Prezydent Duda przed 12 lipca podpisywał wszystkie przedłożone mu przez PiS ustawy, a prezydent Duda po 12 lipca będzie dla odmiany… podpisywał wszystkie przedłożone mu ustawy.
Wiemy, co będzie przez następne 3 lata
Będzie to kontynuacja polityki, która wielu ludziom się nie podoba, ale jednak kontynuacja. W nowej kadencji Andrzej Duda nie będzie mordował gejów i lesbijek, bo i takie „argumenty” słyszałem, o tym co się stanie jak nie oddam głosu na Trzaskowskiego. Tych szantaży było zresztą znacznie więcej.
Jaka jest przyszłość PiS-u?
Po kolejnym zwycięstwie być może Jarosław Kaczyński pójdzie na zasłużoną emeryturę i przekaże władzę któremuś młodszemu ze swego otoczenia, a sam będzie… dalej pociągał za jego sznurki, ale już z Żoliborza, a nie z Nowogrodzkiej? Dawno temu w wywiadzie powiedział, że chciałby zostać zbawcą narodu. Czy w jego przekonaniu już przyszło to zbawienie? Nie sądzę. Dlatego w tę emeryturę nie bardzo wierzę. On ma jeszcze wiele do zrobienia. Ale PiS czekają być może ciężkie czasy, bo jesienią uderzy w nas gwałtownie kryzys gospodarczy wywołany pandemią, który może długo potrwać. Wtedy za 3 lata, gdy będą nowe wybory do Sejmu, PiS ma duże szanse na przegraną, bo za każde niepowodzenie cały czas odpowiada samodzielnie, bo i samodzielnie rządzi. A więc i sam będzie rozliczany. Chwalenie się 500+ już nie wystarczy. Z ewentualnym wybuchem protestów społecznych może sobie nie poradzić. Za trzy lata przegrać może także, już choćby z powodu zmęczenia wyborców tą formacją. To zmęczenie też było jednym z powodów utraty władzy przez Platformę w 2015 roku, gdy na początku poprzedniej kadencji nic jeszcze tego nie zapowiadało. Istnieje również, choć małe, prawdopodobieństwo, że „długopis” prezydentowi się wypisze i w nowej kadencji, która jest jednocześnie ostatnią kadencją Andrzeja Dudy, ten będzie bardziej samodzielny, bo wolny od dbania o poparcie ze strony PiS w kolejnych wyborach, w których udziału już wziąć nie będzie mógł. By to wiedzieć, trzeba znać odpowiedź na pytanie – czy ten człowiek ma w ogóle jakieś poglądy? Czy choćby myśli o tym jak zapisze się w naszej historii? Przez najbliższe trzy lata polityka PiS będzie kontynuowana. Przejmowane będą kolejne urzędy, jak np. Rzecznika Praw Obywatelskich, którego kadencja się skończy, dokończenie zmian w sądach czy próba przejmowania mediów.Platforma najlepszym przeciwnikiem dla PiS
Rafał Trzaskowski, czy wcześniej tym bardziej Małgorzata Kidawa-Błońska, był najlepszym przeciwnikiem dla urzędującego prezydenta. Bo gdyby naprawdę opozycji chodziło o odsunięcie Dudy od władzy za wszelką cenę, Platforma nie wystawiłaby żadnego kandydata, a poparła np. Krzysztofa Hołownię. Gdyby to on znalazł się z Dudą w drugiej turze wyborów, miałby większe szanse uzyskać głosy wyborców, którzy w pierwszej turze oddali je na innych kandydatów. Powód? Nie ma on tak negatywnego, szczerze nienawidzącego go elektoratu jak będzie miał każdy kandydat PO. Górę wziął jednak partyjny partykularyzm i ambicje ich polityków Platformy. Spowodowało to, że wyborcy, którzy dopiero w drugiej turze stanęli przed dylematem – Duda czy Trzaskowski – musieli sami siebie zapytać czy