„Doradzanie Zełenskiemu, aby powtarzał błędy poprzedników, to jest spychanie i Zełenskiego i Ukrainy na minę, która znowu wybuchnie. Tym razem dopowiadam prezydentowi Kwaśniewskiemu: „Prezydencie Zełenski, Ukraino, nie idźcie tą drogą!” Nie idźcie tak, jak wam Kwaśniewski radzi, idźcie drogą ukraińską i nie słuchajcie tak głupich i szkodliwych rad” - uważa polski analityk polityczny Konrad Rękas.
„Ludwiku Dorn i Sabo! Nie idźcie tą drogą!” - to zaskakujące wezwanie zawarł w swoim przemówieniu Aleksander Kwaśniewski podczas konwencji wyborczej SLD w Szczecinie 9 października 2007 r.
Całość brzmiała tak: - Myśmy to już przeżyli, nie idźcie tą drogą - Jarosławie Kaczyński, Lechu Kaczyński, Ludwiku Dorn... i Sabo, nie idźcie tą drogą. Nie idźcie tą drogą!
Znany polski analityk polityczny i dziennikarz Konrad Rękas (Londyn) odpowiada na pytania komentatora agencji Sputnik Leonida Swiridowa (Moskwa).
— Zwróciłem uwagę, że w środkach masowego przekazu Ukrainy, a konkretnie w agencji „Ukrinform”, ukazał się wywiad z byłym prezydentem Polski Aleksandrem Kwaśniewskim.
Pan Kwaśniewski wyjaśnia, dlaczego nowo wybrany prezydent Wołodymyr Zełenski nie musi jechać do Moskwy. Może, zaczniemy od tego, że po inauguracji pierwsza wizyta Zełenskiego musi być do Brukseli. Jak Pan uważa, czy to rozsądna propozycja?
— Po pierwsze, trzeba ustalić, czy pan prezydent Kwaśniewski udziela rad prezydentowi Zełenskiemu z serca czy ze swojej kieszeni? Jak wiadomo, kiedyś u pana Wiktora Pińczuka, ukraińskiego oligarchy, pan Kwaśniewski pracował.Jeśli to jednak porada z własnej kuchni politycznej pana prezydenta Kwaśniewskiego, trzeba z przykrością stwierdzić, że niczego się nasz były prezydent z sytuacji ukraińskiej nie nauczył, niczego nie zrozumiał i nie zmądrzał w tym zakresie.
Oczywiście, prezydentowi elektowi Ukrainy wszyscy teraz będą na wyprzódki radzić różne rzeczy, podpowiadać mu różne rozwiązania, tym aktywniej, im mniej śledzili sytuację na Ukrainie. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że można podać jedną przyczynę, dla której Zełenski wygrał wybory prezydenckie. To była sugestia, obietnica skupienia się na sprawach wewnętrznych, ukraińskich, i ten program, ten zwiastun poparli ukraińscy wyborcy.
Kto śledził jedyny pokaz programowy Zełeńskiego, czyli serial „Sługa narodu”, którego jestem fanem, oczywiście, jako świetnej roboty propagandowej, ten doskonale wie, o czym mowa. Zwłaszcza w drugiej i trzeciej jego serii, kreowany przez Zełenskiego prezydent Ukrainy Hołoborodko przestaje słuchać Europy, przestaje skupiać się na tym, co mu mówią europejscy doradcy. I tego właśnie chcą Ukraińcy. Żarty żartami, serial serialami, ale oni chcą, aby prezydent Ukrainy wyjechał z pierwszą wizytą nie do Brukseli czy gdziekolwiek indziej, ale żeby z pierwszą wizytą udał się do Lwowa, do Winnicy, żeby zobaczył na miejscu, jak źle, ciężko żyje się współczesnym Ukraińcom.
Doradzanie Zełenskiemu, aby powtarzał błędy poprzedników, to jest spychanie i Zełenskiego i Ukrainy na minę, która znowu wybuchnie.
— Pan Kwaśniewski też proponuje, żeby kolejne wizyty pana prezydenta elekta Zełenskiego były do Berlina i Paryża. Bo to jest formant normandzki i, być może, uda się rozwiązać problem Donbasu?
— Ukrainie, powtórzmy, najbardziej potrzebny jest format kijowski i zrobienie porządku u siebie, a nie jeżdżenie do Berlina i Paryża, co po prostu Ukrainie się nie opłaca.Wracając do pierwotnej rady: byle nie do Moskwy. To jest właśnie miara, jak źle w istocie Ukrainie i Ukraińcom życzy pan Kwaśniewski i wszyscy tak doradzający. Bo jeśli gdziekolwiek jest rozwiązanie ukraińskich problemów, to po pierwsze, w Kijowie, a po drugie, należy jak najszybciej porozumieć się z Rosją. Trzeba zakończyć tę dziwną wojnę między Kijowem a Moskwą. To ciągle jeszcze są kwestie polityczne, gdyby dyplomatycznego rozstrzygnięcia gdziekolwiek należałoby szukać, to właśnie w Moskwie.
