Niedawno wystarczyła krótka wypowiedź Włodzimierza Czarzastego, która była jedynie stwierdzeniem obiektywnego faktu, że nasz kraj spod hitlerowskiej okupacji wyzwoliła Armia Czerwona i Wojsko Polskie, by jakieś nieuki i tępe cymbały, groziły mu zawiadomieniem do prokuratury. A on przecież w następnym zdaniu powiedział – „Tak, to prawda, żołnierze radzieccy przynieśli nam inne zniewolenie. Ale zawsze sobie w takim momencie zadaję pytanie, czy ktoś, kto nie miał wolności mógł dać wolność komuś? Tak naprawdę tę wolność, o której Polska marzyła i którą dostała po 1990 r. pełną, powinni wywalczyć dla nas Amerykanie i Anglicy, jak siedzieli przy stole, gdzie decydowali w trakcie wojny i po wojnie o nowym podziale granic, o nowych podziałach strefy wpływu”. Nie uchroniło go to jednak przed falą hejtu.
Wielu polityków lewicy już dawno skapitulowało i poddaje się obowiązującej prawicowej narracji. Uciekają w inną retorykę mówiąc nieśmiało, że Armia Czerwona ocaliła nas przed zagładą. Znając plany Hitlera wobec Polaków wydaje się, że choć to można jeszcze powiedzieć, bo jest to oczywistą oczywistością. Na wszelki wypadek, by nie narazić się za bardzo w drugim zdaniu politycy ci dodają, tak by wilk był syty i owca cała, że wyzwoleniem to oczywiście nie było. No ale dzięki temu żyjemy.Jak ognia wszyscy się boją, by ktoś ich nie oskarżył o komunizm. Kilka dni temu w TVN, prowadzący program Andrzej Morozowski rozmawia z Adrianem Zandbergiem z Razem i Piotrem Strzemboszem z Prawicy RP. Rozmowa wygląda jak przesłuchanie z czasów makkartyzmu w USA. Obaj dosłownie przesłuchują Zandberga zarzucając mu, że jest komunistą, bo nie kocha kolaborującej z hitlerowcami Brygady Świetokrzyskiej.
W tej dusznej atmosferze, gdzie historię na nowo piszą oficerowie historyczni z IPN, wbrew mieszkańcom zmienia się nazwy ulic ich miast i placów; w tym zalewie kłamstw i przeinaczeń historii jakie zapanowały we współczesnej Polsce pomyślałem, że przydałby się jako odtrutka wywiad z Jerzym Urbanem. Dziś ludzie, którzy wojny nie pamiętają, którzy urodzili się już po niej, autorytatywnie twierdzą, że Polacy nie cieszyli się z przyjścia Armii Czerwonej, bo ta ich zniewoliła. Pewnie woleli Generalną Gubernię? Bo jak to mówi Janusz Korwin-Mikke, pociągi wtedy jeździły punktualnie, a podatki były niskie. Oni wiedzą!
Jerzy Urban ten czas pamięta i wie jak było. Gdy przyszło wyzwolenie miał 11 lat. Dobrze pamięta czy płakał po upadku świetnie się rozwijającej Generalnej Guberni czy też może cieszył się, że przyszła Krasnaja Armia i faszystów pogoniła?A więc, czy to było wyzwolenie, zniewolenie, ocalenie? Czy może nic się w latach 1944-1945 w Polsce nie wydarzyło? Posłuchajcie co o tym myśli Jerzy Urban.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)