Pracę części surowcowej huty zatrzymano pod koniec listopada 2019 roku. Decyzja ta poprzedzona została szczegółową analizą rynku, która potwierdziła osłabienie popytu na stal. Przedstawiciele AMP uzasadniając swoją decyzję wskazywali też na wyzwania, z jakimi mierzy się europejskie hutnictwo. Są to wysokie ceny surowców, rosnące koszty uprawnień do emisji CO2 i niewystarczające środki ochrony europejskiego rynku, co bezpośrednio przekłada się na ogromny wzrost importu z krajów trzecich.
Hutnicy na wagę złota
W wyniku zatrzymania części surowcowej blisko połowa z 800 pracowników została w Krakowie. Ponad 300 z nich przekierowano do pracy w walcowniach, a ponad 100 pracuje teraz przy utrzymaniu instalacji wielkiego pieca i stalowni w należytym stanie technicznym umożliwiającym szybki restart pieca.
Prawie 300 pracowników z Krakowa przenieśli się do pracy w hucie AMP w Dąbrowie Górniczej, a dla około 100 osób przewidziano tzw. urlop postojowy, podczas którego otrzymują wynagrodzenie obliczone na podstawie porozumienia zawartego z organizacjami związkowymi.Jak wyjaśnił dyrektor generalny ArcelorMittal Poland Marc De Pauw, decyzja o ponownym uruchomieniu instalacji wynika z konieczności dostarczenia slabów (półproduktów) do huty ArcelorMittal w Gandawie w Belgii, gdzie rozpocznie się remont wielkiego pieca, a także z konieczności uzupełnienia strat produkcyjnych w zakładach ArcelorMittal Europe.
Decyzję tę dla Sputnika skomentował przewodniczący hutniczej „Solidarności” Władysław Kielian.
Na pewno jesteśmy zadowoleni. Tak jak wcześniej mówiłem, że kierownictwo Arcelor popełniło błąd, jednak najważniejsze jest to, że ten błąd naprawia. No i cieszymy się, że piec i stalownia ruszą i sytuacja się ustabilizuje – mówi Władysław Kielian.
Martwi go jednak to, że przez pewien okres czasu były przejęcia i teraz nagle trzeba poszukiwać ludzi do pracy. Wiadomo, że po listopadowym wstrzymaniu produkcji część ludzi przejęła Dąbrowa Górnicza, część szukała pracy gdzie indziej. Jak ludzie wrócą do Krakowa, to w Dąbrowie Górniczej trzeba będzie uzupełniać lukę, żeby produkcja nie stanęła.
©
AFP 2020 / TT News Agency/ Hanna FranzenWielki piec to nie młynek do kawy
„Wiadomo, że nie da się uruchomić pieca i stalowni tak od ręki. Kierownictwo przygotowuje harmonogram, zgodnie z którym w ciągu pięciu tygodni mają być zakończone prace przygotowawcze. Ja w szczegóły nie wchodzę, bo to są sprawy techniczne i technologiczne.
Ale trzeba jeszcze zamówienia złożyć z uwzględnieniem stanu rezerw surowcowych. Mam nadzieję, że nie zrobią nam takiego numeru, żeby na trzy miesiące wyłączać całą instalację jak w ubiegłym roku. Bo to jeszcze odbija się na kosztach z tym związanych, ponieśliśmy tyle strat… Widocznie, nie przewidywano, że w tak krótkim czasie ożywi się produkcja i nagle na rynku europejskim zabraknie wyrobów hutniczych”.
Przewiduję, że prawdopodobnie Unia Europejska zmieni podejście do hutnictwa i będzie chroniła europejską produkcję, żeby nie było tak dużej konkurencji z zewnątrz – powiedział na zakończenie Władysław Kielian.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)