Gorzej, że ci nieliczni, którzy w swoim intelektualnym zacięciu postanowili Handkego odnotować, uczynili to z właściwą polskim postępowcom protekcjonalną ignorancją, pouczając pisarza i jego ewentualnych czytelników, co należy myśleć o jego niezłomnej walce z konceptem „jedynej słusznej prawdy” i równego marszu w kierunku wskazanym przez USA.
Nie znam prawdy. Ale patrzę. Słucham. Czuję
Dość zacytować frazę z „Gazety Wyborczej” przyznającej Handkemu status „jednego z najważniejszych europejskich dramatopisarzy”: „Jego aktywność w temacie Bałkanów, z której Handke kiedyś już się tłumaczył, łączyła widowiskową polityczną głupotę (udział w pogrzebie Miloszevicia i formułowane przez lata wypowiedzi na jego temat), nostalgię za utopią wielokulturowej Jugosławii, wyśnionego kraju pochodzenia (matka Handkego była Słowenką), z próbą obrony serbskich ofiar wojny, niestety połączoną nieraz z relatywizowaniem serbskich zbrodni”...
Prawda jest taka, że Handke miał heroiczną odwagę być jednym z nielicznych światowych intelektualistów, krytykujących bombardowanie Jugosławii przez NATO w 1999 roku – z czego skądinąd nie „tłumaczył się” nigdy, tłumaczył powody swojej postawy.Był też jednym z niewielu, którzy głośno protestowali przeciwko zachodniej propagandzie, która okrzyknęła Slobodana Miloševićia „rzeźnikiem Bałkanów” i oburzała się, że serbski lider „oszukał sprawiedliwość”, podstępnie umierając w celi haskiego aresztu podczas procesu przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla byłej Jugosławii (ICTY).
Ile ma wspólnego książka Tuska z możliwością jego kandydatury na stanowisko prezydenta.https://t.co/fxsz3JeDDX pic.twitter.com/QK2WPgF6Uz
— Sputnik Polska (@sputnik_polska) October 29, 2019
Handke odmówił występowania na procesie Miloševićia w charakterze świadka obrony, ale wziął udział w jego pogrzebie i nawet wygłosił krótkie przemówienie, gdzie powiedział – o zgrozo – „Nie znam prawdy. Ale patrzę. Słucham. Czuję. Dlatego jestem tu dziś: w Jugosławii, w Serbii, przy Slobodanie Miloševićiu”.
Jaką prawdę zawiera wyrok?
Rzeczywiście, w 2006 roku Handke mógł jeszcze nie znać prawdy – ale dziś znamy ją wszyscy. A przynajmniej ci, którzy zadali sobie trud wyjścia poza histeryczną propagandę, uzasadniająca natowską napaść na Jugosławię. W 2016 roku Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii, w wyroku skazującym przywódcę Serbów bośniackich Radovana Karadžića za zbrodnie przeciw ludzkości, stwierdził jednoznacznie, że brak dowodów na współodpowiedzialność Miloševićia za czystki etniczne:
Na podstawie przedstawionych przed Trybunałem dowodów dokumentujących sprzeczne stanowiska, które pojawiły się między bośniackimi Serbami a serbskimi przywódcami w trakcie konfliktu, a w szczególności wielokrotnie powtarzaną przez Miloševicia krytykę i dezaprobatę dla polityki i decyzji podjętych przez oskarżonego i przywódców bośniackich Serbów, Izba nie uznaje, że w tej sprawie przedstawiono wystarczające dowody, aby stwierdzić, że Slobodan Milošević działał w zgodzie z ich planem.Wyrok cytuje rozliczne dowody, wskazujące na to, że Milošević przeciwstawiał się działaniom Karadžića i stanowczo występował przeciwko jego planom zagarnięcia większości terytorium Bośni i Hercegowiny.
Transkrypt z jednego z posiedzeń Najwyższej Rady Obronnej Jugosławii z 1995 roku cytuje jego rozpaczliwy apel do przywódców serbskich Bośniaków:
Ponieważ reprezentujemy jedną trzecią populacji, nie ma mowy, żebyśmy mieli prawo do więcej niż połowy terytorium – nie wolno sięgać po coś, co do nas nie należy. Jak możecie sobie wyobrazić dwie trzecie ludności stłoczone na 30% terytorium, podczas gdy dla was 50% to za mało? Czy to jest humanitarne? Czy to jest sprawiedliwe?...