Ukraina trzeszczy we wszystkich szwach. Po pięciu latach eksperymentów postmajdanowych, po smutnej kolejnej rocznicy mordu w Odessie okazuje się, że w dalszym ciągu, na przykład, Odessa podnosi głowę i mówi otwartym tekstem, że ma interesy inne rosyjskojęzyczne niż, na przykład, nacjonaliści w Kijowie. Kolejne obwody Ukrainy rozrywane są interesami oligarchicznymi. Tym się musi zająć Zełenski. Musi też ostatecznie urealnić jakieś rozwiązania problemu Donbasu.
Nie da się ich rozwiązać stojąc plecami do Rosji, plecami do Moskwy i tyłem do własnych obywateli. A to zdaje się sugerować prezydent Kwaśniewski swojemu ukraińskiemu koledzy.
— Wystarczającą zachętą dla Zełenskiego powinna być krwawiąca granica w Donbasie. Ludzie wybrali go także dlatego, że chcą pokoju. Także dlatego, że chcą jasnego rozstrzygnięcia, zamknięcia tej nieszczęsnej historii, w którą wepchnął Ukrainę Poroszenko.
Byłem wtedy w Kijowie, byłem wtedy zresztą w Doniecku i przypominam, że pierwszy atak ukraiński na Donieck nastąpił zaraz po wyborach prezydenckich, które wygrał Poroszenko. A więc, spina się to klamrą, i tak naprawdę ludzie oczekują, aby następny prezydent Ukrainy zaraz po swych wygranych wyborach zakończył konflikt donbaski.
Jeśli mówimy o formatach międzynarodowych, to urealnić je można i należy, bo obiecano rozmowy ze społeczeństwem Doniecka i Ługańska i wypracowanie wspólnej formuły reorganizacji Ukrainy i polityki ukraińskiej wobec republik ludowych.
To są rzeczywiście poważne problemy narodu ukraińskiego, państwa ukraińskiego oraz republik ludowych. I prezydent Zełenski musi się z nimi zmierzyć. Jakkolwiek by nie unikał zresztą jasnych deklaracji w tej sprawie.
Podkreślmy też wyraźnie, że sam prezydent Zełenski robi w tych sprawach raczej uniki, niż jasno obiecuje konkretne rozstrzygnięcia. To taka była strategia wyborcza. Natomiast dziś będzie musiał przejść do bardziej konkretnych rozstrzygnięć, bo tego oczekują wyborcy.

— Były polski prezydent także uważa, że trzeba podchodzić poważnie do kontaktów z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. I, zdaniem pana Kwaśniewskiego, „kontynuacja bliskich stosunków (Mińsk-Kijów), gra na różnicy pomiędzy stanowiskiem Łukaszenki a Putinem miałaby sens”. Czy naprawdę byłby jakiś w tym sens?
— A to jest w ogóle bardzo zabawne, dlatego, że ostatnim politykiem ukraińskim, który rzeczywiście stawiał na wariant białoruski i chciał wzorować się na prezydencie Łukaszence, był prezydent Wiktor Janukowycz, którego właśnie za takie wzorowanie się z Kijowa wygnano.
Ciekawy punkt prezydenta Kwaśniewskiego powraca.
Cokolwiek by nie mówi się o Zełenskim, to jest komik, a nie tragifarsiarz. To jest pewny projekt polityczny, a nie projekt samobójczy.
Rad Batce, oczywiście, i od Zełenskiego, i od Kwaśniewskiego nie potrzeba.
Okazuje się, jak fałszywe są te wszystkie rady udzielane Ukrainie. Nikomu nie zależy na tym, aby kryzys ukraiński rozwiązać. Nikomu nie zależy na tym, żeby Ukraina była państwem stabilnym, w którym ludzie żyją normalnie i nie muszą emigrować za chlebem, także do Polski. Nikomu nie zależy na naprawieniu sytuacji na Ukrainie.
Ukraina ma być wykorzystywana utylitarnie: do konfliktowania się z Rosją, do wyciągania Białorusi na Zachód, do szeregu innych czynności, które ktoś sobie wymyśli na Zachodzie, tylko nie do zajmowania się sprawami zwykłych Ukraińców.
— Przeczytałem dokładnie wywiad z panem Aleksandrem Kwaśniewskim, jakiego były polski prezydent udzielił agencji „Ukrinform”. Przypomniała mi się historia, kiedy pan prezydent Kwaśniewski też udzielał rad podczas konwencji wyborczej SLD w Szczecinie 9 października 2007 r. i mówił: „Ludwiku Dorn i Sabo! Nie idźcie tą drogą!”
Być może, Ukrainie tak naprawdę nie trzeba iść tą drogą, którą radzi pan prezydent Kwaśniewski, być może jest to kolejna choroba filipińska?
— Zdecydowanie lepiej, aby Ukraińcy nie zarazili się od pana prezydenta Kwaśniewskiego.Tym razem dopowiadam prezydentowi Kwaśniewskiemu: „Prezydencie Zełenski, Ukraino, nie idźcie tą drogą!”
Nie idźcie tak, jak wam Kwaśniewski radzi, idźcie drogą ukraińską i nie słuchajcie tak głupich i szkodliwych rad.
— Bardzo dziękuję za rozmowę.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)