bardziej nie lubią tego czy drugiego? Część z nich, niechętna Dudzie, nie była w stanie się tak nagiąć, by zagłosować na kandydata, dla nich równie odrażającego i pozostała w domu.Prezes, niczym Pawlak w „Samych swoich”, zapytany dlaczego osiedla się w domu na ziemiach odzyskanych w sąsiedztwie znienawidzonego Kargula, odpowiedział : a po co mam szukać sobie nowego wroga? Andrzej Duda nie tylko mógłby z innym przeciwnikiem przegrać, ale po przegranej z kretesem Kidawy-Błońskiej mogłoby dojść do szybkiej dekompozycji, a następnie rozpadu Platformy Obywatelskiej, którą niewątpliwie zastąpiłby jakiś nowy „wróg”. A po co prezesowi nowy wróg, skoro ten jest dobry, a będąc największą siłą opozycji, jest równocześnie niewybieralny? Platformie i tak grozi rozpad, bo Trzaskowski też przecież mimo wszystko przegrał. Dłużej tej partii w formie antyPiSu, chyba się już ciągnąć nie da. Ten rozpad może teraz trochę dłużej potrwać, ale prezes Polski już coś tam wymyśli, rzuci im jakieś koło ratunkowe, żeby na następne wybory Platforma pozostała największa „siłą” opozycji. A pomyśleć, że jeszcze w 2011 roku, najlepszym przeciwnikiem dla PO był PiS. Wiele zależy od samego Trzaskowskiego, czy ten będzie się starał, swój mimo wszystko osobiście dobry wynik, zdyskontować w ramach Platformy, czy może w porę pomyśli o własnym projekcie? Nie wiadomo też jak swój sukces zagospodaruje Hołownia. Jeśli stworzy w oparciu o niego jakiś byt polityczny, który zagości na naszej scenie, też będzie kolejnym zagrożeniem dla przyszłości partii Trzaskowskiego, bo to właśnie do niego mogą zacząć przepływać pasażerowie tonącej Platformy.
Kto skorzysta na upadku Platformy?
Na upadku Platformy może skorzystać Konfederacja, zwłaszcza jeśli dojdzie do zaostrzenia społeczno-gospodarczego kryzysu i wzrostu bezrobocia, bo wtedy populistyczne, nacjonalistyczne hasła mają coraz większe wzięcie. Ale może też skorzystać lewica i to niekoniecznie ta, która w ubiegłym roku do Sejmu powróciła. Klęska jej kandydata, Roberta Biedronia, który osiągnął jedynie 2% poparcia, przemawia raczej za tym, że ta lewica rywalem dla Konfederacji być nie może. A na pewno do czasu, gdy nie zrozumie na czym polega sukces PiS i że to właśnie wśród jego wyborców są jej potencjalni zwolennicy, a nie na warszawskich salonach. Tylko dla tych wyborców trzeba coś mieć. SLD i jego satelity takiej oferty nie ma i nie dociera do nich, że małżeństwa czy adopcja dzieci przez pary homoseksualne, jest ostatnim czego ten elektorat oczekuje i potrzebuje. Wśród nich także i te pary jednopłciowe. Skończy się to najpewniej tym, że za trzy lata ta lewica znów znajdzie się poza Sejmem. Więc jeśli ktoś chce budować prawdziwą lewicę socjalną, patriotyczną i propracowniczą, to teraz jest na to najlepszy czas. Czas, którego nie wolno zmarnować jak lata 2011-2014, gdy jakiejkolwiek lewicy w Sejmie nie było, ale i niewiele się poza nim pojawiło. Bo jeśli Polska nie sczerwienieje choć trochę, to na pewno po następnych wyborach zbrunatnieje, gdy ludzie alternatywy nie znajdą. Bywało już tak w historii, a jej powtórki bardzo byśmy chyba nie chcieli.Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)