Dopiero co zakończony szczyt NATO w Londynie może okazać się jednym z ważniejszych na przestrzeni ostatnich lat. Chodź deklaracja końcowa jest bardzo ogólnikowa i na pierwszy rzut oka nie wnosi niczego nowego, to ustalenia, jakie zapadły, będą miały następstwa w o wiele większym stopniu, niż deklaracje z poprzednich szczytów w ostatnich 15 latach.
Wszystko zaczęło się trochę groteskowo od wystąpienia Prezydenta Macrona, który swoją diagnozą „śmierci mózgu NATO” bardziej chciał wybudzić z letargu przywódców państw członkowskich, niż zdiagnozować prawdziwy stan Sojusz Północnoatlantyckiego, który bez zbędnych złośliwości nadal pozostaje największym sojuszem militarnym na świecie.
Powinniśmy przestać mówić ciągle o jednym kraju
Pohukiwania, jakie dało się słyszeć przed samym szczytem płynące: z Ankary, Waszyngtonu, Londynu, Berlina czy Paryża nie zapowiadały przełomu, który na tym szczycie rzeczywiście nastąpił. Przyzwyczailiśmy się, że ważne wydarzenia powinny mieć monumentalną oprawę, i dlatego wielu komentatorów nie zauważa istoty omówionych problemów na tym spotkaniu.
Podczas tego szczytu jedynym publicznym wydarzeniem – w sensie dla publiczności – było spotkanie z Elżbietą II, królową Wielkiej Brytanii, która zainaugurowała spotkanie, wydając uroczystą kolacją w Pałacu Buckingham. Było to jedno z bardziej wzruszających politycznych wydarzeń, które przejdzie to historii, że względu na dwie okoliczności: brexit, zmianę priorytetów NATO i samą Elżbietę II.
Pośród wielu konferencji, jakie miały miejsce w trakcie szczytu, ta z uczestnictwem Trumpa z Macronem wydaje się być najbardziej płodną. To podczas tej wymiany opinii, Prezydent Stanów Zjednoczonych wspomniał, że w ramach NATO powinniśmy przestać mówić ciągle o jednym kraju (w domyśle – Rosji). Prezydent Francji powracał do tematu terroryzmu, który w ostatnich dniach dotknął bardzo boleśnie Francję, która straciła 13 swoich żołnierzy w walkach w Mali.
Z naszej tzn. polskiej perspektywy myślę, że spotkania, jakie odbył prezydent Polski Andrzej Duda na szczycie min. z Erdoganem, Trumpem i Marcronem zmusiły go do przeorientowania naszych pozycji w sferze polityki wschodniej. Odbyło się to zapewne nie bez nacisków, ale przecież NATO – to polityka kolektywna, i nie wszystkich stać na indywidualizm.Niedługo przed szczytem w Londynie Prezydent Macron sugerował Wiktorowi Orbanowi, aby ten wpłynął na Warszawę w sprawie złagodzenia kursu wobec Moskwy. Co prawda Orban odmówił, tłumacząc, że nie zabiera się za rzeczy niemożliwe i nie radzi robić tego żadnemu premierowi, to zmiana taka nastąpiła.
Początek zmiany
Dotychczasowa polityka Polski, prowadzona w ramach NATO, jest droga donikąd, a ciągłe upieranie się o rosyjskim zagrożeniu i określanie Rosji jako jedynego czynnika, grożącego pokojowi w świecie, jest nie tylko błędne, ale przede wszystkim destrukcyjne dla porządku światowego. Dlatego wypowiedzi Dudy na temat Rosji należy przyjąć jako początek zmiany kierunku w polityce zagranicznej, zmiany jakościowej, która musi nastąpić, a szkoda, że następuje tak późno.
Oświadczenie Andrzeja Dudy, nie jest jego autorską inicjatywą, ale nikt nie będzie pamiętał, z czyjego natchnienia było ono wygłoszone, bo zostanie zapamiętany ten, kto jej wygłosił.
Szukać inspiracji można u Prezydenta Erdogana, z którym Duda rozmawiał kilka razy w Londynie, u Prezydenta Trumpa i u Prezydenta Macrona.
Prezydent Duda wierzy w to, co mówi
Słuchając oświadczenia kończącego szczyt, pierwszy raz miałem wrażenie że Prezydent Andrzej Duda wierzy w to, co mówi. Dlatego myślę, że wszystko to, co powiedział, to jest początek czegoś nowego w polskiej polityce zagranicznej, w polskiej polityce wschodniej. A kolejnym krokiem będzie jego pobyt – o ile Rosja zaprosi Polskę – na uroczystości z okazji 75. rocznicy zakończenia wojny na Placu Czerwonym.Co prawda, nie byliśmy podstawowym krajem, który przyczynił się do pokonania faszystowskich Niemiec, ale byliśmy jednym z tych krajów, którego żołnierze zdobywali Berlin.
Obecność polskiego prezydenta i polskiej kompanii reprezentacyjnej na Placu Czerwonym w 75. rocznicę Zwycięstwa – to spłacenie swego rodzaju długu wobec tych co zginęli za ICH (Związku Radzieckiego) i NASZĄ (Polską) wolność.
Bo „Rosja to jest nasz sąsiad, z którym nie we wszystkich sprawach się zgadzamy, na wiele kwestii mamy inny punkt widzenia i pewne działania ze strony Rosji uważamy za nieakceptowalne. Ale tu nie ma mowy o żadnej wrogości” – podkreślił Prezydent Duda i trudno się z tym nie zgodzić.
„Wrogiem być może można nazwać podmioty o charakterze niepaństwowym, czyli różnego rodzaju organizacje terrorystyczne, które pozwalają sobie na ataki czy to na obywateli państw NATO czy żołnierzy państw NATO … absolutnie nie możemy dziś mówić o jakimkolwiek wrogu na poziomie międzypaństwowym" – dodał w dalszej części.
I na koniec, rzecz najważniejsza z punktu widzenia Polski, o której dobrze, że Prezydent Duda wspomniał: „Z drugiej strony trzeba także rozmawiać, bo Rosja jest sąsiadem, bo Rosja jest partnerem, bo dzisiaj świat to jest także wielkie pole wymiany gospodarczej (…). Nie wolno się zamykać i nie wolno żadnego kraju bezwzględnie izolować. Trzeba stwarzać szanse na to, że relacje uda się poprawić. I taka polityka jest nadal realizowana”.Nie jestem fanem Prezydenta Dudy, ale jego wypowiedź należy traktować jako oświadczenie w imieniu całego Sojuszu Północnoatlantyckiego, bo kto inny – jak nie przedstawiciel polski – nadawał się bardziej do wygłoszenia tego rodzaju jakościowej zmiany w stosunki do Rosji.
Wywiad z Andrzejem Dudą na Placu Czerwonym
Zwykło się mówić, że „młyny watykańskie wolną mielą”, myślę, że dotyczy to także młynów polityki międzynarodowej, ale redaktor Leonid Swiridow już powinien przygotować się do przeprowadzenia wywiadu z Prezydentem Andrzejem Dudą na Placu Czerwonym, bo gdzie indziej – Prezydent Polski – można lepiej poczuć „ducha Rosji”.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)