy wszystkie dostępne jej możliwości ochrony swoich uzasadnionych interesów”, w tym wznowienie procesu przez WTO.Jak wielbicielka Kuby i wróg Ameryki wprost nie potrafię wyrazić zachwytu z powodu faktu, iż właśnie Kuba staje się kością niezgody między Europą i USA. Viva la revolución!
A skoro już jesteśmy przy rewolucji i jej życiu – warto nadmienić, iż od 10 kwietnia Kuba ma nową konstytucję.
Jej projekt, opracowany przez komisję konstytucyjną przed kierownictwem Raúla Castro, został poddany konsultacjom społecznym w trakcie 135 tysięcy spotkań w zakładach pracy, szkołach, szpitalach, na uniwersytetach i na ulicach, prowadzonych przez 7600 specjalnie przeszkolonych dwuosobowych zespołów.
W wyniku tych spotkań obywatele Kuby zgłosili do projektu 800 tysięcy poprawek, które komisja następnie opracowała, zmieniając 63 procent artykułów, proponowanych w pierwotnej wersji. Referendum odbyło się 24 lutego. Wzięło udział 84 procent Kubańczyków. 86,85 proc. głosowało za, 9 proc. było przeciw, 4,15 proc. oddało głos nieważny.
Nowa konstytucja dopuszcza (ograniczoną) prywatną własność środków produkcji; ogranicza liczbę kadencji prezydenta do dwóch i wyznacza górny wiek objęcia urzędu na 60 lat; uznaje zmiany klimatu za kluczowe zagrożenie dla kraju; zakazuje dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, orientację seksualną, tożsamość płciową lub niepełnosprawność; definiuje dostęp do służby zdrowia i edukacji jako podstawowe prawa obywatelskie; wprowadza zasady sprawiedliwego procesu – domniemanie niewinności, prawo do adwokata od momentu aresztowania, prawo do zaskarżenia aresztu.
Równocześnie jednak potwierdza system monopartyjny i stanowi o nieodwracalności socjalistycznej rewolucji.
Ale nie te zapisy wzbudziły największe wzburzenie ludu.Najgłośniejsza dyskusja dotyczyła wykreślenia z konstytucji zapisu o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny. W pierwotnej wersji projektu, której propagatorką była Mariela Castro – posłanka, aktywistka gejowska, a przy okazji córka Raúla – małżeństwo był zdefiniowane jako „dobrowolny związek dwojga ludzi bez względu na płeć”. 5 konserwatywnych kościołów ewangelickich wystąpiło przeciw temu zapisowi, ogłaszając, że małżeństwa jednopłciowe są niezgodne z planem bożym i komunistyczną moralnością.
Na ulicach rozpętała się wojna plakatowa między konserwą i środowiskami gejowskimi – co skłoniło władze do salomonowego rozwiązania: nowa konstytucja znosi zapis o „kobiecie i mężczyźnie” i w ogóle nie mówi nic o płci w małżeństwie, ograniczając się do stwierdzenia, że jest to „instytucja społeczna i prawna”, oparta na „wolnej woli i równych prawach i obowiązkach”, a w sprawie konkretów odsyła do ustawy, która powstanie po wejściu w życie konstytucji.
Jak zapowiadają przedstawiciele rządu – w tym prezydent Miguel Diaz-Canel, który po objęciu urzędu otwarcie deklarował poparcie da małżeństw jednopłciowych – ustawa ta będzie poddana osobnemu referendum, w ciągu dwóch lat.
Czyli – nie sposób nie zauważyć – prawdopodobnie dużo wcześniej niż w naszej demokratycznej, europejskiej Polsce.
Agnieszka Wołk-Łaniewska, publicystka polska, Warszawa
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)