Oczywiście, kłopot polega na tym, że choć wszyscy słyszeli o „rzeźniku Bałkanów” i jego procesie, zgoła nikt nie słyszał o tym wyroku, albowiem światowe media – te same, które wcześniej zestawiały zdjęcia Miloševićia z wizerunkami Hitlera – przemilczały to z najwyższą starannością.
Peter Handke, laureat Nagrody Nobla za rok 2019 nieświadomie wypowiedział swoiste credo pisarza XXI w., który nie idzie na kolaborację z marksizmem i liberalizmem
— Michał Maliński (@MJMalinski) October 16, 2019
"Jestem pisarzem, wywodzę się z Tołstoja, z Homera, z Cervantesa. Zostaw mnie w spokoju i nie zadawaj takich pytań."
Fakt przyznania Nobla jednemu z kilku światowych intelektualistów, którzy mają odwagę przeciwstawiać się tej propagandzie, spowodował histeryczną reakcję ze strony mainstreamowych środowisk w rodzaju amerykańskiego PEN Clubu, autorytetów w rodzaju Slavoja Zizka i Salmana Rushdie, i – oczywiście – w Bośni i Kosowie.
To ostatnie jest zrozumiałe – Milošević był tym politykiem, który usiłował ocalić Jugosławię jako państwo, co w naturalny sposób zyskuje mu wrogość nacji, które dążyły do uniezależnienia się. Aczkolwiek warto w tym miejscu zauważyć, że poparcie „zachodniej opinii publicznej” dla separatystów jest wprost proporcjonalne do ich usadowienia w „Pax Americana”: świat skwapliwie uznał Kosowo i nie posiada się w oburzenia wobec brutalności Chin w Hong-Kongu – ale odmawia prawa do samostanowienia mieszkańcom Abchazji i Osetii, a także nie widzi nic złego w brutalnych działaniach Hiszpanii wobec Katalonii.
„Humanitarna interwencja” НАТО czy zbrodnia wojenna?
I nie tylko oni.
W lipcu 2000 roku Amnesty International opublikowała raport na temat działań NATO w Jugosławii, stwierdzający, że natowskie bombardowania złamały prawo międzynarodowego poprzez atakowanie celów, w których z całą pewnością zabici zostaną cywile. Jednym z takich celów była centrala państwowej serbskiej telewizji, której zbombardowanie nad ranem 23 kwietnia 1999 roku spowodowało śmierć 16 techników, sprzątaczek i makijażystek. „Radio-Televizija Srbije została zbombardowana, gdyż nie była to BBC ani CNN” – ogłosił rozkosznie rzecznik NATO, Jamie Shea, dodając, że stacja zasługiwała na zrównanie z ziemią jako „maszyna propagandowa”.
Amnesty zwróciła też uwagę na ataki na wiadukt w Grdelicy 12 kwienia czy most w Varvarin 30 maja – kiedy to samoloty NATO nie przerwały bombardowania, mimo wiedzy, że mordują cywilów.
AI stwierdziła też, że rozkaz latania powyżej pułapu 15 tys. stóp – dla bezpieczeństwa pilotów, bez żadnego względu na bezpieczeństwo cywilów na ziemi – zmniejszył precyzyjność ataków, co doprowadziło do zbombardowania konwojów albańskich uchodźców w Djakovicy 14 kwietnia i Korisiea 13 maja.
„Nigdy nie mówiliśmy, że unikniemy strat w ludziach. Żadna operacja wojskowa w historii nie była idealna” – pogodnie odpowiedział rzecznik NATO.
To te wszystkie fakty – a nie „głupia nostalgia za jugosłowiańską utopią” – skłoniły Petera Handke do mówienia rzeczy, które budzą dziś taką histerię krytyków noblowskiego komitetu.
Szczęśliwie, wszystko wskazuje na to, że Autor ma ich gdzieś. W życiu zdarzyło mu się, w proteście przeciwko nagonce na jego poglądy, odrzucić albo odesłać kilka nagród – ale wygląda na to, że tę jedną sobie zostawi.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)