W najbliższych dniach przedstawimy główne zalecenia dotyczące stopniowego znoszenia środków nadzwyczajnych – bardzo ostrożnie, krok po kroku. Nie wymieniamy dat, bo państwa członkowskie (UE) znajdują się na bardzo różnych etapach pandemii i każdy kraj sam podejmuje decyzje
– powiedziała szefowa Komisji Europejskiej w wywiadzie dla gazety Bild am Sonntag.
Wcześniej Komisja Europejska omówiła w trybie wideokonferencji stopniowe znoszenie restrykcji związanych z COVID-19, które wstrzymały aktywność gospodarczą w całej Unii Europejskiej.
Niektóre państwa członkowskie UE, w tym Austria, Dania i Słowenia, oświadczyły, że już w najbliższych dniach zamierzają stopniowo znosić wybrane ograniczenia. Von der Leyer przyznała, że Komisja Europejska uważnie analizuje reakcję na kryzys we wszystkich państwach członkowskich UE i ze szczególną uwagą przygląda się Węgrom. Przewodnicząca KE podkreśliła, że jest gotowa do działania, jeśli wprowadzone na Węgrzech ograniczenia przekraczają „dozwolony poziom”.
Co spowodowało takie zainteresowanie Węgrami i w czym wyraża się przekraczanie tak zwanego „dozwolonego poziomu”?
Nowe uprawnienia dla Orbana
W rozmowie ze Sputnikiem były ambasador w państwach Europy i Azji Południowo-Wschodniej, dyrektor Afrykańskich Programów w UNCTAD (Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju) w Genewie prof. dr. György Nanovfszky otwarcie powiedział, że wiodące europejskie media nie skrywają irytacji z powodu polityki prowadzonej przez premiera Viktora Orbana i celowo szerzą oszczercze oświadczenia o dyktatorskich jakoby metodach kierowania społeczeństwem węgierskim. Tym, którzy to piszą, György Nanovfszky radzi przyjechać na Węgry i przekonać się, że „wymysły zachodnich mediów są bezpodstawne”. Zgromadzenie Narodowe Węgier zatwierdziło ustawę o walce z koronawirusem, która daje premierowi kraju Viktorowi Orbanowi i jego gabinetowi szerokie dodatkowe uprawnienia. Pod ustawą podpisał się też prezydent Węgier Janos Ader. Dokument przedłuża na czas nieokreślony wprowadzony na Węgrzech 11 marca stan nadzwyczajny. W tym okresie odwoływane są wybory i referenda, a Orban może „wstrzymać obowiązywanie określonych ustaw, odstąpić od zapisów ustawodawczych i podjąć inne środki nadzwyczajne w celu obrony obywateli”. Ustawa przewiduje karę więzienia za rozprzestrzenianie nieprawdziwej informacji o koronawirusie i nieprzestrzeganie kwarantanny. Węgierskie partie opozycyjne i organizacje pozarządowe mówiły, że ustawa odsuwa od władzy parlament, i wyrażały obawy, że Orban nie zechce osłabiać własnej władzy po zakończeniu epidemii.Węgry – spojrzenie od wewnątrz
Nie zgadza się z tym kategorycznie rozmówca Sputnika György Nanovfszky. Według jego zapewnień węgierski parlament i rząd Victora Orbana działa w normalnym trybie: przyjmowane są ustawy i operatywnie rozstrzygane są kwestie zarządzania krajem z uwzględnieniem pandemii i warunków, w jakich żyje państwo.
Działają wszystkie instytucje demokratyczne, o czym można się łatwo przekonać, będąc w tym kraju i rozmawiając z jego obywatelami. Na Węgrzech praktycznie nie ma bezrobocia, choć jak na razie nie można porównywać poziomu płac z tym, jaki jest na przykład w USA
– podkreśla dyplomata.
Węgrom brakuje tolerancji wobec imigrantów
Szczególną złość Brukseli wywołuje polityka migracyjna Węgier, które nie chcą przyjmować uchodźców zgodnie z zaproponowanym przez UE systemem kwot na udzielanie im azylu w państwach europejskich” – twierdzi rozmówca.
Już w czerwcu 2018 roku władze Węgier przyjęły ustawę wprowadzającą odpowiedzialność karną za pomoc nielegalnym migrantów ze strony organizacji pozarządowych. Ustawa została nazwana „Stop Soros”, bo to właśnie jego fundacja na Węgrzech udzielała pomocy migrantom. Potem Viktor Orban oświadczył, że w Brukseli zasiadła „większość proimigracyjna”, która dąży do zwiększenia liczby migrantów. Przez co „Europa przestanie być własnością Europejczyków”.
„Premier Orban otwarcie mówi, że Węgry nie potrzebują imigrantów, którzy nie mówią w żadnym innym języku poza ojczystym, którzy mają zerowe wykształcenie, ale którym Soros obiecuje comiesięczny zasiłek przekraczający czasem sumę, jaką mogliby otrzymywać, gdyby znaleźli pracę. Dlatego imigranci nie chcą i nie zamierzają pracować. Pani Merkel przyjmowała uchodźców – proszę popatrzeć teraz na Niemcy! Teraz kanclerz przeprasza, ale od jej przeprosin lepiej się nie dzieje” – zakończył György Nanovfszky.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)