Piotr Kosewski został zaproszony na Krym jako gość specjalny Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego „Droga do Jałty”.
Rok temu było głośno o przerwanym występie artysty wraz z zespołem Kapela Podwórkowa: dyrektor Muzeum II Wojny Światowej wstrzymał wówczas występ, nie godząc się na wykonywanie „bolszewickich piosenek”.
Polski muzyk Piotr Kosewski odpowiada na pytania komentatora Agencji Sputnik Polska Leonida Swiridowa.
— Wiem, że Pan jest w Jałcie na Krymie, i rozumiem, że Pana „Droga do Jałty” okazała się bardzo udana...
— Powiedzmy, że tak. Nie spodziewałem się tego zaproszenia i bardzo jestem wdzięczny organizatorom, że mnie zaprosili, i że mogłem poznać w Jałcie wspaniałych ludzi z całego świata.— Widziałem zdjęcie w Internecie, na którym Pan otrzymuje nagrodę. Proszę o tym opowiedzieć naszym czytelnikom.
— Dostałem nagrodę specjalną na tym festiwalu w Jałcie, mimo tego, że nie brałem udziału w konkursie.
W ten sposób organizatorzy postanowili uhonorować, chyba, moje przybycie tu i to, że wziąłem udział w koncercie. Tak mi się przynajmniej wydaje. Dostałem po prostu nagrodę finansową.
— Pan zaśpiewał piosenkę w języku polskim?
— Był to finał konkursu, i ja zaśpiewałem piosenkę „Ciemna dziś noc” – „Tiomnaja nocz” – razem ze wszystkimi uczestnikami konkursu „Droga do Jałty”. Zaśpiewaliśmy to każdy w swoim języku. Zacząłem po polsku, a potem każdy uczestnik zaśpiewał fragment w swoim języku. Zresztą, jak się orientuję, byli uczestnicy z Kuby, z Izraela, z Francji. Była to mieszanka języków w tym jednym utworze.
— Wie Pan, dość wszyscyśmy zmęczeni, były próby i duże emocje. Ale kiedy się spotykamy, to raczej wymieniamy swoje doświadczenia i spostrzeżenia na temat różnych rzeczy.
I głównie rozmawiamy, tak naprawdę, chyba, o sztuce i poznajemy się nawzajem. Rozmawiamy o tym, czym się zajmujemy w życiu. Jest to po prostu wymiana doświadczeń związanych ze sztuką.
— Pan po raz pierwszy jest na Krymie?
— Na Krymie tak.
— I jakie Pana wrażenia z Krymu, z Jałty?
— Bardzo wiele rzeczy tu mnie zaskakuje, tu jakby troszeczkę już inna kultura, dalej od europejskiej. Jest tu bardzo ciekawie.
Ja skończyłem studia i jestem kulturoznawcą, dla mnie jest bardzo interesujące obserwowanie różnych ludzi, ich zachowań i tradycji.
Myślę też, że, na przykład, Jałta troszeczkę różni się od Moskwy, prawda? Tu jest zupełnie inaczej, natomiast jest to bardzo ciekawe doświadczenie, i uważam, że Jałta jest pięknym miastem.
— W Europie, i w Polsce też, czasami mówi się, że w Moskwie można zobaczyć niedźwiedzi, a czy, na przykład, w Jałcie niedźwiedzie „spacerują” gdzieś po ulicach?
— Ja nigdy nie słyszałem, żeby w Polsce ktoś mówił tak na temat Moskwy.
Chcę przede wszystkim powiedzieć o tym, że naprawdę nie należy postrzegać Polaków przez pryzmat władzy.Jeżeli chodzi o polską władzę, powiem, że to nie są ludzie wybrani przeze mnie. Ja z nimi się nie zgadzam i jestem tutaj po to, żeby tych, którzy mówią , że Polacy nie lubią Rosjan, dementować. Bo to jest bardzo mylne. Ponieważ ja bardzo lubię Rosjan, lubię wszystkich ludzi bez względu na to, skąd pochodzą, jakiego są wyznania. Po prostu lubię ludzi dobrych, a wśród Rosjan jest bardzo wielu ludzi dobrych. I tego się trzymam.
I chcę, żeby Rosjanie wiedzieli, że Polacy nie są rusofobami i zawsze będę walczył z takim przekonaniem. Ja uważam, że jako narody się lubimy i pomimo burzliwej historii powinniśmy budować mosty, a nie dzielić nasze narody. Mam bardzo wielu przyjaciół w Moskwie, świetnych artystów. Mam z nimi cały czas kontakt, i nie ma znaczenia, kto skąd pochodzi.
— Może, wrócimy do tematów, tak naprawdę przyjemnych, do Krymu. Jak Polak czuje się w Jałcie?
— Jak tam morze, jak pogoda, cieplutko?
— Ciepło, bardzo ciepło i przyjemnie.
— Może, ostatnie pytanie: jak Pan wróci do Polski, wszędzie już będzie napisane, że Pan był na Krymie. Czy obawia się Pan jakichś innych nieprzyjemnych rzeczy?
— To, że ja tutaj jestem, to jest wiadome, i myślę, że ludzie potrafią to uszanować. Jeżeli nie chcą tego uszanować, to trudno, co mogę zrobić? Nic nie mogę zrobić.
Wie Pan, ja naprawdę zajmuję się różnymi rzeczami, nie żyję tylko pracą. Pracowałem w teatrze, ale nie byłem w stanie się utrzymać. Ale zupełnie się nie obawiam, że nie będę miał pracy. Ja pracuję nad swoimi projektami, ja piszę wnioski o różne granty.
Mam też nadzieję, że będę mógł częściej przyjeżdżać do Rosji, bo bardzo lubię ten kraj i mam nadzieję, że będę mógł wziąć udział jeszcze w nie jednym koncercie tutaj, w Rosji.
— Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że, jak Pan będzie w Moskwie, to Pan odwiedzi naszą redakcję Sputnik Polska. I wtedy już można będzie porozmawiać normalnie, a nie przez telefon.
— Dobrze, też mam taką nadzieję. Dziękuję bardzo i do zobaczenia.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)