Rosja w połowie lipca zaczęła dostarczać do Turcji wyrzutnie rakietowe S-400, nie bacząc na presję ze strony Stanów Zjednoczonych.
Jako przykład takiego podejścia Kedmi wymienił Indie i Egipt: Waszyngton wprowadził wobec nich embargo na sprzedaż broni pod różnymi pretekstami, a uświadomiwszy sobie wielkość utraconych rynków, bezowocnie usiłują na nie powrócić.
Głównym mącicielem spokoju amerykańskich eksporterów broni jest Rosja, będąca liderem na indyjskim i egipskim rynku zbrojeniowym. Analogiczny proces zachodzi dzisiaj w Turcji: w reakcji na odmowę dostarczenia systemów „Patriot” Ankara kupiła rosyjskie S-400.
„Dwa lata po odmowie Amerykanie powrócili i zaoferowali „Patrioty” po cenie S-400. Turcy powiedzieli, że nie kupią tego chłamu. I teraz USA usiłują zwalić na Rosję swoją głupotę” – wyjaśnił analityk.
Zobacz również: Dlaczego dostawy S-400 do Turcji budzą taki lęk w Amerykanach
Według słów izraelskiego analityka zaspokoić potrzeby Turcji, która dąży do utworzenia niezawodnego systemu obrony przeciwlotniczej, mogą tylko dwa kraje na świecie: Rosja i USA. Jeśli systemy dorównujące S-400 byłyby przykładowo w posiadaniu Francji, Paryż bez zastanowienia sprzedałby go Turcji, tak jak Rosja, nie licząc się z pozycją Ameryki.„Teraz USA nie chcą sprzedawać Turkom F-35. I nie trzeba! Jest taki samolot – Su-57. Turcy już powiedzieli – my go kupimy. Nie trzeba prosić Amerykanów o to, by czegoś jeszcze nie sprzedawali Turkom. Oni sami robią takie głupoty, o jakich nawet by nie pomyślał żaden ich przeciwnik” – oświadczył Kedmi na antenie kanału „Rossija 1”.
Wcześniej analitycy amerykańskiej agencji Stratfor poddali krytyce system S-400. Rosyjscy eksperci tłumaczą daną publikację zawiścią Ameryki wobec rosyjskich technologii i próbą odpowiedzi na decyzję Turcji. Specjaliści przypominają także, że doświadczenie z użycia „Patriotów” w walce pokazało, że amerykański system nie radzi sobie nawet z pociskami starej generacji.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)