Jak podaje agencja AFP, wcześniej prokuratorzy oświadczali, że ich zdaniem w latach 2003-2004 były tam torturowane co najmniej 24 osoby. Wywołało to oburzenie w Waszyngtonie, ponieważ śledztwo może dotyczyć również obywateli amerykańskich.
O opinię w tej sprawie Sputnik zwrócił się do Janusza Niedźwieckiego, prezesa Stowarzyszenia Europejska Rada na rzecz Demokracji i Praw Człowieka.
— Co, według Pana, zaważyło, że Trybunał w Hadze wznowił to dochodzenie?

— Jest to bardzo zaskakująca informacja, pokazująca, że Trybunał Sprawiedliwości w Hadze jest ostatnią instytucją międzynarodową, która opiera się naciskom Stanów Zjednoczonych. Przypominam, iż Stany Zjednoczone nie uznają jurysdykcji tego Trybunału. Nawet jeśli jakieś zbrodnie zostaną udowodnione, to znaczy, zostanie podjęte śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych przez amerykańskich żołnierzy, będzie to ciosem bardziej wizerunkowym, niż prawnym, ponieważ Stany Zjednoczone nigdy nie wydają swoich obywateli tego typu instytucjom. Trudno jest kalkulować, co konkretnie zaważyło na tym, iż śledztwo zostało podjęte.
Podejrzewam, że skala zbrodni popełnionych w Afganistanie była tak ogromna, iż ilość wniosków, jakie wpłynęły do trybunału w Hadze, po prostu była zbyt duża, by można było zamiatać sprawę pod dywan. I sędziowie tego Trybunału podjęli bardzo, że tak powiem, ryzykowną decyzję o tym, że to śledztwo przyjrzy się bliżej zbrodniom popełnionym w tym kraju.
— Za „lekkomyślny” ruch uznał decyzję Międzynarodowego Trybunału Karnego Sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Czy obawia się śledztwa, bo jest co ukrywać?
— Wszyscy wiemy o tym, iż działaniom zbrojnym w Afganistanie towarzyszył szereg zbrodni: bombardowanie obiektów cywilnych, szpitali, więc przez media wielokrotnie przetaczały się informacje o wydarzeniach, które nawet osoby niedoświadczone mogły z łatwością klasyfikować jako zbrodnie wojenne. Słynna również była sprawa ostrzału przez polskich żołnierzy wsi Kalech Jebara w prowincji Ghanzi. Początkowo wskazywano ich za winnych, a potem ostatecznie uniewinniono.
Co pokazało również, iż kwestia zbrodni popełnionych w Afganistanie zaczęła podlegać bardziej ocenie politycznej, niż ocenie prawnej.
To znaczy, dla dobra politycznego tworzono naciski, aby tych zbrodni nie klasyfikować jako zbrodni wojennych, lecz jako różnego rodzaju wypadki, niedopełnienie obowiązków. W najlepszym wypadku były karane pojedyncze osoby, również bardzo pobłażliwie.
Oczywiście, decyzja sędziów tego Trybunału jest bardzo ryzykowna, i niezwykle ciekawe, jak sprawa się potoczy. Stany Zjednoczone już w tym momencie reagują bardzo nerwowo, ponieważ, jak łatwo się domyślić, jeżeli zostanie wznowione śledztwo w konkretnych sprawach dotyczących amerykańskich żołnierzy, będzie to bardzo silny cios wizerunkowy w Stany Zjednoczone, pokazujący, że USA popełniają zbrodnie wojenne. Jest to trochę tajemnica Poliszynela, jednak, jeśli zostanie ona ujawniona przez instytucję cieszącą się tak wielkim autorytetem międzynarodowym, Stany Zjednoczone nie mogą po prostu tego bagatelizować.Sama kwestia tego, iż nawet w przypadku wszczęcia takiego śledztwa konkretnym osobom nie grożą żadne konsekwencje, bo po prostu nie zostaną wydane pod osąd trybunału Sprawiedliwości w Hadze, jest drugorzędna. Pierwszorzędną kwestią staje się jakby obrona wizerunku Stanów Zjednoczonych.
Do tego dochodzi też kwestia, jeśli Trybunał Sprawiedliwości w Hadze wskaże, iż Amerykanie popełniają zbrodnie wojenne, wówczas dużo trudniej będzie im bronić się w podobnych przypadkach w Syrii czy w Iraku, mówiąc, że nic podobnego nie miało miejsca.
Przecież złamanie monopolu poprawności politycznej może jeszcze bardziej utrudnić Amerykanom budowanie pozytywnego wizerunku swoich działań wojennych w przyszłości.
— Jest jeszcze wątek polski. Jakie wnioski mogą powstać wobec polskich polityków, którzy w swoim czasie zezwolili Amerykanom na przetrzymywanie, a nawet stosowanie tortur wobec więźniów w tajnym więzieniu w Kiejkutach?
— Jest to na pewno bardzo niewygodna sprawa dla polskich polityków. Aczkolwiek chciałbym zwrócić uwagę na to, iż osoby bezpośrednio zaangażowane są w zasadzie na politycznej emeryturze. Sprawa więzienia w Kiejkutach, oczywiście, jest sama przez siebie skandaliczna bez względu na rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości. Nie sądzę jednak, by mogła w istotny sposób wpłynąć na polską scenę polityczną. Byłoby to, oczywiście, inaczej, gdyby odpowiedzialni za Kiejkuty pełnili ważne funkcje państwowe, jednak w tym momencie tak nie jest. Będzie to, oczywiście, cios wizerunkowy w Polskę. Być może, trochę wpłynie na większą powściągliwość władz PiS-u w kwestii współpracy wojskowej z Amerykanami, ale poza tym ja nie sądzę, żeby miało to jakiekolwiek większe znaczenie w sytuacji politycznej w Polsce.— Czy Trybunałowi w Hadze uda się jednak coś zrobić w dziedzinie ochrony praw człowieka.
— Jest to bardzo pozytywna informacja. Trybunał w Hadze jest tak naprawdę ostatnią instytucją, która jest w stanie dociekać prawdy wbrew naciskom nawet najpotężniejszego państwa na świecie.
To jest bardzo optymistyczne, ponieważ w tym momencie, kiedy świat jest tak niestabilny i obserwujemy dekonstrukcję kluczowych instytucji międzynarodowych, takich, jak chociażby ONZ, została chociaż jedna instytucja, która jest w stanie realizować swoje bezpośrednie cele.
— Dziękuję za Pańską opinię.
Międzynarodowy Trybunał Karny to stały sąd międzynarodowy powołany do sądzenia osób fizycznych oskarżanych o popełnienie zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko pokojowi, które miały miejsce po 1 lipca 2002 roku.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)